Nasze chińskie kulinarne podboje zaprowadziły nas tym razem do domu pełnego ludzi, radości, uśmiechu i dobrej energii. Tak musiało być, no bo jak inaczej udałoby nam się ulepić ponad 400 pierogów w jedno popołudnie? Możemy psioczyć na system, wszechobecny tłok, złodzieji rowerów, leniwą policję, brud i chińskie maniery, ale takie sytuacje po prostu rozkładają nas na łopatki, w pozytywnym sensie oczywiście. Czytaj dalej »