Przeprowadzki są bolesne, ale czasem konieczne

Możemy powiedzieć, że koszmar już za nami. Jak to bywa z przeprowadzkami są one zarazą najgorszą z możliwych, tym bardziej uciążliwą, jeśli od dawna się nie sprzątało…

Znacie takie powiedzenie, że szewc bez butów chodzi? No własnie! Idealnie do mnie pasowało. Po powrocie do Polski zrobiłem już co najmniej pięć nowych stron, a naszą nigdy nie miałem się czasu zająć. W końcu początkiem maja twardo postanowiłem, że nic więcej na starym blogu się nie pojawi dopóki się nie przeniesiemy. Mocno mnie to zmobilizowało, no i w końcu jesteśmy na WordPressie! O niebiosa, jakże przyjemne jest udostępnianie treści i zarządzanie nią z tymi możliwościami, jakie daje nam ten system. Przepaśc liczona w wiekach świetlnych pomiędzy starą poczciwą Joomlą 1.5 instalowanej w internetowej erze kamienia łupanego ;-)

Jednym z założeń było zrobienie tej strony bardziej przyjaznej dla Was. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że na czarnym czyta się, źle. Z przyzwyczajeniami jednak trudno się walczy, aż w końcu stwierdziliśmy, że jak to zwykle robiliśmy w podróży, zawrzemy kompromis – nie będziemy tak od razu wszystkiego zmieniać, bo sami byśmy się do nowego wyglądu nie przyzwyczaili, ale z drugiej strony kartka to czytania będzie jasna. No więc jest trochę ciemne, a trochę białe. Układ zachowany mniej więcej ten sam, jednak nacisk staraliśmy się położyć na grupowanie treści w tematy, bo niestety blogi mają to do siebie, że ciężko znaleźć starsze, przydatne artykuły. Specjalnie dlatego przygotowaliśmy własnie górne menu, które dzieli treści na tematy, a ta mapa widoczna poniżęj ułatwia nawigowanie po krajach i regionach.

Niestety najbardziej oberwały zdjęcia – jak się okazało, ponad 5 tysięcy opisanych fotografii, których nie byłem w stanie automatycznie zaimportować, bo ciągle sypało błędami i coś się krzaczyło. Kompromisem więc jest kilka galerii zdjęć, które można odnaleźć w górnym menu.

To co mnie cieszy najbardziej to pełna mobilność tej strony. Stara co prawda było jako tako przystosowana na urządzenia mobilne, ale ta jest po prostu responsywna i wygodna do przeglądania, mam nadzieję na każdej rozdzielczości. Ooo, własnie – jeśli ktoś z Was mógłby dać znać, jak sobie radzi z nią iPad i iPhone, to byłbym niezmiernie wdzięczny.

Kolejna kwestia to media społecznościowe. Jak pewnie zauważyliście odpuściliśmy trochę Facebooka na rzecz Twittera, który bardzo mi się ostatnio spodobał i tak naprawdę obecnie spina on naszą całą obecność w Internecie, a nowości można śledzić na stronie głównej w prawej kolumnie, w formie microbloga.

A teraz najważniejsze! Po tym krótkim wstępie czekamy na opinie z Waszej strony. Podoba się, czy nie? Coś nie działa? Jakieś błędy, coś pogubione, źle podlinkowane? Sugestie i propozycje bardzo mile widziane!

Graficznie ten blog na pewno jeszcze trochę się zmieni, ale musieliśmy go już puścić on-line, bo bardzo nam ciążyła ta długa nieobecność w sieci. W międzyczasie powstało kilka pomysłow na teksty i inne działania, ale o tym już niedługo. Aha i najwazniejsze – w najbliższą niedzielę zapraszamy na kolejny Hangout podróżniczy – tym razem wprost z Kijowa. Temat bardzo gorący!