Podróże rowerowe

Podlasie wszystkimi zmysłami

Kiedyś ktoś zadał mi pytanie dokąd pojechać, ale tak żeby było: egzotycznie, zielono, bezpiecznie, dobre jedzenie, mało ludzi no i oczywiście… tanio. Wiecie co przyszło mi do głowy? Podlasie. Spełnia wszystkie te kryteria bez żadnego naciągania i koloryzowania. Podlasie to jest to miejsce, o którym zawsze opowiadam z jakimś rozedrganiem. Dlaczego akurat ten region w Polsce tak na mnie działa? Czytaj dalej »

Rowerem przez Szwecję, czyli jak dotrzeć do nieśmiałych Szwedów?

Wyjeżdżając z Forsmark miałem potworny niedosyt. Niby wiedziałem, że nie będzie łatwo w Szwecji. Niby czułem, że zrobiłem na miejscu wszystko, co wtedy mogłem, ale jednak cały czas czułem niedosyt, że nie udało mi się dostać bliżej elektrowni jądrowej. Bardziej zmotywowany być nie mogłem. Na zachodnim wybrzeżu Szwecji postanowiłem zagrać „va banque”. Czytaj dalej »

Szlakiem zamków, czy elektrowni jądrowych nad Loarą?

Czasem mam wrażenie, że jestem w zupełnie innej rzeczywistości. Niby Europa, niby kraj, który mniej więcej znam, a jednak jest między nami dość duża różnica, która daje o sobie znać przy każdej rozmowie. A kiedy jest to rozmowa o elektrowni jądrowej, to mimo, że wiele informacji już sobie przyswoiłam, to nadal mam wrażenie, że we Francji ten temat jest zupełnie inaczej traktowany. Na szczęście dzięki temu, że jadę rowerem, mam znacznie ułatwione nawiązywanie kontaktów, bo ludzie są zwyczajnie … Czytaj dalej »

Szlakiem rowerowym nad Loarą z elektrownią jądrową w tle

Mam w głowie mętlik. Czasem, gdy wie się niewiele na jakiś temat, to jak na ironię o wiele łatwiej się wypowiadać. Gdy wiedzę się nieco pogłębi nic już nie jest tak oczywiste. Byłam pewna, że wyjazd do Francji odpowie na wiele moich pytań. Częściowo tak właśnie jest, ale też pojawiło się wiele nowych znaków zapytania dotyczących energii jądrowej. Czytaj dalej »

Forsmark – bajkowe miasteczko w cieniu elektrowni jądrowej

Pierwszy region wokół elektrowni jądrowej w Szwecji zlustrowany. Czego się tam dowiedziałem? Jak wygląda on pod kątem turystyki? Co zobaczyłem, gdy dojechałem do miejsca, gdzie pracują reaktory atomowe? Zapraszam na pierwszy wpis z cyklu „Świadomie o atomie”. Czytaj dalej »

Cudze chwalicie, a swoje znacie?

Ile razy my to już słyszeliśmy, że ktoś nam zazdrości tych wszystkich podróży do dalekich krajów, przygód i w ogóle sposobu w jaki układamy sobie życie. Okey, priorytety mamy mocno ustawione na podróże i na nie też wydajemy większość pieniędzy, ale czy na pewno jest czego zazdrościć? Może warto rozglądnąć się wokół? Poszukać miejsc, które są blisko, a których nie zauważamy? Z jakiegoś powodu nam umykają… Czytaj dalej »

Podlasie: Stamtąd już nie wrócisz

To jest takie miejsce, które wyśmiewa się w żartach, bo tam jest koniec wszystkiego. Pierwsze skojarzenia to zacofanie, Polska B, księżycówa no i może żubry. I to wszystko prawda, ale tylko częściowo. Wiele jest ciekawych miejsc w Polsce, ale Podlasie jest dla mnie cały czas naj. Jest w tym regionie coś, co cały czas trąca struny moich emocji. Muszę tam wracać co jakiś czas. Czytaj dalej »

Jak wybrać i gdzie kupić najlepszy namiot?

Jak wybrać najlepszy namiot na rower lub w góry?

Temat, który trapi wiele osób – jak wybrać dobry namiot? Co rusz dostajemy pytania dotyczące najlepszego namiotu na wycieczkę rowerową, na trekkingi górskie, czy do podróżowania autostopem. Tydzień temu, w końcu zmobilizowany dostatecznie nadchodzącymi wakacjami, odkurzyłem zaczęty kiedyś wpis, w którym postaram się  rozwiać przed zakupowe wątpliwości, albo stworzyć ich jeszcze więcej?  Czytaj dalej »

Rowerem przez Afganistan

Mamy dziś dla Was kilkuminutowe wideo, które w skrócie pokazuje naszą rowerową przygodę w Afganistanie. Świetna muzyka, dużo energii i trochę realnych warunków, z jakimi spotkaliśmy się w afgańskim Korytarzu Wachańskim. Czytaj dalej »

Kible świata – subiektywne zestawienie

Spotkałem się kilka dni temu ze znajomym z liceum, którego dość dawno nie widziałem. Gatka szmatka, jak tam życie, aż nagle wypalił do mnie z pytaniem bardzo wprost zadanym: – No to jak już objechaliście tyle krajów, to pewnie znalazłeś najlepszy sracz na świecie? Najpierw mnie zatkało, później znalazłem ten z najładniejszym widokiem, a teraz przeprowadziłem subiektywną selekcję i wybrałem te NAJ z kilku kategorii. Czytaj dalej »

Ostatnie 395 km

Ostatni tydzień naszej podróży dał nam masę pozytywnej energii! Jechaliśmy przez Polskę, czyli kraj w sumie dobrze nam znany, ale też który mocno się zmienił od naszego wyjazdu. Nigdy wcześniej nie jeździliśmy rowerami po Polsce i tu właśnie przyszło pierwsze zdziwienie. Zaskoczyła nas także ilość pozytywnej energi, która od samej granicy docierała do nas od osób nam bliskich, jak i zupełnie obcych, ale może od początku… Czytaj dalej »

Bo marzenia trzeba spełniać!

Są takie chwile, na które czeka się miesiącami. Dojechanie rowerem do Polski z Tajlandii i przekroczenie granicy naszego kraju było w pewnym sensie zwieńczeniem kilkunastu miesięcy podróży okupionej sporą ilością wysiłku i wyżeczeń. Teraz postailiśmy małą kropkę nad „i”. Na dużą musimy poczekać cierpiliwie jeszcze kilka dni. Czytaj dalej »

Startujemy w Tour d’Azerbaijan

Wyścig. Napięte mięśnie, wyostrzone zmysły, huśtawka nastrojów i wielkie pragnienie dotarcia do celu na czas. Tour d’Azerbaijan: pięćset kilometrów i pięć dni. Wielkie emocje, niezwykła trasa, mordercza walka z czasem. Jaka taktyka sprawdzi się tym razem najlepiej? Czytaj dalej »

Pustynia na rowerze – chylimy czoła

Ileż to nasłuchaliśmy się o przejeździe rowerem przez pustynię Kyzyl Kum… O rany, co za historie nam opowiadali napotkani po drodze cykliści. Jechaliśmy w stronę tej pustyni lekko przestraszeni, że ciężko, że droga zła, a właściwie jej brak, że wody mało, że ludzie dziwni i niemili, itd… A jak jest naprawdę? Rzeczywistość okazała się nieco odmienna, niż opowieści rowerzystów, nie było wcale tak strasznie oprócz tego, że gorąco, bardzo gorąco. Co jakieś 30-40 kilometrów były czajchany, gdzie można było coś … Czytaj dalej »

Kiełbasa niezgody

Czasem bywa tak, że rozumiemy się w pół słowa czy nawet bez słów. Wystarczy wymiana spojrzeń, gestów i wiemy o co chodzi. Dziwnym trafem zmęczenie fizyczne i psychiczne wywołuje jakiś rodzaj stresu, który powoduje, że zaczynamy nadawać na kompletnie innych falach. Tym razem chodzi o kiełbasę i przełęcz Akbaital. Czytaj dalej »