ul. Witosa 8
Nowy Tomyśl

W Nowym Tomyślu opowiemy o tym jak spędziliśmy 9 miesięcy w Australii.
Jeszcze będąc w Polsce marzyliśmy o tym, aby dotrzeć do Australii bez latania samolotem. Po 15 miesiącach podróży z plecakiem przez Azję i sześciu tygodniach poszukiwania jachtu, w końcu znajdujemy kapitana na Timorze Wschodnim i dopływamy z nim do wyśnionej Australii. Przed nami otwiera się ogromna, zupełnie nieznana dotąd kraina, po której faktycznie skaczą kangury, w rzekach pływają kilkumetrowe krokodyle, a spotkani ludzie, bez wyjątku, mówią do nas „No worries mate”. Czujemy, że śnimy na jawie.
Kupujemy dobrze ponad pełnoletni samochód terenowy, który na dziewięć miesięcy staje się naszą sypialnią, kuchnią i przyjacielem, który otwiera przed nami wrota do australijskiego outbacku. Zapominamy o zegarkach, zobowiązaniach, schematach i wszystkim, co niesie ze sobą zachodnia cywilizacja. Po raz pierwszy w życiu czujemy, że przestaliśmy podróżować, a zaczęliśmy „żyć w podróży” i oddychać pełną piersią! Kąpiel? Tylko pod wodospadem. Masaż stóp? Najlepiej chodząc po śnieżnobiałych wydmach lub australijskich plażach. Kolacja? Najchętniej prosto z ogniska przy zachodzie słońca i w akompaniamencie śpiewu ptaków kakadu. To jest nasza Australia, którą chcemy się z Wami podzielić, ALE..
…przychodząc na ten pokaz musicie być świadomi jednego – następnego dnia będziecie chcieli do Australii polecieć. My zamiast odradzać, „dołożymy jeszcze do pieca” i zdradzimy Wam patenty, jak tanio można po Australii podróżować i znaleźć prywatny jacht, na który wskoczycie gdy australijska wiza będzie się kończyć, a Wy dalej nie będziecie chcieli wracać do Polski. Na jachcie spędzicie kolejne kilka miesięcy gdzieś pomiędzy indonezyjskimi wysepkami, a może popłyniecie dalej? Na przykład na Madagaskar, albo do Afryki? Stamtąd już blisko do Polski! No bo to tylko wyobraźnia nas ogranicza….