Oj ciężki mieliśmy orzech do zgryzienia. Rozbiliśmy wczoraj namiot pomiędzy torami kolejowymi a drogą szybkiego ruchu, co by nam łatwo nie było zasnąć i zaczęliśmy czytać… i czytać i CZYTAĆ i CZZZZYYTAĆ! Jak już przeczytaliśmy wszystko, mieliśmy zagwozdkę i w sumie chcielibyśmy przyznać 13 nagród – 13 biletów Simple Express, bo prace przysłaliście wyśmienite. Wybrać mogliśmy tylko trzy, ale… ach… o tym ALE napiszemy na końcu! Poniżej prezentujemy zwycięzców, ich prace i ogłaszamy dogrywkę!
Bilet dla dwóch osób tam i z powrotem wygrywa Paulina Kowalska, która chciałaby pojechać do Rygi.
Chciałabym pojechać do Rygi ze względu na mojego kota. Poważnie. Prosił mnie o to. Że niby ma tam dalekich krewnych czy coś… Faktycznie, sprawdziłam, nie kłamał – w stolicy Łotwy znajduje się Dom Kotów. Mój Mruczek – maruda ma tam jakieś zebranie swojego klanu, przyjadą koty z całego świata – zarówno wychuchane niebieskie brytyjczyki jak i bure dachowce z Bałkanów. No cóż, nie mogę odłączyć swojego kota od korzeni, w końcu poczucie własnej tożsamości jest bardzo ważne…
Nawet pasuje mi ten układ. Ja w tym czasie mogłabym zobaczyć Stare miasto z jego dostojną secesyjną architekturą i zamek Ryski. Ucztą dla duszy będzie wizyta w Cerkwi pod wezwaniem Narodzenia Pańskiego i Synagodze Miejskiej. Potem będzie czas a uciechy dla ciała: no już dobrze, przyznaję, że jestem łasuchem i z niecierpliwością czekam na możliwość spróbowania sera jabłkowego i niedźwiedzich uszek. Potem zostaje jeszcze wizyta na miejscowym bazarze: uwielbiam wyroby z lnu. Jestem też przekonana, że bliscy ucieszą się likieru. Żebym tylko nie zapomniała o kocie…
Paulina Kowalska
Bilet dla dwóch osób tam i z powrotem wygrywa Grzegorz Zabkiewicz, który chciałby pojechać do Wilna.
O płytach będzie to historia, co gorsza historia ta będzie niskich lotów, bo o płycie chodnikowej.
Czasem miejsca niewielkie mają ogromną historię. Na placu katedralnym w Wilnie znajduje się płyta chodnikowa Stebuklas, co w naszym języku oznacza „Cud”. Podobno owy cud przydarzy się każdemu, kto na tej płycie obróci się dookoła. To jednak nie wszystko. Na tej płytce rozpoczęło się coś, co przyczyniło się do przewrócenia naszej historii do góry nogami. To tu zaczynał się utworzony w 1989 roku żywy łańcuch łączący Litwę, Łotwę i Estonię. Łańcuch miał ok. 600 km długości. Stworzyło go ok. 2 miliony osób które w ten – pokojowy sposób protestowały przeciwko przynależności tych krajów do ZSRR. Chciałbym stanąć na tym miejscu, poczuć tą historię, ich pragnienia i cele. A potem się obrócę, bo z szansy na cud aż grzech nie skorzystać
Grzegorz Zabkiewicz
Bilet dla dwóch osób tam i z powrotem wygrywa Leszek Lubicki, który chciałby pojechać do Berlina.
Byłem kiedyś w Berlinie. Ale tak na dobra sprawę pałętałem się przesz te 3 dni po tych samych miejscach, po których pałętają się chyba wszyscy turyści przybywający do tego miasta. Brama Brandenburska, Raistag, Alexnaderplatz i tym podobne, oklepane ścieżki, które proponują biura podróży.
Nie znam Berlina na tyle, abym mógł ot tak, na szybko powiedzieć, co chciałbym tam zobaczyć, czego dotychczas nie widziałem. Moje rozumowanie więc było najprostsze z możliwych. Skoro widziałem Berlin naziemny, to chyba powinienem teraz zobaczyć Berlin podziemny. No i zaczął się problem. Moje przewodniki, które kupiłem na poprzedni wyjazd, o niczym takim nie wspominają. Ale niby po co Bóg zesłał nam na ziemię internet? Google od razu wyrzuciły mi strony, co prawda w języku niemieckim i kilka krótkich artykułów po polsku, ale praktycznie nic nie wnoszące. Czyli potwierdziło się to tylko, że muszę tam pojechać i obejrzeć to na własne oczy.
W Berlinie powstało całkiem nie tak dawno „Stowarzyszenie Podziemia Berlina”, któremu udało przejąć od władz miasta podziemne bunkry. A jest ich troszkę, bo przecież w czasie II wojny światowej musiały stanowić schronienie dla wielu ludzi bombardowanej metropolii. Społecznie wyremontowano je i teraz są stanowią bardzo fajny element udostępniony do zwiedzania. Oprowadza po nim ponoć historyk amator, którego pasją stały się właśnie berlińskie bunkry. Wejście do tych autentycznych schronów przeciwlotniczych z 1940 roku znajduje się przy stacji metra Gesundbrunnen. Dobrze, że wiem gdzie to jest, bo jak byłem w stolicy Niemiec ostatnio, to przez tę stację jeździłem do swojego hotelu.
Wstęp i oprowadzenie przez przewodnika kosztuje 10 euro, ale damy radę. Przejście trasy zajmuje 90 minut, a zwiedzanie odbywa się 3 razy dziennie. Dobrze, że córka zna j. niemiecki, to przetłumaczy mi, co ciekawego do powiedzenia ma ten pasjonat podziemnego Berlina.
Zdaje się, że w Berlinie są także i inne podziemne ciekawostki do obejrzenia. Ale to już będę rozpracowywał, jak będę pewny, że tam pojadę.
Leszek Lubicki
Gratulujemy!
A teraz przejdźmy do nadmienionego ALE… Firma Simple Express to fajna firma. Zgodzili się, aby zrobić dogrywkę i przekazali nam jeszcze raz 3 podwójne bilety tam i z powrotem na tych samych trasach.
ZASADY i opis drugiej edycji konkursu znajduje się tutaj. Tym razem naa Wasze prace czekamy do 15 sierpnia 2012. Przekonjacie nas, że faktycznie chcecie pojechać do Rygi, Wilna lub Berlina.
Z pierwszej rundny do drugiej automatycznie przechodzą prace Piotra Klimaszewskiego, Malgozaty Vojevudzkiej, Łukasza Płoteckiego, Leszka Peczyńskiego, Adriana Borowińskiego, Szymona Barczaka, Agaty Śliwińskiej, Dariusza Sieczkowskiego, Macieja Skoczylasa i Angeli Gaber.
No to zaczynamy jeszcze raz! Autokary już czekają!
3-2-1-Start!