NAJNOWSZE WPISY

Podróż niskobudżetowa po polsku

Gdybym pisał ten artykuł dokładnie w momencie, gdy zaczynaliśmy 6 kilometr naszego mozolnego marszu przez cholerną wyspę Cat Ba, w cholernym północnym Wietnamie, wkurzeni maksymalnie na wszystkich Wietnamczyków w promieniu 40 km, pewnie nazwałbym go tak: „Nie będzie Wietnamczyk pluł mi w twarz”. Jednak teraz, gdy emocje już opadły, nabrałem do tego dystansu i wyjechałem już z Wietnamu stwierdziłem, że byłoby to nie fair w stosunku do ogółu populacji Wietnamczyków.

Czytaj dalej »

Wojna w Wietnamie – koszmarne wspomnienia

Szczerze mówiąc moje pierwsze skojarzenie z Wietnamem to niestety wojna, która przez ten kraj się przetoczyła kilkadziesiąt lat temu. Pisać o samej wojnie nie będę, bo nie jestem na tyle obeznany w tym temacie, ani tez nie widzę w tym najmniejszego sensu – wystarczająco dużo na ten temat można znaleźć w sieci. Chciałbym jednak pokazać Wam trochę pozostałości po samej wojnie, które dziś stały się atrakcjami turystycznymi, a jeszcze kilkadziesiąt lat temu kapała na nie ludzka krew…

Czytaj dalej »

Hue mialo pecha

Hue miało potwornego pecha. Znalazło się w bezpośrednim {joomplu:2004}sąsiedztwie ze strefą zdemilitaryzowaną podczas wojny w Wietnamie i było niszczone raz przez siły północy, a raz południa. Do dziś widać ślady walk szczególnie, gdy chodzi się po Zakazanym Purpurowym Mieście. To jednak sprawiło, że moje myśli momentalnie uciekły do Pekinu…

Czytaj dalej »

Jakub Pająk i Piotr Tomza – Sudan, Afryka Nowaka

1 maja 2010 goścmi programu Między Biegunami byli Jakub Pająk i Piotr Tomza – opowiadali o projekcie Afryka Nowaka i etapie po Sudanie.

Czytaj dalej »

Hoi An, miasto bezpiecznego lądowania

Opuszczamy spokojne, nieskażone turystami tereny Wietnamu i kierujemy się w stronę wpisanego na listę UNESCO Hoi An. Tam dostajemy „w twarz”, jemy najpyszniejsze danie kuchni wietnamskiej i spotykamy polskiego bohatera.

Czytaj dalej »

Quy Nhon – niedocenione miasto

Są miejsca na świecie, które wydawałoby się nie mają nic do zaoferowania. Takim na pierwszy rzut oka może być Quy Nhon w Wietnamie. Kto o niem słyszał? Hanoi, Sajgon, Sapa, Hoi An, Mui Ne, Dalat – TAK! 99% napotkanych turystów z dumą może powiedzieć – „Oczywiście, że tam byłem. Śliczne” Ale Quy Nhon? Jak się to w ogóle pisze? I my nie wiedzieliśmy. Nie planowaliśmy też się tam zatrzymać. Wyszło przez przypadek. Teraz jednak patrząc na Wietnam z perspektywy …

Czytaj dalej »

300 dni

Kilka dni temu zerknęliśmy na licznik po prawej stronie bloga, „odrywający kolejne kartki z kalendarza” i zreflektowaliśmy się, że niedługo minie 300 dni naszej podróży!?! Dziwnie to brzmi. Ciągle mam wrażenie, że wyjechaliśmy z Krakowa kilka dni temu, a przecież minęło już tyle czasu. Nigdy wcześniej na tak długo nie wyjeżdżaliśmy w podróż. Jakie było to 300 dni? Czy się zmieniliśmy? Czy wszystko idzie zgodnie z planem? Czas na małe podsumowanie…

Czytaj dalej »

Śladami Kajko i Kokosza – Kon Tum

Pierwszy dzień w kraju, w którym nigdy wcześniej się nie było jest zawsze trudny, ale jakże ekscytujący – szczególnie w Azji. Nowy język, nowe zwyczaje, inni ludzie, inna kuchnia! Ach! Kon Tum okazuje się przyjaznym miejscem dla początkujących obcokrajowców w Wietnamie, czyli m.in. i dla nas!

Czytaj dalej »

Attapeu i straszna (!?) granica Laosu z Wietnamem

Z Paksongu do Attapeu docieramy w samo południe. Słońce przypieka, ciężkie plecaki wbijają w ziemię, do centrum daleko, a sawngthaew za drogi. Andrzej zdesperowany łapie stopa i po 5 minutach jesteśmy w samym sercu miasteczka. Attapeu raczej nie jest światowym centrum rozrywki, nie przypomina tez typowych miast przygranicznych jakie znamy. Nie widać tu handlarsko-szmuglerskiego ruchu i towarzyszącego mu charakterystycznego napięcia. Cisza, spokój i senna atmosfera udzielają się mieszkańcom, od których ciężko nam wydobyć informacje o transporcie do Wietnamu. Po przeszło dwugodzinnych poszukiwaniach …

Czytaj dalej »

Bolaven Plateau, skąd wywodzi się laotańska kawa

Rajskie wyspy na Mekongu opuszczaliśmy nieśpiesznie… rzekłbym, że wcale nam się nie chciało stamtąd wyjeżdżać, jednak nad naszymi głowami wisiało widmo wygasającej wizy laotańskiej, więc cóż zrobić. Ruszyliśmy w drogę na Płaskowyż Bolaven. Do miejsca, które przywołało moje dawne, wcale nie najmilszej wspomnienia z Ameryki Południowej…

Czytaj dalej »

4000 wysp na Mekongu – miejsce, w którym giną ludzie

Thakhek i okolice rozczarowały nas i przyznam szczerze, że z każdym dniem spędzonym w Laosie mam wrażenie, iż jesteśmy tutaj za długo marnując trochę czas. Niesprawiedliwy osąd? Być może, ale przed nami miejsce, które zmienia nasze opinie o Laosie o 180 stopni, a było to tak…

Czytaj dalej »

Thakhek – krótka piłka

Do Thakhek docieramy z nosem na kwintę po autostopowej porażce, ale liczymy na to, że malownicze tereny tego regionu poprawią nam nastrój.

Czytaj dalej »

Jak wygląda sylwester w Laosie?

Po mocnych wrażeniach jakich dostarczyła nam jaskinia Kong Lo, czas na rozrywkę. Dziś Noc Sylwestrowa, którą spędzimy w towarzystwie Laotańczyków. Trzeba też poczynić postanowienia na Nowy Rok…

Czytaj dalej »
znicz

Pokój Ich Duszom.

Wchodzę na stronę główną BBC w celu znalezienia jakichś informacji na temat zamieszek w Bangkoku, skanuję stronę wzrokiem i widzę polskie nazwisko w tytule głównej informacji – oczom nie wierzę.

Czytaj dalej »

Tham Kong Lo – niedoceniony cud Laosu

Jaskinia Kong Lo to wg nas jedno z najciekawszych miejsc w Laosie. Z powodu niewygodnego dojazdu dociera tu niewielu turystów – na szczęście dla jaskini. Jednak infrastruktura turystyczna wokół niej zaczyna się już powoli pojawiać i pewnie wkrótce Kong Lo stanie się prawdziwym hitem Laosu.

Czytaj dalej »