Do miasta o tajemniczej nazwie Kashan dotarliśmy w południe. Było to jedno z tych miast, którymi wypełnialiśmy „dziury w programie” w związku z koniecznością powrotu do Teheranu. Jak się okazało wybór był dobry… Czytaj dalej »
Iranki „mają nosa”
To prawda, że w Iranie kobieta publicznie nie powinna uwydatniać swoich wdzięków, za to musi zakrywać włosy chustką i wkładać ubrania, które nie podkreślają figury. Nie wszystkim Irankom taki nakaz się podoba i próbują na wszelkie sposoby podkreślić swoją urodę… Czytaj dalej »
Święte miasto Qom, tam poczułem prawdziwy islam
Qom, to drugie święte miasto w Iranie w jakim mieliśmy przyjemność być i jakże jest inne od Mashad! Niby Mashad jest tym pierwszym, najważniejszym i największym, jednak to w Qom można na prawdę poczuć klimat islamu. Można wejść do środka nie zwracając niczyjej uwagi, zatrzymać się na chwilę, przysiąść i przyglądnąć się ludziom, którzy przychodzą się tu modlić i kontemplować. Czytaj dalej »
Teheran po raz drugi, czyli ciąg dalszy przygód w ambasadzie chińskiej
Do Teheranu z Mashad przyjechaliśmy wcześnie rano, żeby nie powiedzieć w późno w nocy. Nasze bagaże były w przechowalni na dworcu, więc postanowiliśmy ich nie wyciągać i przespać się do rana w poczekalni dworcowej, aby rano wyruszyć na podbój ambasad… Czytaj dalej »
Mashad – święte miasto w Iranie i walka o bilet kolejowy!
Przed wyjazdem z Polski ani Alicja ani ja, nigdy nie mieliśmy bliższego kontaktu z islamem. Nikt z nas nie był w żadnym kraju islamskim i obraz tej religii w dużej mierze wykreowany był przez książki, media oraz relacje osób, które z tą religią jakoś się zetknęły. Wydawało nam się, że wyznawcy tej religii (uznawanej za najmłodszą z największych religii świata) jednak w jakiś sposób różnią się od nas, Chrześcijan. Są bardziej… religijni? Pobożni? (Ciągle brakuje mi odpowiedniego słowa.) Myliliśmy się. Wszystko działa … Czytaj dalej »
Kobieta w Iranie, czyli moda islamska
Czador, burka, hidżab – co tak naprawdę oznaczają te tajemnicze słowa? Czy Iranki rzeczywiście zawsze muszą być okutane od stóp do głów? Świat islamskiej, narzuconej mody oczami turystki z zachodu. Czytaj dalej »
Krwawy powyborczy Iran
Podczas pobytu w Teheranie jeden z naszych znajomych pewnego razu przy zgrywaniu muzyki irańskiej zgrał mi też tajemniczy folder, który odkryłem już po tym, jak się rozstaliśmy. Otwarłem go zobaczyłem kilka filmików. Zacząłem je oglądać i włosy na głowie mi się zjeży. Napisałem do niego maila, co to jest i skąd to ma? Dostałem odpowiedź: „Andrzej, jeśli możesz pokaż to ludziom w swoim kraju. To jest to, co działo się na ulicach w Iranie po tegorocznych wyborach prezydenckich. Kręciłem to ja, moi przyjaciele … Czytaj dalej »
Iranki, czyli Andrzeja ulubiony temat w Iranie
Kobiety w Iranie – jedne wyzwolone z pełnym makijażem, inne w czarnych czadorach! Zapraszamy do nowej galerii zdjęć z Iranu! Czytaj dalej »
Czy Teheran to wrogie miasto?
Teheran, Teheran, Teheran… słyszeliśmy o nim przed przyjazdem same złe słowa i spodziewaliśmy się na prawdę najgorszego, jednak przyjechaliśmy do stolicy Iranu i miasto jak miasto. Skąd te wszystkie opinie? Czytaj dalej »
Ruch uliczny na Bliskim Wschodzie
Jako fan praktycznych rozwiązań nie mogłem sobie darować napisania kilku słów na temat tego, jak wygląda ruch uliczny na Bliskim Wschodzie. Jest on zarówno czasem bardzo zwariowany, o ile nie użyć mocniejszego słowa – niebezpieczny, ale też zarazem niektóre rozwiązania na drogach są bardzo praktyczne i ułatwiające ludziom poruszanie się po ulicach. Czytaj dalej »
Czarnych czadorów czar, czyli Welcome to Iran
Z Dogubayazit do granicy irańskiej mamy kilkadziesiąt kilometrów, a podwozi nas TIRem Turek, który jedzie bagatela z Hamburga do Teheranu. Wysiadamy z wozu przed samą granicą i udajemy się do odprawy paszportowej. Przy budkach tureckich, dostrzegamy długą kolejkę, która jeszcze powiększa się, kiedy nadjeżdża kolejny autokar i wylewa się z niego fala czarnych czadorów. Czytaj dalej »
Irańska gościnność po raz pierwszy… i nie ostatni
Pierwszy dzień w Iranie minął nam bardzo szybko. Być może dlatego, że chłonęliśmy wszystko, co widzieliśmy garściami. Wszystko było dla nas nowe – język alfabet, sposób bycia ludzie, architektura, zwyczaje i reguły w tym kraju panujące, a zwłaszcza… pieniądze. Czytaj dalej »