Szczerze powiedziawszy, to ciągle do nas to nie dociera, ale spadające kartki z kalendarza przypominają, że nasza pierwsza przygoda z Arktyką zacznie się już za dwa tygodnie. Czekaliśmy na tę wyprawę półtora roku i wszystko wskazuje na to, że kolejne wielkie marzenie za chwilę się spełni.
Pamiętam ten czas, kiedy zakończyliśmy zimową pętlę rowerową po górach Pamiru. To była pierwsza nasza taka „lodowata” przygoda i mimo zmęczenia bardzo cieszyliśmy się z jej przebiegu. Piękne widoki, surowy klimat, to wszystko sprawiało, że chciało nam się, jak nigdy pokazywać ten świat, który nas zafascynował i porwał do szalonych pomysłów. Właśnie wtedy odezwał się do nas Michał. Przedstawił się jako doktorant Polskiej Akademii Nauk oraz współzałożyciel Fundacji Litoral, której celem jest edukacja ekologiczna i promocja polskich badań naukowych. Od słowa do słowa, po kilkunastu wymienionych wiadomościach, padł pomysł wspólnego wyjazdu do Arktyki.
Pierwotny zamysł był taki, aby jechać w lipcu 2013, ale te plany pokrzyżowała choroba mojego Taty. Podróż nam się przedłużyła, lato minęło i wyprawa na Spitsbergen odsunęła się dość daleko w niebyt. Szczerze powiedziawszy to mało dowierzałem, że ona dojdzie do skutku, bo udział w wyprawie z naukowcami na Arktykę brzmiał tak niewyobrażalnie abstrakcyjnie, że trudno było brać to faktycznie na serio, ale…
Michał nie zapomniał. Gdy byliśmy już blisko Polski, zacząłem utwierdzać się w przekonaniu, że on nie odpuści. Może to brzmieć jak słodzenie i poklepywanie się po plecach, ale jego pomysł na arktyczny „citizen science” w polskiej rzeczywistości naukowej jest kompletną nowością i mam nadzieję, że ta wyprawa przetrze ślady dla dalszych tego typu przedsięwzięć.
Po co my w tym wszystkim?
Też się czasem zastanawiam. Po pierwsze nie mamy pojęcia o Arktyce. Co więcej, gdy byliśmy w sopockim Instytucie Oceanologii PAN, nigdy nie czułem się tak głupio, jak wtedy. Dziewczyny, które pokazywały nam laboratorium, opowiadały o otwornicach i innych niewidocznych gołym okiem żyjątkach, starały się używać zrozumiałego dla nas języka, a my udawaliśmy, że przynajmniej mniej więcej rozumiemy. To nie jest proste. Taka nauka, jaką tam widzieliśmy to wyższa szkoła jazdy i w mainstreamie, raczej nigdy nie zagości. Jak więc nią zainteresować innych? Jak pozyskiwać dodatkowe środki na badania? Jak przekonać Polaków, że badania naukowe, nawet w tak odległych miejscach, są nam potrzebne? Nie jest to proste, a przecież zmiany na Ziemi, które dotykają nas wszystkich, najprędzej można zauważyć właśnie tam, daleko – za kołem podbiegunowym.
Bierzemy udział w tej wyprawie, bo mam nadzieję, przekujemy naszą wadę w zaletę – będziemy mogli pokazać naukę, językiem zrozumiałym dla większości ludzi. Być może takimi inicjatywami zainteresuje się potencjalny sponsor i w przyszłości będzie chciał tych ambitnych naukowców wesprzeć – mamy taką nadzieję. Nie, jestem pewien, że tak się stanie!






Michała jeszcze nie raz podczas tej wyprawy zobaczycie, więc nie będę się o nim teraz rozpisywać, ale tutaj muszę wspomnieć o innej osobie.
Ilona Wiśniewska mieszka na Spitsbergenie od ładnych kilku lat i bez niej niektóre elementy programu wyprawy po prostu nie mogłyby się odbyć. Niestety dla nas, stety dla siebie napisała właśnie debiutancką książkę pt. „Białe”, której premiera jest za kilka dni, a że książka zapowiada się ciekawie, to promocyjne zabiegi wydawnictwa Czarne sprawiły, że Ilona z nami pojechać nie może. Osobiście bardzo liczyłem na jej historie o ludziach żyjących na Kole Podbiegunowym opowiadane przy nocnej wachcie podczas treku w interior Spitsbergenu, ale cóż… zostaje nam książka i opowieści, których można posłuchać w radio lub poczytać w różnych wywiadach np. o tutaj.
Dokąd się wybieramy?
Celem jest Svalbard – norweska prowincja w Arktyce, która obejmuje m.in. największą wyspę Spitsbergen. To tam właśnie będziemy działać i przyglądać się jak robi się naukę, jak zbiera się próbki, co się z nimi dzieje. Co jest ważne, a co nie? I przede wszystkim – co ma z tym wspólnego zwykły śmiertelnik? Programu wyprawy nie będziemy na razie zdradzać, ale jednego możecie być pewni – nie będzie nudno. Nauka nie musi być nudna.
Tak w ogóle to ciekaw jestem, jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie – słyszysz: Spitsbergen, Arktyka, wyprawa naukowa, to co Ci przychodzi do głowy? Pewnie jesteśmy podobnie niezapisaną kartką w tym temacie, jak Ty i tylko zastanawiam się, jak różne będzie to, co sobie teraz wyobrażamy o tym regionie z tym, co tam zastaniemy. Chyba tylko raz – w Australii – nasze wyobrażenia o kraju, pokryły się w 100% z tym, co zastaliśmy. Bardzo jesteśmy ciekawi tego wyjazdu i doczekać się nie możemy, a tu jeszcze dwa tygodnie… co tu robić, żeby czas płynął szybciej?
Zasłużyliście na tę wyprawę, po prostu. Pokazujecie świat z ogromna pasją i zostało to docenione! Gratuluję!
Biel, chód, próbówki – tak mi się kojarzy wyprawa naukowa w Arktyce.
Zazdrość – brzydka rzecz ;)
stawiam, że to cuś pod mikroskopem to mikroskopijne arktyczne ślimaki…?? ;)
Zazdroszczę Wam tej wyprawy, zawsze chciałem pojechać do krainy lodu..ehh może kiedyś.. Teraz jestem blisko równika na Filipinach hehe przeciwieństwo klimatyczne, ale pokochałem tej kraj od pierwszego wejrzenia!! :)
Pozdrawiam
po bliższym przyjrzeniu się wydaje mi sie, że to jakieś larwy..? Rozumiem, że jak zgadnę to zabierzecie mnie ze sobą??? :D
Jak tylko z Michałem się spotkamy, to go o to zapytam, bo nazwa tego czegoś uleciała mi dość szybko z pamięci :) A może w drugiej edycji takich badań?
Pierwsze skojarzenie? Svalbard – Pullman „Mroczne materie” – kraina śniegu i białych niedźwiedzi.
Nie zazdroszczę :D nie lubię zimna.
Nie zapeszając… to chyba najlepsza rzecz po podróży jaka mogła się wam przytrafić. Gratulacje dla Michała za fantazję :)
Już nie mogę doczekać się relacji.
Ja tez :)
Pojechać na Spitsbergen to marzenie, ale w ramach wyprawy naukowej to dopiero coś! Czekam z niecierpliwością na doniesienia i powodzenia!
super!!! powodzenia :)
Wspaniałych wrażeń! :)
no doczekać się nie mogę Waszych wrażeń z tego wyjątkowego miejsca:) Zdradźcie rąbek tajemnicy? Będziecie siedzieć w Longierowie? Wybywać w teren? Jak długo zamierzacie być na Svalbardzie? z a z d r o ś ć !!! ale taka zdrowa;)
Przylot i wylot z Longa, ale też rejsy i prawie tygodniowy trek wgłąb wyspy.
Ty to już znasz, więc pewnie świetnie rozumiesz naszą ekscytację wyjazdem! Stay tuned :)
no strasznie sie ciesze! czekam na relacje!!! sam bym nogami przebierał;)
czadzior! przecierajcie, zbierajcie i propagujcie! :)
Super! Udanej wyprawy i czekamy na Wasze relacje!
Andrzej, znajomi sobie żartują, że wreszcie jest jakieś miejsce, do którego dotarłem przed Los Wiaheros! Udanego pobytu i czekam na Wasze wrażenia i historie. Założę się, że zabawicie tam o wiele dłużej niż mój nędzny tydzień ;) Pozdrawiam!
Marcin, proszę Cię… oszczędź nam! ;-)
Brzmi super. Z niecierpliwością czekam na relacje pisane jezykiem dla laików ;)
Alicja, jesteście niesamowici! Trzymam kciuki!
Co do konkursu – zdjęcie przedstawia oczywiście zeszłoroczną olimpiadę ślimaków podwodnych na Kamczatce. Co do książki 'Białe’ – polecam! Przynajmniej jeden dzień z tych pozostałych do wyjazdu szybciej minie ;) Pozdrawiam i zazdraszczam..
blogery świata niech się łączą i kibicują bo to jest najbardziej niesamowita akcja jaką widział świat! Fantastycznie, do czego doprowadził Was blog :) w pełni zasłużenie. Nie możemy się doczekać relacji! Powodzenia
Michał ma idealne nazwisko, teraz wiadomo o co chodzi. Czekam z niecierpliwością na Wasze relacje ! PS…. pozwolenie na broń już macie? :D
Michał to w ogóle jest super gość ;-)
Ma się rozumieć, że pozwolenie posiadamy!
Nauka jest ciekawa! Cieszcie się tylko, że nie będziecie musieli opracowywać tych przywiezionych próbek ;) wtedy zaczyna się dopiero mniej ciekawa i żmudna robota! Strasznie fajnie, że projekt doszedł do skutku! Powodzenia!
jak przywieziecie balwana to jestescie wielcy ;)
chyba morskiego… :P
Gratulacje kochani!!!! WOW:)
cieszę się razem z Wami i czekam na relacje! :)
Ło, ale super!
Brrrrrrr……AWO!
No jedź, ale żeby cię tam nie zjadł niedźwiedź.
Tato, ale znam przecież Bear Girl – wszystko mi wytłumaczyła, co i jak z niedźwiedziami! Spokojna głowa!
Omg! Gratulacje! Pozdrawiam!
A ta Bear Girl to co za panna? Tańcząca z niedźwiedziami?
Z niedźwiedziami, z pumami, lwami i kto tam ją wie z czym jeszcze innym :P
Ela, tylko kilka i pewnie bez mrozów, bo słońce nie zachodzi… ponoć.. :)
suuper!:D to na ile zaszywacie się w lodzie?
Poczekaj, jak zamiast herbatek ziołowych zaczie publikować dania z nizkich form inteligencji, to wyjdzie, czym się tak naprawdę zajmuje
rewelacja!! 3mam za Was mocno kciuki!!!
mega fajna rzecz, ptaszki ćwierkały… zazdraszczam, trzymam kciuki – powodzenia!
Wasza determinacja w realizacji marzeń napawa niesamowitym optymizmem. Powodzenia w dalszej realizacji marzeń i wielu wrażeń w kolejnych wyprawach.
Niesamowite, bijecie na głowę wszystkich znanych mi podróżników:)
cudownie Andrzej! Powodzenia!
Super, moje gratulacje!!!
Świat nauki będzie z napięciem czekał na efekty waszej wyprawy.
Życzę spełnienia marzeń – byle bez odmrożeń!
To będzie na pewno wspaniała wyprawa! Powodzenia! :)
Wspaniale! Uśmiech od ucha do ucha! Gratulacje i powodzenia! Wielka przygoda… Trzymam kciuki!!!
Rewelacja!!!juz sie nie moge doczekac relacji! Warto marzyc!!
Dzieki za mnostwo pozytywnej energii!!!
Powodzenia!
Ale czad! Czekamy na relacje! :)
Powodzenia! :)
Spitsbergen – pierwsze skojarzenie to ksiazka z młodości : Konstanty Badigin „Szlak na Grunmat ” .
Czytalo sie z wypiekami na twarzy i rosła chec do podrozowania.
Hej i jak tam, słyszałem że już po wszystkim :)
Cześć!
No tak, tak! Już jesteśmy z powrotem w Polsce. Przetwarzamy materiał i powoli publikujemy go na blogu we wpisach i na Youtube o tu: http://www.youtube.com/watch?v=6Pg6JkzL69k&index=3&list=PLKyLMoigH59O2RNyRgbyvbppBICnnfvCh . Zapraszamy do śledzenia!