Wszystko w temacie: UNESCO

Persepolis, czyli Śladami Aleksandra Wielkiego

Nasze skojarzenie z Persepolis przed przyjazdem do Iranu było jedno – masakra i demolka jaką zafundował Aleksander Macedoński Persom po zdobyciu tego miasta. Czy może inaczej kojarzyć się Persepolis? Czytaj dalej »

Erbil – miasto powstające na nowo

Erbil, stolica irackiego Kurdystanu, prężnie rozwijające się miasto nabierające coraz większego blasku… w życiu nie pomyślałbym, że właśnie tutaj poczuje się trochę jak Indiana Jones lub John Rambo będąc w samym centrum jakiegoś miasta, a jednak… Czytaj dalej »

Wyspa Slonca na Jeziorze Titicaca

Drugi dzien nad Jeziorem Titicaca zaczelismy od pobudki okolo 7 rano i szybciutko, jeszcze bez sniadania, poszlismy do portu po bilety na Wyspe Slonca. Tak jak sie spodziewalismy, byly sporo tansze niz w centrum i u naganiaczy. Chwile potem jedlismy juz sniadanie na lodzi. Czytaj dalej »

Puno i Wyspy Uros, czyli pływamy po Jeziorze Titicaca

Nocnym autobusem dojechalismy do Puno. Bylo wczesnie rano, kolo 5 i wsciekle zimno, bo to rano i co wazniejsze ponad 3500 m n.p.m. Tego czego bylismy pewni, po przejechaniu przez miasto do dworca, to to, ze chcemy stad uciekac jeszcze tego samego dnia, bo miasto jest okropne, jednak wczesniej zahaczylismy o Wyspy Uros. Czytaj dalej »

Machu Picchu i okolice

Wstajemy wczesnie rano. Udajemy sie na dworzec Quillabamba, skad odchodzi o 8:00 i 8:10 autobus wlasnie do Quillabamby zatrzymujacy sie w Santa Maria. Koszt tego przejazdu to 15 soli. Po 6 godzinach jazdy ladujemy w Santa Maria, skad musimy sie dostac do Santa Teresa. Tu zaczely sie schody, bo to wiocha zakuta dechami, do ktorej jedzie sie przez las 2 godziny, a colectivo odjezdzaja tylko wtedy, gdy zbierze sie wystarczajaca liczba osob. W naszym bylo za malo i za przejazd kierowca … Czytaj dalej »

Cuzco – dawna stolica Inków

Z Areuipy do Cuzco wyjechalismy wraz z transportem swinek morskich. W sumie juz nas to nie dziwilo, ze trzyma sie je w klatkach, pakowane po 25 lub 50, ale to co zobaczylismy w Cuzco znow nas zaskoczylo. Czytaj dalej »

Rysunki na Plaskowyżu Nazca i ich magia lub jej brak?

Linie w Nazca. Rysunki w Nazca. Kilka nazw okresla to samo niesamowite zjawisko, jakim sa rysunki na Plaskowyzu Nazca. Po o powstaly? Kto je wykonal? Kiedy? Teorii jest wiele, przypuszczen jeszcze wiecej. Fakt, faktem, ze dojezdzajac do miasta Nazca i bedac w nim, nie sposob zapomniec o tych rysonkach – sa wszedzie. Na lawkach w Parku, na scianach domow, na samochodach, autobusach. Na obraniach ludzi – wszedzie. Nie dziwne, bo intryguja tez wszystkich. Osobiscie jednak sie na nich zawiodlem… Czytaj dalej »

Granica Peru-Ekwador, kradzież aparatu w autobusie nocnym i okolice Cuenca

Dojezdzamy do Tumbes. Wysiadamy z autobusu, szybka toaleta i bierzemy taxi na granice a dokladniej do miejscowosci Huaquillas. Po drodze zatrzymujemy sie na postarunku Policji, gdzie dostajemy „wyjazdowke” z Peru i jedziemy dalej. Dojezdzamy do Ekwadoru. Idziemy na dworzec autobusowy, kupujemy dwa bilety do Cuenci i… bierzemy taxi… dokad, no wlasnie… Czytaj dalej »

Nasz pierwszy Indianin

Na wycieczke do PN Canaima musielismy wziac przewodnika. Bez zorganizowanej grupy nie bylo mozliwosci dostania sie pod wodospad Salto del Angel. A przy samym podejsciu pod wodospad nasza grupa zostala polaczona z jeszcze jedna. W ten sposob przez pewien czas mielismy dwoch przewodnikow. Czytaj dalej »

Leshan, Da Fo oraz Lijiang, czyli jedziemy w stronę Tybetu

„Foreigners no!” – takie słowa usłyszeliśmy chcąc dostać się z Deqen do Tybetu. No cóż… prawdę mówiąc tego się spodziewaliśmy, gdyż państwo Chińskie chce zarobić na przepustkach dla cudzoziemców do Tybetu, a my w naszym budżecie na to nie przeznaczyliśmy ani grosza. Oczywiście moglibyśmy sobie polecieć samolotem do Lhasy z Chengdu, ale to dość droga przyjemność. Na razie więc możemy spoglądać w stronę Tybetu, ale ostatniego słowa jeszcze nie powiedzieliśmy… Czytaj dalej »

Klasztor Shaolin, groty Longmen Shiku i rezerwat Pandy Wielkiej pod Chengdu

Pozdrawiamy z prowincji Sichuan! Z biegiem czasu zjeżdżamy coraz bardziej na południowy zachód i co za tym idzie klimat robi się coraz bardziej nam odpowiadający. W chwili obecnej jesteśmy w Chengdu, ale już za godzinkę stąd uciekamy do Leshan… wcześniej jednak… Czytaj dalej »

Park Narodowy Terlej i pierwszy kontakt z Chinami – Armia Terakotowa

„Are you from Israel?” – takie pytanie zadają nam niektórzy Chińczycy, z którymi przychodzi się nam targować o prawie każdą rzecz. Wniosek z tego, nie chwaląc się oczywiście, że Mongolia nas dość dobrze zaprawiła w negocjowaniu cen i teraz nam to nieźle wychodzi. Czytaj dalej »