81-339 Gdynia
Nie ma co ukrywać Australia skradła nam serce i ciągle myślimy jak do niej wrócić. Plan na ubiegła zimę był prosty – wylądować w Perth, kupić samochód i przejechać nim do Sydney, a co się wydarzy po drodze… zostawić losowi!
Tym razem zabraliśmy ze sobą w podróż drona, który miał umożliwić nam spojrzenie na ten kraj z zupełnie nowej perspektywy. Dzięki niemu uwierzyliśmy, że:
– faktycznie istnieje prawie 150-kilometrowa droga bez zakrętu
– Australia bywa płaska po horyzont
– słone jeziora nie są nudne, a najdłuższa rzeka Australii przypomina wijącego się węża;
Pokażemy Wam przede wszystkim kraj, który jest pełen zwierząt, ptaków i aborygeńskich historii, które widać dopiero, gdy zdejmie się europejskie okulary i spojrzy na Australię przez pryzmat jej rdzennych mieszkańców.
Tym razem jednak opowiemy tez o Australii, w której polskich śladów nie jest mało. W końcu z jakiegoś powodu najwyższy szczyt Australii to Góra Kościuszki… Skąd ta nazwa? Wszystko opowiemy na spotkaniu.
Zapraszamy też do dyskusji :)
Szkoda, że nie mogłem być obecny na Waszej prelekcji… chociaż wtedy to ja nawet i o Muzeum Emigracji nie wiedziałem :) Ostatnio miałem okazję odwiedzić to szczególne dla emigrantów miejsce – coś wspaniałego. Fajnie było poczuć się częścią wystawy i poznać całą genezę naszej wędrownej mentalności.