Wydawalo mi sie zawsze, ze w Polsce szal przedswiateczny zaczyna sie bardzo wczesnie. Ale to, co zobaczylam w Manaus kompletnie mnie zaskoczylo. Wyobrazcie sobie, ze juz mozna tam kupic ozdoby choinkowe. Kolorowe bombki i lancuchy rzucaly sie w oczy w wieszosci sklepikow.
Sztuczne choinki rowniez mozna bylo dostac. Prawdziwych chyba nie maja – nie wytrzymalyby klimatu zapewne. Chyba zeby z Polski sprowadzic jakies ;)
Najbardziej zaskozyla mnie jednak dekoracja przy jednym z okien. Otoz po linie wdrapywal sie do niego Mikolaj. Oczywiscie ubrany w czerwone ubranko z futerkiem.
Wyjatkowo mi te przedswiateczne akcenty nie pasowaly. I nie tylko dlatego, ze byl to 1.listopada, czyli jeszcze prawie dwa miesiace do Swiat. Ale tez dlatego, ze tutaj jest tak cieplo. Roztapiamy sie prawie chodzac w krotkich spodenkach i cienkich bluzeczkach. Dobrze, ze Swieta wypadna nam w chlodniejszych rejonach. W tropikach bylyby conajmniej dziwne…