Wyjeżdżamy rowerami na szczyt piaszczystej skarpy. Przed nami bezkresny błękit tak ogromnego jeziora, że miejscowi mówią o nim „morze”. Pod stopami miły, żółty piaseczek. Dzieciaki na plaży grają w piłkę, panie chronią się pod parasolkami przed ostrymi promieniami słońca, panowie dyskutują mocząc się w chłodnej wodzie. Gdzieś w dali widać wracające z porannego połowu kutry rybackie. Taki przyjemny obrazek można sobie wyobrażać w drodze nad jezioro lub morze. Ale nie w drodze nad Jezioro/Morze Aralskie… Czytaj dalej »