Wszystko w temacie: Jedwabny Szlak rowerem

Czy palec boży to bujda na kółkach?

Do Aktau, miasta na zachodnim krańcu Kazachstanu, przyjeżdża się głównie po to, aby złapać prom do Baku, albo właśnie takim promem się tu przypływa. W każdym razie wizyta w tym mieście jest raczej koniecznością niż wyborem i ogranicza się zwykle do kilku godzin. Błąd! Czytaj dalej »

To jak tam w końcu jest w tym Afganistanie?

Usiądź wygodnie na krześle czy w fotelu, zamknij oczy i powiedz głośno ”Afganistan”. Co widzisz? Pustynię? Bezdroża? Okrutnych talibów ścinających głowę jakiemuś nieszczęśnikowi? Kobiety w burkach? Wybuchy? Terrorystów? To wszystko może być prawda, ale to tylko jej część. Powiem ci co ja widzę, gdy przypominam sobie podróż po Afganistanie. Czytaj dalej »

Czy zostanę żoną afgańskiego kupca?

Ktoś kto ma gruby plik banknotów w kieszeni, zwłaszcza tych zielonych,  najczęściej uważa, że wszystko można kupić. Pewien handlarz, który zajechał nam drogę wszechmocnym Kamazem, myślał, że kupuje się też ludzi. Choć swoje zasady miał. Czytaj dalej »

Pamir na wyciągnięcie ręki

Dojechaliśmy do Sary Tash. Mało dycha nie wyzionęliśmy na ostatniej przełęczy, ale jakoś się doczołgaliśmy. Trochę tlenu mimo wszystko brakuje a lodowate powietrze z deka mrozi płuca, więc ciężko się zaciągać… Czytaj dalej »

LosWiaheros na rowerach

Czy nam do końca odbiło?

Afryka… Marzy nam się Czarny Ląd już od jakiegoś czasu, ale jachtu nie było. Mieliśmy już bilety lotnicze do Birmy, więc mogliśmy też kupić potem do Afryki, bo już ideologia lądowej podróży się skończyła. Tylko… za dwa bilety do Afryki z Bangkoku jesteśmy w stanie podróżować kilka miesięcy, więc to bez sensu. Urodził się więc pomysł inny. Nazywa się on – rowery. Czytaj dalej »