Mijało prawie 6 tygodni, kiedy w końcu udało nam się wyrwać z Adelajdy i okolic. Zdecydowanie zasiedzieliśmy się tam za długo, ale mając dobry dostęp do Internetu mogliśmy trochę podreperować nasz budżet i zadbać trochę o swoje zdrowie, które w końcu też nie jest z żelaza. O tym jednak innym razem, a dziś trochę o tym, jak ruszyliśmy znów z impetem ku przygodzie, tym bardziej, że koszmarne upały ustały. Czas więc znów zakopać się gdzieś w… może w jakiejś … Czytaj dalej »