Oko za oko, czyli jak się pozbyć duchów przeszłości

Niezależność i brak skrępowania – to przez całe moje świadome życie dwie główne maksymy, których staram się trzymać. To one popychały mnie do różnych decyzji zawodowych. To one miały wpływ na wybory, które podejmowałem w życiu osobistym. To w końcu one, przeważyły szalę za pomysłem ponad 4-letniej podróży i rzucenia wszystkiego w diabły. Jedna rzecz jednak cały czas nie dawała mi spokoju i niestety do dziś jest swoistym złym duchem…

Wzrok – jeden z największych darów, jakie mamy. W ten sposób poznajemy świat. Obraz uzupełniany o dźwięki i zapachy sprawia, że jedne miejsca lubimy mniej, a inne bardziej. Ja, niestety, od małego miałem z nim spore problemy. W podstawówce nosiłem okropne okulary, w grubych ramkach, i wyglądałem jak… ech… szkoda słów. Zobaczcie to foto obok. Przez trzy lata złamałem, porysowałem lub rozbiłem chyba ze cztery pary okularów, a moja mama rwała włosy z głowy, bo był to kolejny wydatek.

Wkurzały mnie na każdym kroku, ciągle parowały, musiałem o nich myśleć, gdy jeździłem na rowerze albo grałem w piłkę, a raz zgubiłem je na nartach i potem szukałem przez trzy godziny brodząc w metrowym śniegu. Ha! Wtedy to były zimy!

1993
2016

Moje życie było zawsze aktywne, a ja czułem, że okulary ciągle mnie ograniczają. Pewnego dnia po prostu je odłożyłem. Z ulgą o nich zapomniałem, ale świadomie wybrałem inne ograniczenie – widzenie świata jakby za mgłą. Mniej ostro.

Gdy byłem na studiach, robiłem podejście do soczewek. Pracowałem wtedy jako pilot wycieczek i nieraz zdarzało się, że musiałem w słabo doświetlonym autokarze odczytać coś z mapy, a wtedy jeszcze nie było smartfonów, aby po prostu włączyć nawigację. Soczewki jednak nie były dla mnie dobrym rozwiązaniem – ciągle mnie uwierały a oczy swędziały. Po dwóch miesiącach wybrałem znów mniej ostry świat ;-) I tak przez kolejne 15 lat.

W ten sposób odwiedziłem kilkadziesiąt krajów na czterech kontynentach, zrobiłem dziesiątki tysięcy zdjęć, które o dziwo są w większości wyraźne! Gdy Alicja dowiedziała się ostatnio o mojej całkiem niemałej wadzie wzroku, to zaczęła zastanawiać się, jak nam się udało? Jak cali i w jednym kawałku przejechaliśmy tyle tysięcy kilometrów przez Azję i Australię? Może czasem warto nie widzieć dokładnie zagrożeń, bo się nimi nie stresujemy – zażartowałem! ;-)

A tak na poważnie, trochę jest tak, że przyzwyczaiłem się i zacząłem sobie radzić, jak tylko mogę. Mrużyłem oczy, wysilałem wzrok, albo po prostu bardziej wymagające rzeczy robiłem rano, gdy oczy były wypoczęte. O dziwo, moje oczy tak się przyzwyczaiły, że bardzo dobrze widziałem z bliska, gdy tego potrzebowałem, np. przy pracy na komputerze, ale także wówczas, gdy jechałem samochodem. Problem pojawiał się wtedy, gdy patrząc blisko, nagle musiałem spojrzeć w dal lub odwrotnie.

35 lat na karku jednak robi swoje. Podczas ostatniej podróży, a dokładnie w Nowej Zelandii, w końcu poważnie zacząłem zastanawiać się nad podjęciem radykalnych decyzji po powrocie do Polski. Bardzo dużo jeździliśmy samochodem, często nie dosypialiśmy, aby móc zobaczyć więcej ciekawych miejsc. Sporo czasu spędzałem również przy komputerze, bo obowiązki czekające w Polsce już mnie powoli dopadały. Do tego wszystkiego doszedł dron, którym latanie wymaga jednak sokolego wzroku. Jak dziś pamiętam, gdy usiadłem nad Jeziorem Wanaka i zacząłem się zastanawiać, czy odważę się na ten krok, który chodził mi po głowie od dłuższego czasu…

Zacząłem szukać w sieci informacji na temat laserowej korekcji wzroku. Z jednej strony strach mnie paraliżował na samą myśl, ale z drugiej strony wiedziałem, że to jest rozwiązanie dla mnie i z podobnych zabiegów skorzystała masa ludzi. Co więcej, wśród naszych podróżujących znajomych jest kilka osób, które taki zabieg mają za sobą i wada wzroku nie jest już ich problemem, a oni dziś cieszą się znów „ostrym światem”.

Sęk w tym, że tych zabiegów jest w tej chwili bardzo dużo – inne dla krótkowidzów, a inne dla dalekowidzów. Sam nie byłem w stanie wybrać, która metoda będzie dla mnie najlepsza, więc po prostu umówiłem się na wizytę do krakowskiej kliniki okulistycznej Optegra, aby się przebadać i sprawdzić, czy w ogóle nadaję się do zabiegu. Wynik okazał się pomyślny – moją wadę +3 oraz +3,25 dioptrie będzie można prawie całkowicie skorygować przy użyciu metody FemtoLASIK. Po rozmowach z Panią Doktor, umówiłem się na datę zabiegu w połowie kwietnia.

Badania, badania, badania...
Badania, badania, badania…

Gdy tydzień później wróciłem do kliniki na Zwierzynieckiej w Krakowie, czekało mnie ponowne zweryfikowanie wady wzroku. Badania weryfikujące tuż przed zabiegiem, nie były do końca zbieżne z poprzednimi i mój zabieg został przełożony. Podczas wizyty lekarz wyjaśnił mi, że przez to, że nie noszę okularów lub soczewek, moje oko ciągle „bardzo się stara” i akomoduje, dlatego wyniki są różne. Zamiast „poprawionych oczu”, dostałem receptę na okulary. Z jednej strony wyszedłem lekko poirytowany, bo znów na nosie miałem znienawidzone okulary. Z drugiej strony doceniłem profesjonalizm Pani Doktor, która nie zdecydowała się na wykonanie zabiegu, bo nie była do końca pewna mojej wady wzroku. Problem polegał na tym, że moje oczy dawały różne odczyty w różne dni. Badanie tuż przed zabiegiem, które miało potwierdzić wadę z wizyty kwalifikacyjnej, nie pokazało identycznych lub nawet podobnych wyników.

I tak już od ponad miesiąca znowu noszę okulary i każdego dnia myślę tylko o tym, kiedy się ich wreszcie pozbędę. Nie znoszę ich, choć wiele osób mówi, że całkiem dobrze w nich wyglądam. Ale to nie chodzi o wygląd, lecz o samopoczucie, wygodę i nieskrępowanie. Np. gdy byłem ostatnio na jachcie w Grecji, okulary co rusz mnie ograniczały. A to zaszły mi mgłą, a to zalała je woda, gdy płynęliśmy pontonem do brzegu, a to zawiało bryzą od morza i słona woda od razu pojawiła się na moich okularach. Gdy chciałem wskoczyć do wody, zapominałem, że miałem okulary. Do tego wszystkiego cały czas musiałem pilnować, żeby ich gdzieś nie zgubić. Krew mnie zalewała. Fakt, widzę sporo lepiej, jednak mój komfort odczuwania radości z życia drastycznie się obniżył! Baa, nawet okularów słonecznych nie mogłem ubrać, bo musiałbym albo założyć soczewki, albo znów być ślepy jak kura…

Czekam na kolejną wizytę w klinice. Mam nadzieję, że dzięki zabiegowi laserowej korekcji wzroku mój duch z przeszłości w końcu odejdzie w niebyt i będę mógł żyć bez wady wzorku i bez ograniczeń… Trzymajcie kciuki!

Edit: Jestem już po korekcji i wnioskami z zabiegu oraz rekonwalescencji podzieliłem się tutaj.

PS: Gdyby ktoś zmagał się z podobnymi trudnościami, jak ja, to piszcie – sporo już w temacie się dowiedziałem i chętnie podzielę się tym, co wiem. Dla mnie temat wady wzroku zawsze był cholernie wstydliwy i unikałem go jak ognia, ale zdecydowałem, że czas to zmienić. Publikując ten tekst, rzucam też sam sobie wyzwanie, bo przyznając się do tej wady wzroku głośno, mój problem nabiera realnych kształtów. Teraz faktycznie mam się z czym zmierzyć. A jeśli przy okazji, komuś jeszcze mogę pomóc, będę po prostu super szczęśliwy!

Ten wpis powstał przy współpracy z Kliniką Okulistyczną Optegra, która obiecała zająć się moim wzrokiem i naprawić go przy pomocy laserowej korekcji wzroku.

O autorze: Andrzej Budnik

Alternatywny podróżnik, zapalony bloger i geek technologiczny. Połączenie tych dziedzin sprawia, że w podróż przez australijski interior czy nowozelandzkie góry zabiera do plecaka drona, który pozwala mu przywieźć niepublikowane nigdzie wcześniej zdjęcia i oryginalne ujęcia wideo. Swoją duszę zaprzedał górom w północnym Pakistanie i tadżyckim Pamirze, które odkrywał podczas 4-letniej podróży lądowej przez Azję i Australię. Od wielu lat zaangażowany w aktywizację polskiego środowiska podróżniczego. Założyciel i obecnie współautor najstarszego, aktywnego bloga podróżniczego w Polsce – LosWiaheros.pl. Nominowany do Travelerów 2010 i Kolosów 2013. Zwycięzca konkursu Blog Roku w kategorii Podróże i Szeroki Świat w 2007 roku. Zawodowo licencjonowany pilot drona w firmie CrazyCopter.pl specjalizującej się w fotografii lotniczej i wideo z drona. Łącząc od lat pracę zdalną i podróże stara się promować styl życia określany Cyfrowym Nomadyzmem.

87 komentarzy

  1. Radek Bielecki

    Andrzej, bardzo, BARDZO trzymam kciuki. Ja mam inny problem ale w 100% rozumiem to odkładania w czasie. Oby zabieg się udał!

  2. Ja od dwóch lat noszę soczewki kontaktowe, a od 10 okulary. Wada sięgnęła już -7,5 dioptrii na obu oczach. Soczewki bardzo ułatwiły mi życie. Trzeba po prostu poznać parę modeli i wybrać odpowiednie pod swoje oczy. A okulary w zapasie. Oby zabieg się udał. Powodzenia! :D

    • syty głodnego nie zrozumie. -7,5D to jest wada przy której nie ma się wyboru. Nie można bez korekcji bo iinaczej biała laska. Miałem -9D przed korekcją- jak się biłem w ogólniaku to musiałem się ostro wysilać żeby wiedzieć skąd dostanę w nos ;-). Dlatego nawet jak oczy szczypały i piekły to soczewki kontaktowe były darem niebios. Można je było nosić tylko 8h dziennie więc musiałem dobrze planować ;-). Teraz przy lightowej wadzie -3D potrafię założyć okulary o pracy przy komputerze bo w szkłach mocno oczy wysychają. Okulary założyć z własnej woli!! Kiedyś byłoby to dla mnie nie do pomyślenia tak bardzo ich nienawidziłem
      Lacrimal na noc- polecam ludziom którzy mają z soczewkami przeboje.
      Starazolin rano.
      Będzie dobrze- ja swoje okulary właśnie w Tajlandii kupiłem bo mi te cholerne klimatyzacje wszędzie na maksa wysuszały oczy – a zdejmować soczewki w tajskim autobusie/pociągu to oznacza zapoznać swoje oczy z niesamowitą gamą bakterii i wirusów.
      Korekcja nadwzroczności w wieku lat 35 to pomysł taki ci sobie- za 5-10 dołozy Ci się nadwzroczność wynikająca ze zmniejszania się grubości soczewki w wieku „bardzo dorosłym” i co wtedy? korekcja korekcji?
      Wada dodatnia nie utrudnia tak bardzo życia- okulary do czytania/komputera i po zabawie
      Ciśnienie wewnątrz gałki ocznej masz w normie?

    • syty głodnego nie zrozumie. -7,5D to jest wada przy której nie ma się wyboru. Nie można bez korekcji bo iinaczej biała laska. Miałem -9D przed korekcją- jak się biłem w ogólniaku to musiałem się ostro wysilać żeby wiedzieć skąd dostanę w nos ;-). Dlatego nawet jak oczy szczypały i piekły to soczewki kontaktowe były darem niebios. Można je było nosić tylko 8h dziennie więc musiałem dobrze planować ;-). Teraz przy lightowej wadzie -3D potrafię założyć okulary o pracy przy komputerze bo w szkłach mocno oczy wysychają. Okulary założyć z własnej woli!! Kiedyś byłoby to dla mnie nie do pomyślenia tak bardzo ich nienawidziłem
      Lacrimal na noc- polecam ludziom którzy mają z soczewkami przeboje.
      Starazolin rano.
      Będzie dobrze- ja swoje okulary właśnie w Tajlandii kupiłem bo mi te cholerne klimatyzacje wszędzie na maksa wysuszały oczy – a zdejmować soczewki w tajskim autobusie/pociągu to oznacza zapoznać swoje oczy z niesamowitą gamą bakterii i wirusów.
      Korekcja nadwzroczności w wieku lat 35 to pomysł taki ci sobie- za 5-10 lat dołozy Ci się nadwzroczność wynikająca ze zmniejszania się grubości soczewki w wieku „bardzo dorosłym” i co wtedy? korekcja korekcji?
      Wada dodatnia nie utrudnia tak bardzo życia- okulary do czytania/komputera i po zabawie
      Ciśnienie wewnątrz gałki ocznej masz w normie?

  3. Będzie 10 lat jak się nad tym zastanawiam :)

  4. My oboje nosimy okulary i chociaż żadna z naszych wad nie jest tak duża jak Twoja to nie wyobrażamy sobie funkcjonować na dłużsżą metę bez okularów! Owszem, są często wrzodami na tyłku, ale bez nich mam straszne migreny! Nie moge się na niczym skupić… A co do soczewek – też próbowałam i też zrezygnowałam z tych samych powodów o których Ty piszesz. Ostatnio rozmawiałam z moją przyjaciółką, która ma bardzo słaby wzrok, ale kiedy okulary jej przeszkadzają używa soczewek. Poleciła mi spróbować soczewek jednodniowych. Podobno im dłuższy okres przydatności soczewk, tym są twardsze. Zatem jednodniowe są mięciutkie i nie uwierają. Mam zamiar spróbować za trzy tygodnie na Bałkanach. Może i Ty spróbuj? To byłoby fajne rozwiązanie w sytuacjach, kiedy okulary ograniczają swobodę. Może uprzyjemni to czekanie na zabieg?

  5. Ale ty faktycznie dobrze wyglądasz w tych okularach :)

  6. Ja Cię doskonale rozumiem. U mnie 40 na karku to i wzrok poleciał :-( I nagle z doskonałego wzroku wpadło 2,75 (czy jakoś tak) na każde oko. Wprawdzie tylko do czytania ale i tak doprowadzają mnie do szału…

  7. [Kasia] Eh.. znamy ten problem.. marzymy o laserowym zabiegu.. A póki co przymierzamy się do soczewek jednodniowych (napisałam na blogu czemu). No i kurcze, niby głupio robiłeś nie nosząc tych okularów, ale szacun za wyrtwałość! Musisz naprawdę ich nie znosić! Ja mam małą wadę i to tylko na jedno oko, więc jeśli chodzę bez okularów to po połowie dnia czuję, jakby ktoś mnie walnął w łeb. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania takiego o jakim piszesz!

    • soczewki jednodniowe są fajne, tylko sporo droższe – dlatego ja noszę tylko na wyjazdach (dla wygody)

    • Monika Marcinkowska tak, zdjaę sobie z tego sprawę, dlatego wczesniej napisałam, że używałabym (i taki mam zamiar) w momentach w których okulary sa prawdziwa kulą u nogi. Poza tym każdym kto nosił soczewki wei, że jak ponosisz jednodniowe dwa dni to świat się nie zawali :)

  8. soczewki wysoko uwodnione. 15 lat ich nie było.
    trzeba dać im 2 tygodnie. i nie spać w nich.
    just saying.

  9. Ja mam -2 co nie jest jeszcze tak dramatycznie. Ale jako fotograf czasem robiacy bez AF to cud ze mam jakiekolwiek foty ostre:) soczewek sie brzydze. To dla mnie jak kolonoskopia, sa miejsca gdzi sie nic nie wtyka i u mnie to tez sa oczy :-) i o dziwo zrobilem kurs nurkowy gdzie nie tak latwo mi bylo odczytac ile mam tlenu:-) ja sie przyzwyczailem ze pewne rzeczy musze robic w okularach a inne na wpol slepo… operacji sie jakos boje… ale mam znajomka co z +5 zszedl na zero. I jest git. Ale on sie nie bał

    • Z ciekawości zapytam i nie wiem, czym fotografujesz – kręciłeś wizjerem, aby dostosować do wady wzroku?

    • Fotografowalem zawodowo lustrami nikona. Niewiele pomagalo mimo pokaznych rozmiarow wizjera. Korekcja cos pomogla ale nie bylo idealnie. Teraz zmienilem na podrozniczego malucha i fuji x100s i tez nie jest dobrze jak chce wieczorami korzystac z MF. Takze jestem skazany na okulary. Mam tez astygmatyzm. Soczewki nawet kupilem do nurkowania ale boje sie zamontowac w oku:(

  10. Trzymam kciuki za zabieg! A póki co – życzę cierpliwości. Ja mam odwrotnie – nie wyobrażam sobie siebie bez okularów ;-) choć w wakacje chętnie ponosiłabym okulary przeciwsłoneczne (ale to wymaga soczewek, a jakoś mi z nimi nie po drodze).

  11. Trzymaj się Endrju ! Po wszystkim polecam pójść na kebaba, ja tak zrobiłem. Miałem -5 na jednym koou i -5na drugim plus -0,5 astygmatyzmu. Przez miesiac krople i seks z goglami ochronnymi, zeby nie dotknac czymkolwiek powierchni oka (np wlosami). Przez 10 miesiecy bylo jak w bajce, nowe zycie, soczystosc lisci, kwiatow, czytanie napisow na przystankach…jednak potem na prawym oku znow pojawilo sie -0,5 w wahaniach do -0,75. Teoretycznie mozna zrobic poprawkę, ale wykrecili sie od ,,gwarancji do 12 miesiecy” i bedzie pewnie mozliwa dopiero do kilku kolejnych miesiacach za dopłata. Nie polecam Eye Laser Center we Wroclawiu tak przy okazji… Aczkolwiek i tak nie ma juz problemu pingli, parowania, martwienia sie, ze bez nich zjedza Cie krokodyle, no i w bójkach barowych masz w koncu rowne szanse.

    Powodzenia !

  12. Oj mam bardzo podobne doświadczenia z wadą wzroku… lubiłam je może przez dwa lata, ale potem to już tylko unikanie, odkładanie gdzie popadnie, gubienie (i też zmartwienie dla rodziców…). Soczewki znoszę lepiej, ale chyba dlatego, że przetrwałam kilka miesięcy uwierania i swędzenia (a nawet bólu), próbowałam różnych, ale dalej jest to dla mnie loteria (bo wciąż jeszcze eksperymentuję). Poza tym nawet całkiem w porządku soczewki czasem okazują się zdawać egzamin na 6-8 godzin, a widzieć jednak potrzebuję zwykle z kilkanaście ;). Nad operacją od dawna się zastanawiam, właściwie to coraz bardziej o niej marzę i też mam znajomych, którzy ją zrobili i są zadowoleni. Tylko kasę trzeba zebrać :) Powodzenia i daj znać, jak pójdzie.

  13. Ech, ja mam wadę wzroku od 6. roku życia. Obecnie prawie -6, więc bez korekcji niewiele widzę. Przez całą edukację szkolną czekałam do 21. urodzin, żeby zrobić sobie laser. A przed 18. jak robiłam prawo jazdy spróbowałam soczewek i jakość mojego życia poprawiła się tak o milion procent ;) Noszę je do tej pory i w sumie zapomniałam o laserze. Trzymam kciuki za Twój zabieg :)

    • Magdalena, a nie drażnią Cię soczewki? Tak nul, zero? Jeśli faktycznie, nie to trochę jednak zazdroszczę… z tym zabiegiem to w głowie trzeba sobie mocno poukładać, ale jakbym je mógł nosić soczewki, to pewnie bym to robił… Anyway… zobaczymy!

    • Nie, w ogóle ich nie czuję :) no ok, wieczorem po całym dniu noszenia oczy są trochę zmęczone, ale myślę, że i bez soczewek po całym dniu przed monitorem bolałyby mnie oczy. Racja – ten zabieg zaczyna się w głowie, jak sobie tam poukładasz :) na pewno będzie super później :) z tego co pamiętam Ola i Paweł też przez to przechodzili :)

    • Zgadza się, przechodziliśmy i choć było boleśnie (zwłaszcza pierwsze dwie doby po zabiegu) to uważam to za jedną z lepszych decyzji w życiu. Miałam -5 z hakiem i astygmatyzm. Wprawdzie bezpośrednio po zabiegu miałam reakcję alergiczną na antybiotyk i skok ciśnienia w oczach po sterydzie (i tak nic to w porównaniu z Pawłem, któremu konserwanty zawarte w sztucznych łzach zaczęły rozpuszczać rogówkę;) ale i tak z całego serca polecam!

    • no tak mi się wydawało, że u Was było z przygodami, ale nie chciałam straszyć Andrzeja, bo wiedziałam, że zaraz sama to zrobisz :D

    • Ufff… Ola, a kiedy to było i którą metoda, pamiętasz? Z minusami ponoć kurde jest łatwiej niż plusami…

      • Andrzej, przechodziłam zabieg korekcji lasoerowej w tej samej klinice w Krakowie co się wybierasz. Co prawda był to zabieg lentivu ale opiekę w klinice zarówno po jak i w trakcie bardzo miło wspominam. Ja mam minusy, więc raczej się nie załapiesz na lentivu choć powiem, że jest w szoku, jak szybko mogłam wrócić do pracy. Po dwóch dniach wzrok był jak nowy i na razie odpukać, bez problemów. Podstawową higienę oczy trzeba tylko przestrzegać. Powodzenie!

    • Lasik, u dr Gadomskiej w Oko-laserze. 5 lat temu. Paweł też miał minusy, nie znam nikogo kto korygował plusy więc się nie wypowiem. Dodam tylko że sam zabieg jest mocno nieprzyjemy ale nie boli. Dopiero potem boli, ale warto się przemęczyć. No i pamiętam to zdziwienie że widzę, od razu, bezpośrenio po zabiegu – jakoś się nie spodziewałąm:) Do tej pory śni mi się czasem w sen koszmar, że muszę znowu nosić okulary. Brrr. A przez pierwszy rok po przebudzeniu miałam odruch szukania okularów albo myśl „o cholera, zasnęłam w soczewkach’:)

  14. ja nie mam doświadczeń z wadą wzroku, mam natomiast z wadą wymowy – ze wspaniałym, polskim „r” konkretnie. Niby przeżylam pół życia, nie umiejąc poprawnie wymówić swojego nazwisko z dwoma „r”, niby było wszystko spoko i do perfekcji opanowałam tłumaczenie, jak się nazywam paniom w urzędzie, ale dopiero po pracy z logopedą zrozumiałam, że czekałam trochę niepotrzebnie i za długo :) trzymam kciuki za Twoje działania :D

    • Ach, polskie „r”… Ile ja godzin spędziłam w gabinecie logopedy przez całe przedszkole i szkołę podstawową z powodu tej jednej spółgłoski :) rower, kwadrat, krowa w kropki bordo… To była mordęga. Ale opłaciło się, pewnego dnia po prostu zaczęłam mówić „r”. I tak już mi zostało.
      Pozdrawiam :)

    • Sylwia – brawo!!! Tego typu wady wymowy wymagają dużo regularnych ćwiczeń, ale jak sama potwierdzasz warto nad tym pracować. Podziwiam i gratuluję :) A temat jest mi w pewien sposób bliski ;)

  15. Mam wadę prawie -10,5 na lewym oku, -7 na prawym. Zaczęłam nosić soczewki w wieku 10 lat (na początku tylko okazjonalnie), czyli już… prawie 16 lat :) Nie wyobrażam sobie noszenia okularów, ograniczają mnie we wszystkim. A dzięki soczewkom żyję normalnie, prowadzę samochód, uprawiam sporty. Na korektę laserową jest już dla mnie za późno podobno, bo powyżej -10 nie operują.
    Może daj soczewkom kontaktowym drugą szansę? Jest szeroki wybór: jednodniowe, dwutygodniowe. Na pewno są lepsze niż 15 lat temu. Do tego dobry płyn i krople nawilżające. No i lepiej w soczewkach nie spać, zdejmować je na noc i rano zakładać na wypoczęte oko.

    • Antonina, twoja wada jest na granicy, więc skonsultuj z lekarzem, bo być może da się to zoperować, tylko z wadą nie zejdzie się do zera.

  16. Marcin Koziol

    W twj samej klinice, ta sama metoda naprawiono mi wzrok poltora roku temu. Wczesniej 20 lat okularow, soczewek, ograniczen, straconych okulariw itp. Zabieg przebiegl sprawnie, a radosc i niedowierzanie w pierwsze dni niezapomniana. Czasem juz o tym nie mysle, ale jednak wspominam, jak bardzo jakosc zycia po zabiegu zmienila sie na lepsze. Ja tez sie obawialem skutkow zabiegu, balem sie ingerencji. O wzrok trzeba dbac. Wierze, ze Tobie tez sie uda wrocic do zdrowia, natomiast moj mozg tez sobie skorygowal ustawienia po swojemu, gdy widzialem az zbyt ostro. Teraz jest super.

  17. Z. Wielką ciekawością przeczytalam bo jestem okularnicą. O najlepszych zabiegach tego typu słyszalam że tylko w Rosji robili, było to dawno, nie wiem jak teraz, ale teraz to i w Polsce już robią jak czytam wyżej. Niezrozumialam jednego ,PLUS-acy są DALEKOWZROCZNI, przecież, mają zat ubem problem z czytaniem pisaniem tylko, czyli na krótką odległość żle widzą . Ja np. Jestem KRÓTKOWIDZEM mnadzieję MINUSY, czytam bez okularów, czyli widzę krótko, nie widzę wyraźnie daleko. Tak zgadza się, okulary ograniczają człowieka w wielu sprawa
    ch, są przeszkodą, ale kiedy się nosi ileś lat, to nie widzę się bez okularów chodzić, nawet źle wyglądam haha, nie podobam się bez okularków !!

  18. 3,5 dioptr to wcale nie duża wada. W takim młodym wieku wszystko się uda !

  19. Trzymam kciuki…będzie dobrze….Jest Pan Wielki!! Da Pan radę!!! Gorąco pozdrawiam..:)

  20. Ach, jak dobrze to rozumiem. Bardzo lubię swoje oczy, a tyle miałam z nimi afery. Dopoki w 1994 (o matko, jaka data ;-) ! nie zakupiłam soczewek, to okularów nie chciałam nosić, przez co miałam masę stresów w szkole z powodu niedowidzenia na tablicę (wtedy wada ok -2) Finalnie skończyło się bardzo dużą krótkowzrocznością, chronicznym zapaleniem rogówki, przez zbyt długie noszenie soczewek, leczeniem rogówki i w końcu…zabiegiem laserowym :) Nie udało się skorygowac wady całkowicie, ale teraz mogę bez problemów nosić niezbyt grube szkła, a od czasu do czasu, na sporty i inne aktywności nosze soczewki. Ach, wróciły demony na chwilę :/ Powodzenia i odezwę się na priv

  21. Asia z Opola

    Hej Andrzej! Siedem lat temu, pomimo licznych obaw, zaliczyłam lasik. Niesamowita rzecz! Może zabrzmi przesadnie, ale kompletnie nowa jakość życia! Nie zrozumie, nikt kto nie borykał się z problemami okularowo- soczewkowymi przez lata… Fascynacja pięknem ostrego świata – do dzisiaj! Przez wszystkie te lata wzrok 0 :0; teraz nieznacznie mi się cofnęło, jakieś 0,5, ale takiej wady prawie nie odczuwam. POLECAM GORĄCO!!!! Nie warto czekać, dzień po zabiegu wzrok żyleta:) wrażenia bezcenne! W moim przypadku Intermedica Poznań, również warta polecenia.

  22. Dobrze ktoś napisał: przecieraj szlak! Temat jest mi bliski, z okularami (a nawet z soczewkami też czasem) czuję się jak osoba nie w pełni sprawna, bardzo przygnębiające to jest. A czasem wręcz podcina skrzydła. Nigdy się jednak dotąd nie odważyłam na tak radykalne rozwiązanie (w sytuacjach „sportowych” korzystam z soczewek jednodniowych – całkiem godne polecenia).
    Z innej beczki: ekstra współpraca ;)Mam nadzieję, że opowiesz kiedyś, jak to zrobiłeś ;)
    A z trzeciej mańki – czysto teoretycznie, bo pewnie już się nie dowiemy – zastanawiam się, czy napisałbyś o tym, gdybyś to robił normalnie, za swoja kasę, nie jako część dealu. Bo wpis na plus bardzo, pełna solidarność z mojej strony.
    Powodzenia!!!
    PS Ale słodko wyglądałeś w tych goglach… Nie bij!

    • Zaczynając od tylu – a dlaczego nie? Opisywałem na blogu kilka innych, trudnych momentów w życiu prywatnym, po których odwzwała się masa osób, że są lub były w podobnej sytuacji i jest im teochę lżej. Generalnie chyba Ania o to chodzi, aby blog miał w sobie czynnik ludzki, inaczej jest tylko kolejną stroną o podróżach. My i tak szykujemy małą rewolicję, ale to już nie na komentarze.

      Optegra przede wszystkim słucha, jakie mam odczucia i co jak chciałbym zrobić. Poza tym lekarze podchodzą do mnie jak do pacjenta i żaden marketing czy PR nie ma wpływu na decyzje lekarzy, czego początkowo się trochę obawiałem. Z trzeciej strony, wszyscy gramy do jednej bramki i chcemy osiągnąć ten sam cel – poprawiony wzrok => zadowolony pacjent => pozytywna opinia o firmie.

      Zaś co do samych soczewek – jest to pewnego rodzaju kompromis w życiu. Ja po prostu na niego nie chce iść dopóki są szanse, aby go uniknąć.

    • To ja teraz od początku, czyli też od końca ;)
      Nie tyle chodziło mi o to nawet, że temat osobisty, prywatny, ale o to, czy w ogóle przyszłoby Ci do głowy, żeby o tym pisać. Czy byś na to wpadł, skojarzył temat z blogiem. Czysto teoretyczne pytanie, bez osądu – tak mnie to tylko luźno zastanowiło. Ale teraz już przypuszczam, że tak ;)
      I jasne, że blog powinien mieć rys personalny – to jego cecha gatunkowa ;)

      Co do Optegry – naprawdę to, co piszesz o nich, brzmi bardzo zachęcająco. Obczaiłam już stronę, jako stara baba żywo zainteresowana wszelkimi chorobami przeczytałam nie tylko opisy zabiegów i ich cennik, ale też biogramy połowy specjalistów ;)

      Więc teraz: go, Andrzej, go! Zostało mi czekać na Twoją relację z kuracji-operacji ;)

    • I w ogóle: chirurgia szklistkowo-siatkówkowa brzmi MEGA ;)

  23. Trzymam kciuki!
    Swoją droga to ciekawe że oczy tak potrafią się „starać” i mocno pracować. Jaka była różnica odczytu pomiędzy pierwszym a drugim badaniem ?

    • Między 1 a 1,5 dioptrii.
      No mnie to trochę nie dziwi, bo faktycznie były dni, że widziałem super, a były takie, że dużo gorzej więc i maszyny musiały to dostrzec..

  24. Dvoyage, Patrycja

    Identyczną mam historię! Nie wiem do tej pory, jak zrobiłam magisterkę bez okularów ani soczewek. Czasem chciałam ściągnąć od kogoś z boku czy z przodu i nie widziałam, takich przeróżnych masa historii. :)
    Przełamałam się w końcu do soczewek i podróżuję teraz z nimi na oczach. To jest zbawienie! Naprawdę. Pierwszy raz, kiedy nałożono mi soczewki, pojechałam 20 km. do babci na rowerze. Zieleń, jaką zobaczyłam i ostrość spowodowały, że stanęłam na poboczu i się rozryczałam, ze szczęścia. ;)
    Namawiam na soczewki, tylko daj sobie czas i cierpliwie poszukaj właściwych. Prawie każdy ma ciężkie początki. Jak ja klnęlam, gdy na początku nie mogłam ich zdjąć itd. Moja mama przez 2 lata szukała właściwych dla siebie, ponieważ notorycznie bolała ją głowa, ale przy rodzajach soczewek jest naprawde ogromna różnica w komforcie. Spróbuj ponownie, warto. Najmniej szkodliwe dla oczu są soczewki jednodniowe, warto kupić przez Internet od sprzedających z dobrymi opiniami, można zaoszczędzić nawet 50% ceny. Powodzenia! :)

    • Widzę po komentarzach i przede wszystkim po wiadomościach prywatnych, że sporo osób ma podobny problem. Z jednej strony trochę mi lżej, z drugiej strony w sumie jakie ma to znaczenie – każdy powinien sam sobie z tym radzić. Postaram się jedynie pokazać proces, na który się zdecydowałem, a każdy sobie z tego wyciągnie wnioski dla siebie.
      Ja pewno jeszcze więcej nabrałem siły, żeby tę wadę wzroku zlikwidować maksymalnie. Zobaczymy!

  25. Trzymam kciuki za ostry horyzont! !

  26. http://www.arztpraxis-jordi-campos.de/video/
    jesli umie pan niemiecki prosze posluchac zobaczyc jesli nie prosze o kontakt na priw to wyjasnie panu wszystko
    http://www.zeit.de/wissen/gesundheit/2013-08/erfahrungsbericht-augentraining-brille-weg
    https://onlineaugentraining.de/
    pozdrawiam

  27. Tak mam, odkładam, dokladnie z tego powodu co napisałeś hahah

  28. Andrzej, super. Jesteś super! Biorę się za swoje niezałatwione sprawy – dzięki za kopniaka! P.S. Okulary Ci służą ;)

  29. oczy wiadomo cos wiem i tu NFZ, no bo nie kazdego w tym kraju stac na tematy zdrowotne

  30. Rozumiem Cie Andrzej, też nie lubię okularów, bardzo mi przeszkadzają. Gdy zacząłem je nosić, to wszyscy mi mówili – przyzwyczaisz się. G**** prawda, jak ktoś się źle nastawi na początku to nie ma bata :) Tak czy inaczej powodzenia, bo jeśli chcesz oglądać piękne miejsca to wypada mieć dobry wzrok :P

  31. Bardzo mocno trzymam kciuki za zabieg, wyniki, badania! Sama go przeszłam 16 lat temu (było -3, jest plus 0,7) w klinice Mavit w Wawie. Trwał 15 minut a efekty utrzymały się lata:) Będzie dobrze. Powodzenia na trasie i wielu wyraźnych pięknych widoków.

  32. Wiesz, mnie namawiała na to okulistka w Indiach :)) Nie zdecydowałam się, ale słyszałam o obcokrajowcach, którzy owszem. I byli zadowoleni.

  33. I ja mam prawie identyczną obecnie sytuację :) przez chęć zrobienia laserowej korekcji wzroku wróciłem z soczewek do okularów. Przez dawne zapalenie spojówek którego w podróży się nabawiłem. Dotychczas, przez 15 lat, nosiłem soczewki (miesięczne) i było to świetne rozwiązanie na nawet najdalsze podróże. Ja korzystam z usług warszawskiego mavitu.

  34. Zbyyyszeeek? :) Teraz wiem czemu tak nieufnie żeś patrzał!

  35. Duchy przeszlosci i duchy terazniejszosci. I mnie dopadaja – dokladnie te same zjawy.
    Trzymam kciuki Andrzej! I dopisuję Cie jak o moje guru w kolejnej dziedzinie:)

  36. Znam ten ból :).
    Też zastanawiam się nad laserowym pozbyciem się problemu :).

  37. Trzymam kciuki za zabieg! a z okularami wyglądasz całkiem spoko. Co innego kwestia wygody – to rozumiem :)

  38. Made in Japan :)

  39. www.podrozyszczypta.pl

    jakbym czytała o sobie :-) Zakładam okulary do czytania, bo kocham książki i bez nich nie wyobrażam sobie życia, ale gdy tylko mam wyjść na ulicę okulary lądują w etui… No nie mogę się przekonać. Znajomi mówią „nie wydziwiaj wyglądasz fajnie”, ale dla mnie okulary są karą. Czytałam, że zabieg laserowy nie daje gwarancji wyleczenia dlatego nawet o nim nie myślę. Okularnicy wszystkich krajów łączmy się :-)

  40. powodzenia:D

  41. Powodzenia! Nie czułeś, że trochę z tych wycieczek „tracisz” jeśli nie do końca wyraźnie widziałeś bez okularów?

    • Cieżko powiedzieć… może i tak, detale napewno. Natomiast tak jak pisałem, oko walczyło i o ile nie było zmęczone to byłem przyzwyczajony do takiego stanu rzeczy po prostu.

  42. hej, Andrzeju, tak na gorąco, bo póki co przeczytałam Twój tekst o oczach, resztę bloga połknę w najbliższych godzinach.
    okulary noszę od zawsze, nienawidzę ich również od zawsze.
    czasami się zastanawiam się, czy chociaż w snach widzę wyraźnie. do dziś nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
    ślę Ci dużo dobrej – ostrej i wyraźnej – energii!

  43. Okulary, co począć, noszę od dzieciństwa. Wzrok mam zwinklowany jak korba u stara i zagadką dla mnie i rodziny jest fakt, iż przez kilkanaście lat pracowałem jako alpinista przemysłowy, gdzie wymogiem aby podjąć tę pracę jest bardzo dobry wzrok. Na dodatek matka natura w prezencie podarowała mi astygmatyzm.
    I co począć? Foty przyrodnicze robię zazwyczaj długim szkłem w większości statyczne ale i dynamiczne się zdarzają i co by nie było wychodzą ostre.
    Trudno mi radzić w sprawach takich decyzji jak operacja, ale sądzę, że przy słabnącym wzroku i budżecie pozwalającym na zabieg pewnie bym się zdecydował na coś takiego aby sobie i najbliższym oszczędzić kłopotu.
    Życzę wszystkiego dobrego.

  44. Andrzej, ja zupełnie z innej strony… oczy są niezwykle powiązane z resztą organizmu i jego stanem zanieczyszczenia. Chcę Ci tylko powiedzieć, ze już nie byłam w stanie czytać bo mi się literki całkiem zlewały i już już miałam fundować sobie okulary , ale w tym samym czasie zaczęłam głodówkę. dość długą, bo 20 dni. moje czy po niej wróciły do normalnego stanu. tak jak wiele, wiele chorób można zlikwidować dietą i postem, tak samo wiele można zrobić z oczami. oczywiście to info tylko dla części społeczeństwa, bo wielu uwielbia wspiera przemyłl farmaceutyczny i być bankomatem dla całej tej , niezwykle dochodowej gałęzi przemysłu. no, ale to już jest naturalnie wybór własny, zgodny ze stanem świadomości. ja tylko pisze, co przećwiczyłam na sobie…
    pozdrawiam i życzę miłości, wolności i niezależnosci
    Catalina

    • Kasia, jeśli masz gdzieś pod rękę info na ten temat w postaci linków, to wklej proszę.
      Zdaje sobie sprawę z tego, że sprawność oczu to pochodna odżywiania i dot. to całego naszego organizmu. Więcej wiedzy nigdy nie zaszkodzi!
      Dzięki za ten komentarz!

  45. Ja jestem niecałe 3 miesiące po laserowej korekcji wzroku w warszawskim Mavicie i mimo różnych trudności po zabiegu (rekonwalescencja to nie jest takie „hop siup”) jestem bardzo zadowolona, że w końcu się na to zdecydowałam. A klinikę i panią doktor Joannę Horodyńską polecam bardzo!!! Miałam dużą wadę, ale póki mogłam nosić soczewki – zupełnie mi ona nie przeszkadzała. Zaczęła przeszkadzać dopiero kiedy soczewki zaczęły moim oczom przeszkadzać i musiałam się przerzucić na okulary. Jedna ważna rzecz po zabiegu: brakowało mi mojego intymnego świata, który miałam, jak zdejmowałam okulary. Po jakimś miesiącu już się przyzwyczaiłam do tego, że nie mogę się „wyłączyć” ze świata, ale na początku było ciężko. Trzymam kciuki za Twoje ustabilizowanie wady wzroku i za to, żebyś mógł wkrótce zrobić tę operację!

  46. Trzymamy kciuki! Sama mam wadę wzroku, co prawda niewielką, jednak z roku na rok stopniowo się pogarsza. Czasami martwię się, że przez pogorszenie wady wzroku nie będę mogła w pełni napawać się widokami w podróży, a okularów nosić tak jak Ty nie lubię. Najbardziej irytuje mnie kiedy się nawet lekko pobrudzą. Mam nadzieję,że lekarzom uda się poprawić Twój wzrok.

  47. Hej! Wytrwałości! Doskonale Cie rozumiem. Sama mialam zabieg w Optegrze i potem to już jest nowe życie. Lepiej jednak troche poczekać, bo z oczami nie ma żartów, jak już tyle lat żyjesz z wadą wzroku, to co jest ten okres kiedy wada się ustabilizuje. Mi z dwa miesiące zajęło ustalanie daty z powodu ciągłych przeziębien, i też ciągle odliczałam dni. Trzymam kciuki i pozdrawiam!

  48. Perfektvision

    Ja mogę dodać, że w dziecięcym wieku uległem wypadkowi który zamknął moją drogę do katywnego życia, ba skutki urazu to dużą wada wzorku na lewym oku. Dość że uraz ograniczył moje aktywności sportowe to dodatkowo okulrary które bardzo często były łamane, zrzucane, utłyszczone – po prostu preszkadzały. Niestety u mnie laserowa korekta wzroku nei wchodziła w rolę. Z czasem technolgia produkcji szkieł kontaktowych sprawiła, iż moje oko zaczęło akceptować dobrze nawodnione szkła kontaktowe. Oprócz tego musiałem przejść szereg operacji. Podobnie jak Ty chwytam życie pełną ręką i cieszę się z nowych doświadczeń. Super wpis. Pozdrawiam

  49. Ja jestem po zabiegu LENTIVU (laserowa korekcja wzroku III generacja) i ogólnie polecam. Przed zabiegiem było sporo stresów, dużo osób mi odradzało, że niby mogę stracić wzrok. Generalnie pewnie jest jakieś ryzyko, ale niewielkie – na żywo nie spotkałem się z żadną negatywną opinią. Tak czy inaczej, była duża krótkowzroczność, a jest sokoli wzrok. Po kilku minutach zabiegu. Dr Michnowski z Białegostoku, który mnie prowadził mówił, że oko może mnie boleć nawet 2 tygodnie po zabiegu, na szczęście dużo szybciej doszedłem do siebie. Masz rację, że wzrok to jedna z najważniejszych rzeczy, którą mamy i trzeba o nią po prostu dbać.

  50. Chciałam zapytać jak się czują Twoje oczy po tych kilku latach od zabiegu.Jak aktualnie dbasz o ocz?, ile czasu srednio spedzasz czytajac,korzystajac z telefonu czy kompa i jaki to ma wplyw na Twoje oczy po operacji.Sama borykam się duża wada wzroku.-7 i często slyszę że zabieg nie gwarantuje zbicia mi wady całkowicie,mało tego może ona nawrócic a kolejna operacja moze byc juz niemożlia.Moje ciało ma skłonność do blizn i obawiam się ze takie tez moga pozostać na oku co bedzie utrudnialo widzenie. Planuję w przyszłości takze ciąże i slyszalam ze ten stan moze pogarszyc wzrok.Więc czy taki zabieg ma.sens przed ciążą?

    • Ania, hej!

      Do dziś jestem zadowolony z operacji. Korzystam z komputera/mobile około 8-10h/dziennie i nie widzę, aby wzrok się pogorszał. Wyjątkiem jest wieczór, gdy oczy są zmęczone i mam dni, że po 22 po prostu nie jestem w stanie nic zrobić na kompie, bo się wzrok „rozjeżdża” – to jednak tylko po bardzo intensywnym dniu pracy. Nie czytam prawie w ogóle papieru. Książki zastąpiłem audiobookami właśnie ze względu na wzrok.

      Z pogarszaniem się wzroku po korekcie jest tak, jak z pogarszaniem się wzroku bez korekty – jest możliwe, ale nie zawsze występuje. To jest kwestia indywidualna. Niektóre wady niwelują się z wiekiem. Po prostu najlepiej pójść na wizytę kwalifikacyjną i sprawdzić na jaki zabieg się kwalifikujesz – tam Ci też wszystko jakiś specjalista wytłumaczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *