Miało być łatwo, miło, przyjemnie i bez większych przygód. Cóż Góry Karakorum chyba stwierdziły, że nie dla nas. Co prawda tym razem nie rozłączyliśmy się pomni ostatnich naszych przygód przy bazie pod Nanga Parbat, ale jakże by się mogło obejść bez akcji ratunkowej. No nie mogło. Czytaj dalej »