Po salwach śmiechu nad Waszymi zgłoszeniami przyszedł czas na wybranie zwycięzcy. Poprzeczkę zawiesiliście nam bardzo wysoko i długo spieraliśmy się, kto powinien wygrać. Nie udało nam się nawzajem przekonać do swoich racji, więc zdecydowaliśmy się już na kolejny kompromis w tej podróży – nagradzamy dwie osoby!
Nagroda, czyli Maneki Neko lub jak kto woli Fortune Cat wędruje do Doroty za „tłumaczenie” pt. „Wielka draka w chińskiej dzielnicy! ” oraz do Luke za „tłumaczenie” pt. „Przywitanie nowego roku 2010, czyli (po chińskiemu) 7001.”
„Kota Fortuny” można znaleźć wszędzie tam, gdzie Chińczycy i Japończycy. Widać je w restauracjach, sklepach, hotelach, nawet w niektórych domach. Część jest plastikowa, inne ceramiczne – wszystkie jednak powinny machać swoją lewą łapą, co tworzy pozytywną aurę przynosi szczęście. Mamy więc nadzieję, że kot ten przyniesie i Wam szczęście i pomyślność nie tylko w życiu osobistym, ale też w bardzo ważnej dla Chińczyków sferze życia – materialnej :) Więcej o Maneki Neko.
Wszystkim pozostałym wysyłamy pocztówki pocieszenia z Malezji i obiecujemy kolejne konkursy, jak tylko przyjdzie nam jakiś pomysł do głowy. Odezwiemy się do Was mailowo, aby poprosić o adres pocztowy, na który wyślemy nagrody i pocztówki.
Pozdrawiamy,
Alicja i Andrzej
PS: Poniżej nagrodzone „tłumaczenia”.
Dorota: „Wielka draka w chińskiej dzielnicy!”
Jak donosi nasz korespondent, w niewielkim, milionowym miasteczku Cho chu cha, pojawili się całkiem nieoczekiwani goście…
-Ja tam ich odrazu poznałam- mówi właścicielka warzywniaka – to jasne przeciez że to amerykański piosenkarz z żoną do nas przyjechał (bo gdzie indziej miałby jechac?), jak mu tam było? Elvis chyba…
Czy to znaczy jednak że Elvis żyje i przybył właśnie do nas?? Zapytałam jeszcze innych mieszkańców co sądzą na ten temat. Dla jednych byli to przemytnicy próbujący zalać chiński rynek tanimi produktami pochodzącymi z dalekiej i dzikiej Polski. Mam tu na myśli głównie krasnale ogrodowe i bimber (nie do końca wiem co to słowo oznacza ale znajomi Polacy obiecali że przy najblizszej wizycie wyjaśnia). Dla innych z kolei to polscy biznesmani, którzy mają zamiar w tym porządnym miasteczku otworzyć restauracje z polskim jadłem. Sprawa nie była by kontrowersyjna gdyby nie to że będą podawać…zepsute jedzenie!Bo czym jest kiszona kapusta i ogórki kiszone(sic!) Jedynie flaki brzmią nieźle. Jednak postanowiliśmy ich przyjąć jak na wspaniałe Chiny przystało. W godzinach wieczornych nieznajomi zostali doprowadzeni (wcale nie siłą jak niektórzy smią twierdzić) na główny plac. Najpierw dzieci złożyły dary nowoprzybyłym, później najbardziej przejęci zmówili modlitwe dziękczynną, a uroczystość została zakończona pochodem przez miasto miliona Chińczyków. Oczywiscie dwoje gości szło na czele pochodu. Najbardziej dociekliwi twierdzą że wymieniona dwójka nie do końca wiedziała o co chodzi i przez cały czas mysleli że świetujemy nowy rok ale nie wierzymy złym językom i cieszymy sie że już jutro specjalnie przyjeżdza powitać ich chińska rodzina cesarska…
Luke: „Przywitanie nowego roku 2010, czyli (po chińskiemu) 7001.”
Jak co roku, obchodzone w naszym mieście Czan-czan-czan przywitanie Nowego Roku – miało odbyć się w radosnych nastrojach i już tradycyjnie na otwartym powietrzu. Nic jednak nie wskazywało na tak ekscytujące i ważne wydarzenie.
Otóż odwiedzili nas nietypowi (biali) goście, z dalekiego państewka, o którego istnieniu nie mieliśmy pojęcia. Jak się potem okazało ten słynny polski podróżnik Andrew ze swoją partnerką – cudowną aktorką Alice przygotowali konkurs dla naszego miasta, który miał przybliżyć polską kulturę.
Ich wieloletnia przyjaciółka – Liu-hong tak opisuje nam spotkanie po latach: ” Andrzej i Alicja zawsze chcieli nas odwiedzić i poznać naszą kulturę. Chcieli też, żebyśmy my dowiedzieli się nieco więcej o Polsce, o kraju Chopina… dlatego też wysłałam im zaproszenie i do nas dotarli w ten niezwykły dzień”.
Konkurs „Poznaj Polskę” przyciągnął aż 5000 tysięcy uczestników, co można uznać za rekord. Niewątpliwie można stwierdzić, że od tej pory przynajmniej połowa z uczestników będzie potrafiła wskazać Polskę na … mapie. My, (redakcja China Press) też już to potrafimy.
Nagroda trafiła w ręce Cheng-ho, który wykazał się największą wiedzą o Polsce (musiał wcześniej studiować coś na jej temat), a w nagrodę otrzymał 2 pięknie, ręcznie szyte flagi naszego miasta. Nie obyłoby się bez polskiego prezentu, którym wszyscy zostali obdarowani przed godziną „0”.
Wszyscy uczestnicy mogli bowiem skosztować polskiego … piwa (nazwy nie możemy podać, do tej pory nie udało nam się jej odczytać).
Na sam koniec, tj. już nad ranem wszyscy złożyli podziękowania za taki piękny dar i niesamowite przywitanie
Nowego Roku.
Mamy nadzieję, że nasi wspaniali goście odwiedzą nas w przyszłym roku.