Znam wiele osób, które uwielbiają rower i kochają góry. W żaden sposób nie chcą łączyć obu tych pasji, …
Czytaj dalej »„Na Małysza”, czyli z wizytą w azjatyckim kibelku.
Do Azji nie trzeba jechać, aby znaleźć i polubić te specyficzne kibelki „na Małysza”. Można się na nie natknąć z pewnymi modyfikacjami już choćby w ukraińskich czy rosyjskich pociągach (na muszli kucamy), ale szczególnego znaczenia nabrały one w Iranie. Dlaczego? Bo zrozumiałem ich drugą funkcję poza znaną mi do tej pory – sterylnością naszego tyłka!
Czytaj dalej »