Pytacie w mailach i komentarzach, jak korzystamy w Australii z Internetu. Nie ma jednej reguły. W zależności od tego, gdzie jesteśmy i co chcemy zrobić, taką formę wybieramy. Jesteśmy w tym kraju już od kilku miesięcy, byliśmy zarówno w największych miastach, jak i mniejszych miejscowościach. Outback też nie jest nam obcy i tylko raz za dostęp do Internetu zapłaciliśmy – pierwszego dnia w Australii, bo nie widzieliśmy, że można za darmo… Czytaj dalej »
Opowieści starej gadżeciary
Piję wodę prosto z rzeki przez słomkę życia, myję się dwoma listkami mydła biodegradowalnego pod przenośnym prysznicem podręcznym, wycieram się ręcznikiem szybkoschnącym, a pranie rozwieszam na lince bezklamerkowej. Tak zaczynam dzień, ja, stara gadżeciara! Aaaaa, siusiam oczywicie na stojąco! Czytaj dalej »
Road trains – pociągi drogowe
Australia to pierwszy kraj, w którym spotykamy się z tego typu pojazdami. Road trains, to nic innego jak ogromniaste ciężarówki, które krążą dostojnie po drogach krainy OZ. Oczywiście im bardziej zapuścimy się w głąb tej krainy, tym większe ciężarówki spotkamy. Dlaczego? Czytaj dalej »
Rozstrzygnięcie konkursu jachtostopowego!
Trzy tygodnie temu ogłosiliśmy konkurs jachtostopowy. Alicja napisała krótką historyjkę, która kończy się po sztormie w momencie, gdy bohaterowie docierają na nieznaną wyspę. Poniżej zamieszczamy trzy teksty, które chcielibyśmy nagrodzić książkami autorstwa Moniki i Michała Przybysz. Czytaj dalej »
Outback w środku australijskiego lata
Parzy mnie wszystko – kierownica, lewarek do zmiany biegów, pedały hamulca i sprzęgła. Przez otwarte okna samochodu wpada powietrze – też gorące. Fotel to jedna wielka mokra plama, a woda którą gaszę pragnienie też jest więcej niż letnia. Zapraszamy do outbacku w środku australijskiego lata! Enjoy it:) Czytaj dalej »
Konkurs: „Kartka z dziennika pokładowego”
Siądź wygodnie w fotelu, zamknij oczy i weź głęboki wdech. Czy słyszysz szum morskich fal? Czy czujesz jak promienie słońca pala skórę, a wiatr owiewa Twoją twarz? Jeśli tak, bierz pióro do ręki i weź udział w naszym morskim, jachtostopowym konkursie!!! Czytaj dalej »
Wywiad z koalą
Idę sobie moją ulubioną ścieżką, moim eukaliptusowym lasem do mojej KOchanej ALI. Nagle drogę zastępują mi trzy olbrzymy. Stoją w bezruchu z otwartymi paszczami i gapią się na mnie. Słyszę nieśmiertelne „jaki on słodki!”. Jacy oni brzydcy – myślę sobie. Czytaj dalej »
Dziwny Sylwester… w Sydney
Święta minęły w dość tradycyjny sposób, może poza faktem, że pierwszego dnia Świąt zamiast spotkać się z rodziną, spotkaliśmy się ze znajomymi Polakami na plaży w celu usmażeniu kilku kangurów oraz przypieczeniu swoich ciał. Czytaj dalej »
Postój techniczny
{joomplu:2441}Powrót z Cape York odbył się bez większych przygód lub niespodzianek, jednak wracając z północy w stronę Innisfail wiedzieliśmy, że nasz samochód będzie wymagał technicznego postoju. Z pomocą przyszedł nam Steven i użyczył swojego garażu, sprzętu i dał dobre rady, jak poradzić sobie z problemem. Czytaj dalej »
Święta w Sydney
To już drugie Święta Bożego Narodzenia, które spędzamy w tej podróży i o ile rok temu było bardzo dziwnie, w tym roku jest trochę inaczej. Czytaj dalej »
Na krańcu Australii
Po przejechaniu ponad 900 km trasą off road’ową dojeżdżamy do wybrzeża nieopodal najdalej wysuniętego na północ krańca Australii. Droga dała nam mocno w kość, więc widząc złocistą plażę, palmy i mając świetne miejsce na biwak, decydujemy się zostać tutaj dłużej i naładować trochę baterie na drogę powrotną. Czytaj dalej »
Jardin River & telegraph track
„Nadjeżdża, zwalniaj!” Zatrzymuję rozpędzony samochód, zamykamy wszystkie szyby i czekamy aż „pustynna burza” koło nas przemknie. Ciągnik i trzy przyczepy to drogowe pociągi nazywane tutaj: road train. Wymijają je przy pełnej prędkości tylko najbardziej doświadczeni kierowcy, a wyprzedzanie ich po drodze bitej graniczy z samobójstwem. Tumany kurzu, które za sobą ciągną sprawiają, że nie widać nic na więcej niż metr wokół samochodu. Dosłownie jakby się było w środku piaskowej burzy. Czytaj dalej »
Australia 4×4 po raz pierwszy!
Błękitne niebo, żar leje się z nieba. Na przemian busz, półpustynia, las tropikalny, mokradła – dziesiątki kilometrów samotności poprzecinane małymi osadami w postaci road house’u, gdzie przy odrobinie szczęścia można zatankować samochód. Nadjeżdżające pojazdy rozpoznaje się po zbliżających się tumanach kurzu, a ceglany pył wdziera się wszędzie. Taki jest najmniej oswojony region Australii, przez tubylców nazywany „last frontier area”. Czytaj dalej »
Zmiany: Kupujemy stary samochód terenowy w Australii
Relocation deal dobrze działa w Australii, ale powiedzmy sobie szczerze, tak samo jak i autostop ma swoje wady – nie zawsze da się dojechać dokładnie tam, gdzie się chce i kiedy się chce. My zaś na Australię mieliśmy jeden plan – zobaczyć jej dzikie i jak najbardziej niedostępne zakątki. Jak to zrobić w stylu backpackerskim na niskim budżecie – oto jest pytanie? Czytaj dalej »
Relocation deal, czyli da się tanio po Australii
Swego czasu na naszym „fejsbukowym fanpejdzu” zapytaliśmy, czy ktoś zna tanie sposoby na podróżowanie po Australii. Pojawiło się obce nam wtedy hasło relocation deals. Dziś już wiemy, że bardzo to lubimy. Prawie nowy samochód wprost z wypożyczalni do Twojej dyspozycji na około tydzień, limit 3000 km i zwrot kosztów za paliwo. Idealna oferta, czyż nie? Czytaj dalej »
Szok kulturowy, czyli pierwsze dni w Australii
Minęło już kilka dni od naszego przyjazdu do Australii, a my jak byliśmy w Darwin, tak w Darwin jesteśmy. Nigdzie nam się jak zwykle nie spieszy. Testujemy każdego dnia, jak tanio można w tym kraju żyć i co zrobić, aby to życie było jeszcze tańsze i powiem Wam po pierwszym szoku nie jest tak źle. Jednak dziś nie o pieniądzach i kosztach, a o szoku… KULTUROWYM. Czytaj dalej »