Świat nowych technologii coraz bardziej przenika każdą sferę naszego życia. Co prawda jeszcze daleko mi do zakupu lodówki, która sama będzie zamawiała przez Internet mleko czy jajka, ale będąc w podróży z urządzeń mobilnych korzystam coraz częściej. Tutaj lista wyselekcjonowanych i najbardziej przydatnych dla mnie aplikacji mobilnych w podróży – na pewno znajdziesz coś dla siebie.
Dla wielu osób, Internet i telefon w podróży to największe zło, jakie może nas spotkać. Zwykle są to osoby, które właśnie od bodźców zewnętrznych chcą się odciąć – rozumiem to doskonale. Sam, mam od czasu do czasu takie podejście, ale to wszystko zależy od specyfiki wyjazdu i naszego nastawienia. Dla mnie urządzenia mobilne to narzędzia pracy, które pozwalają nam zrobić coś lepiej lub szybciej niż gdybyśmy ich nie mieli.
Nie jest też tak, że przekonuję do używania smartfonów przy każdej nadarzającej się okazji, o nie. Smartfona mam zawsze w kieszeni lub plecaku, ale to tylko ode mnie zależy, czy go wyciągnę i użyję do znalezienia drogi w azjatyckim mieście, czy będę dogadywał się na migi i dam się ponieść radosnej fali wielkiej improwizacji. Ten tekst to lista długo wypracowywanych i zbieranych różnych apek, które sprawiają, że życie może być łatwiejsze, jeśli tylko chcemy. Weź dla siebie to, co uznasz za najlepsze :)
Mapy i odnajdywanie się w terenie
Google Maps
Tej aplikacji przedstawiać nie potrzeba, ale muszę o niej wspomnieć choćby z przyzwoitości. Korzystam z niej zawsze w Polsce, bo mam Internet mobilny, ale za granicą już z tym bywa różnie. Część osób też pewnie nie wie, że można z niej korzystać off-line, ale mimo wszystko nie jest to rozwiązanie idealne.
Wystarczy, że otworzymy aplikację i przybliżymy jakiś obszar na mapie (nie za duży, np. całego Krakowa) i w pole wyszukiwania miejscowości wpiszemy „ok maps” a następnie klikniemy „wyszukaj” – to sprawi, że aplikacja zacznie zapisywać w pamięci smartfona lub tabletu dane, które po odłączeniu Internetu pozwolą nam korzystać z map w terenie z przybliżaniem i oddalaniem włącznie. Obszar jednak jest ograniczony, więc tę czynność trzeba ponawiać raz po raz, gdy jedziemy do innego miasta.
Maps.me
Kilka miesięcy temu, gdy po raz pierwszy instalowałem to przed wyjazdem do Hiszpanii apka ta nazywała się Maps with me. Miało to wskazywać na główną funkcję tej aplikacji – raz ściągnięta mapa jakiegoś kraju była cała i zawsze dostępna na urządzeniu niezależnie czy jesteśmy podłączeni do Internetu czy nie. Dziś widzę, jak bardzo apka ta się rozwinęła, co znaczy, że jest na to popyt. Zasada jest taka, że z listy regionów świata wybieramy jeden, a potem w obrębie niego wybieramy państwo.
Ściągamy mapę do pamięci urządzenia np. mapa Polski waży 345 MB, czyli dość sporo, ale… te mapy naprawdę są bardzo dokładne. Zawsze, gdy chcę sprawdzić, czy zdadzą egzamin, patrzę na swoją okolicę – tak, wygląda dobrze i wystarczy mi, aby zorientować się w terenie.
W wersji płatnej jest też opcja pobrania map danego kraju z możliwością wyznaczania tras będąc off-line. Miazga!
Aplikacja do pobrania tutaj.
Soviet Military Maps
Tam, gdzie Maps.me działa słabo można posługiwać się dawnymi, sowieckimi mapami terenowymi. Aplikacja ta pokrywa wszystkie byłe republiki radzieckie i dużą część Azji Wschodniej oraz północnej Afryki. To ciągle, miejscami najlepsze mapy, jakie istnieją, a są odpowiednikiem tych, które zwykło się drukować ze strony: http://maps.vlasenko.net/soviet-military-topographic-map/map200k.html
Dziś można korzystać z nich na tablecie lub smarfonie. Co ciekawe i ważne, aplikacja ta ma też inne warstwy map i po wybraniu opcji „layers” (warstwy) rozwija nam się kilka innych takich jak: OpenStreetMaps, Open cycle Map, Bing Aerial, Google Terrain, Goole Sat i inne. Przed wyjazdem w dzicz warto sobie je zbuforować, czyli zapisać w pamięci podręcznej telefonu, przybliżając na mapie tereny, które nas będą interesować.
Wersja darmowa do pobrania tutaj.
GPS Status
To druga po Google Maps najczęściej używana przeze mnie aplikacja pomagająca lokalizować miejsce, w którym się znajduję i trafić do jakiegoś celu. Jej główną zaletą jest szybsze wyszukiwanie satelit, które są dostępne w zasięgu naszego smartfona. Mimo, że niczym wielkim się nie wyróżnia, to jednak znacznie mniej zużywa baterie nie spowalniając GPSa w telefonie. Gdy smartfon się wygasza, to apka samoczynnie wyłącza funkcję GPS. Gdy tylko włączymy ekran, to prawie natychmiast odnajduje znów satelity, gdyż zapamiętuje ich położenie z ostatniego łączenia i kierunek w którym się poruszaliśmy. Poza tym pokazuje podstawowe wartości takie jak wysokość n.p.m., długość i szerokość geograficzną oraz kierunek.
Do ściągnięcia tutaj .
Prognoza pogody
YR.NO
To najlepsza aplikacja do prognoza pogody, jaką znam. Wykorzystywałem ją zarówno w Azji, na Arktyce, jak i w Polsce. Musze przyznać, że jest bardzo dokładna, a prognozy można sprawdzać na dzień lub dwa naprzód albo długoterminowo. Co ważne, skuteczność prognozy pogody dotyczy nie tylko temperatur, ale też opadów oraz wiatru, który jest szczególnie ważny np. podczas jazdy rowerem, wycieczek w góry czy latania dronem!
Do ściągnięcia tutaj.
Windfinder
Fantastyczna aplikacja przewidująca głównie wiatr. Jest o tyle lepsza od yr.no, że pokazuje nam na mapie Google kierunek oraz natężenie wiatru względem czasu, co pozwala nam np. jadąc rowerem, tak zaplanować podróż, aby nas pchało do przodu. Bo czy jest coś gorszego niż jazda na rowerze pod wiatr? No jest! Jazda na rowerze pod wiatr po piasku lub żwirze! Ważne jest to przy długich trasach przez stepy, tereny półpustynne, gdzie wiatry mogą kompletnie pokrzyżować plany. My się o niej dowiedzieliśmy właśnie w Kazachstanie i od razu ją pokochaliśmy. Patrząc na mapę, oś czasu i znaczniki siły i kierunku wiatru, czasem wystarczy poczekać dwie godziny, albo ruszyć pół dnia później, aby czas na rowerze spędzić miło, a nie ze łzami w oczach. Co nie znaczy, że skatować się nie lubimy? Lubimy bardzo! Tylko gorzej, jak się tka katujemy przez dwa tygodnie i przed nami wizja kolejnego tygodnia… AŁA!
Aplikacja ta jest jednak głównie wykorzystywana przy żeglowaniu, paraglidingu i innym lataniu. Do ściągnięcia tutaj.
Fotografia
Lapse It Pro
Nie potrzeba wypasionej lustrzanki, żeby kręcić ciekawe timelapsy podczas swoich podróży. Wystarczy zainwestować kilka złotych w aplikację, która pięknie to za nas ogarnia. Co prawda istnieje jej darmowa wersja, ale jakość z jaką zapisuje obraz jest gorsza niż jej płatny odpowiednik. Akurat tutaj sądzę, ze warto zapłacić. To, czego potrzeba po zainstalowaniu tej apki, to tylko duuuużo czasu na zbieranie plonów :)
Do ściągnięcia tutaj.
The Photographer’s Ephemeris
To świetna aplikacja mobilna, która określa godziny wschodu i zachodu słońca oraz uwzględnia wysokości terenu, czyli jeśli mamy głęboką dolinę w górach, to ten zachód będzie sporo wcześniej, niż faktyczne wyliczenia wskazują! Niestety ta aplikacja nie jest darmowa. Kosztuje około 15 zł, ale wg mnie warta grzechu, dla tych wszystkich, którzy faktycznie podróżują, aby robić głównie zdjęcia. Dla nieprzekonanych jest wersja na komputery, która robi dokładnie to samo, ale tylko stacjonarnie, przy biurku.
Aplikacja do ściągnięcia tutaj, a program tutaj.
Photo Editor
Zaręczam. Po zainstalowaniu tej aplikacji, wyrzucicie wszystkie inne do edycji fotografii, jakie znaliście wcześniej. Ta robi wszystko. Od przycinania, kadrowania, przez prostowanie i nakładanie filtrów po wyostrzanie, dodawanie znaków wodnych zarówno w postaci tekstu jak i graficznej. Nawet można sobie kontrast, nasycenie i inne parametry poprawić. Ma też swój menedżer plików oraz opcje operacji zbiorowych. Więcej może jedynie Lightroom :)
Do ściągnięcia tutaj.
PlayMemories Mobile
W związku z tym, że od kilku miesięcy używam bezlusterkowca a6000, to doinstalowałem tę aplikację, aby móc skorzystać ze wszystkich funkcji aparatu. To, co mnie kręci w niej najbardziej, to możliwość wyzwalania zdjęć z poziomu telefonu. Niby nic wielkiego. W sumie GoPro robi to samo, ale w bezlusterkowcu z elektroniczną optyką mogę sterować też zoomem fotografując na przykład zwierzęta. Dopiero co zrobione w ten sposób zdjęcie mogę od razu zapisać na telefonie, albo przerzucić je później. Koniec z zapomnianym pilotem do wyzwalacza.
Apka do ściągnięcia tutaj.
Pieniądze
XE
Niezastąpiona aplikacja podająca na tacy kursy walut. Najpierw przed wyjazdem dodajemy sobie waluty krajów, które nas interesują i ściągamy pierwszy raz aktualny kurs. Później, będąc już na miejscu, na przykład tuż przed wyjazdem z kraju A do B, odpalamy aplikację i tylko wciskamy jeden przycisk – odśwież. Aplikacja sama pobiera nam najnowsze kursy walut. Duża oszczędność czasu oraz transferu internetowego. Dodatkowo do apki dołączony jest kalkulator/przelicznik walut, którym możemy sobie szybko porównywać ceny, jakie zaproponowano nam na bazarze lub w lokalnym kantorze z faktycznym kursem średnim. Już nigdy nie pomylicie się przy przeliczaniu :)
Must have, do ściagnięcia tutaj.
Bilety lotnicze
Azuon
Nie znam lepszej aplikacji do wyszukiwania tanich biletów. Jasne można zapisać się na kilkanaście newsletterów i dodać do swojego czytnika RSS kolejne kanały z promocjami, ale ja wolę w pełni konfigurowalne narzędzie, które jako pierwsze (jeszcze przed znanymi serwisami biletowymi) powiadomi mnie o giga ofercie na bilet! Azoun jest dostępny zarówno na Androida jak i w wersji desktopowej na Windowsa, ale jest to aplikacja płatna. Dostęp do niej kosztuje 9 euro na kwartał, ale wierzcie lub nie jest warta grzechu. Aplikacja jest dostępna tutaj.
To, co jest w niej najlepsze to możliwość pełnej kontroli nad regionem, z którego i do którego chcemy lecieć. Ustawiamy np. miasta w Europie Środkowej (Warszawa, Kraków, Praga, Wiedeń, Budapeszt) oraz kraj docelowy – Australia, a w niej Perth, Darwin, Sydney, Cnaberra, Brisbane etc. Azoun tak sprawdza oferty na zadany okres czasu, że jest w stanie żonglować wspomnianymi portami lotniczymi między sobą szukając ofert na kilkunastu trasach, a nie tylko na jednej czy dwóch, które ustawiliśmy! Bomba, nie?
Narzędzia
Pocket
Czytanie Internetu off-line to jedna z wielu zalet, jakie daje aplikacja Pocket. Ile razy zdarzyło Ci się buszować po sieci i trafiać na fajne artykuły dotyczące kraju, który zamierzasz odwiedzić? I co z tym tekstem robisz? Zapisujesz jako zakładkę w przeglądarce, a potem o nim zapominasz? Kasuje się historia zakładek? No właśnie. Pocket najpierw trzeba zainstalować w przeglądarce np. Chrome lub Firefox, a następnie będąc na stronie, którą chcemy odłożyć do przeczytania na później klikamy sobie w ikonkę i opisujemy tekst tagiem np. „Chiny” albo „rower”, co niejako szufladkuje nam treści w pewne działy.
Oczywiście, jeśli tekst jest o jeżdżeniu w Chinach na rowerze, to możemy go otagować tymi dwoma słowami i będzie dostępny w obu sekcjach. Pewną wadą Pocketa jest to, że gdy sobie nazapisujemy tych stron przy komputerze, to potem po włączeniu tabletu lub smartfona wszystko się ściąga na dysk urządzenia – no niby o to chodzi, ale trochę przytyka pamięć. Warto uważnie selekcjonować pocketowane treści, a po przeczytaniu usuwać je do kosza. No chyba, że masz 8, 16 lub 32 GB wbudowanej pamięci w smartfonie, to w ogóle nie ma problemu :)
Do ściągnięcia tutaj.
Clean Master
Kolejna aplikacja, która przydaje się nie tylko w podróży, ale głównie wtedy, gdy troszkę za dużo nawgrywamy do naszych smartfonów. Pamięć RAM i procesor urządzeń mobilnych ma ograniczone moce przerobowe i po dniu lub dwóch bez resetu może się okazać, że telefon się zawiesza. Tutaj wchodzi do akcji Clean Master, który pomaga optymalizować pracę urządzenia mobilnego – robisz to samemu, gdy dostajesz powiadomienia np. o niskim poziomie pamięci RAM potrzebnej do płynnego działania smartfona. Wtedy tylko kilka kliknięć i po kłopocie. Do tego jeszcze czyszczenie folderu z plikami śmieci (tworzą się same i to w dużo większych ilościach niż w Windowsie) i znów wszystko działa sprawnie i płynnie. A jeśli dalej coś nie gra, to przechodzisz w tryb Phone Boost i wyłączasz aplikacje działające w tle, których nie używasz. 1 Tap Boost to ikona, którą mamy na głównym pulpicie i nie musimy czekać na powiadomienie. Klikamy ją i BUM, smartfon czy tablet znów działa szybko. Sam używam obu opcji – gdy o tym zapomnę, to dostaję powiadomienie, ale zwykle nie czekam, bo nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile śmieci tworzy zwykła apka Facebook’a lub jego Massenger. Nie mówiąc już o Youtube!
Aplikacja do ściągnięcia tutaj.
SpeedVPN Best Free VPN
Kto podróżował po kraju reżimowym, gdzie Internet jest ograniczany i cenzurowany, ten na pewno natknął się na mój tekst o tym, jak sobie radzić z blokowanym Internetem na zwykłych komputerach. A co z urządzeniami mobilnymi? Tutaj przychodzi nam z pomocą darmowa (z reklamami i to upierdliwymi) lub płatna wersja aplikacji. Na początku jest trochę strach, bo wszystkie nasze hasła, rozmowy prywatne etc. przechodzą przez tę aplikację (a jeśli ona jest szpiegiem?), ale jaka inna opcja?
Radzę unikać logowania się do banku czy na „wrażliwe” konta.
Aplikacja do ściągnięcia tutaj.
Evernote
Genialna aplikacja do zarządzania tekstami. Jakoś Google Drive mnie nie przekonuje, może dlatego, że muszę być on-line, aby edytować dokumenty. Aplikacja Evernote po zainstalowaniu na smartfonie i tablecie oraz na komputerze w formie zwykłego programu pozwala mi całkowicie w trybie off-line dodawać nowe i edytować stare teksty, które zacząłem pisać na innym urządzeniu. Po połączeniu z siecią, wystarczy tylko wcisnąć przycisk synchronizacji i po odpaleniu aplikacji w urządzeniu mobilnym i ściągnięciu zmian, możemy kontynuować dalsza pracę. U mnie zwykle pomysł na tekst rodzi się gdzieś poza domem, w pociągu, tramwaju etc. Szybko więc odpalam Evernote, zapisuję roboczy tytuł oraz notuję myśli, które akurat wpadły mi do głowy. Gdy nachodzi wena w domu, odpalam komputer i bez potrzeby sięgania po smartfona zaczynam pracę nad resztą artykułu.
The Evernote Webclipper to dodatek do opisanej wyżej apki, który działa trochę na zasadzie opisanego wcześniej Pocketa. Teoretycznie można by poprzestać na jednym, ale wygoda dodawania stron do Pocketa jest jednak większa, dlatego tej funkcji w Evernote raczej nie używam, ale może akurat komuś się przyda?
Aplikacja Evernote do ściągnięcia tutaj, a program do zainstalowania na komputerze tutaj.
Dropbox
Przedstawiać raczej nikomu nie trzeba, ale trudno, aby się w tym zestawieniu nie znalazł. Bardziej służy mi do przesyłania zdjęć lub filmów na komputer Alicji niż do magazynowania danych, czy zdjęć z podróży. Ostatnio zamówiłem swój domowy serwer, który będzie takim moim prywatnym dyskiem w Chmurze. Niestety wiąże się to ze znaczącym wydatkiem, więc polecam ciągle Dropboxa. Spisuje się dzielnie już od kilku lat, ale ma też swoje wady. Jako darmowe rozwiązanie ciągle wg mnie najlepszy.Można np wgrać tam skany naszego paszportu, wiz, ubezpieczenia i w razie potrzeby odzyskać je w każdym momencie. Tutaj aplikacja do ściągnięcia.
Czy jakieś pominąłem? Na pewno. Chętnie poznam Twoje ulubione aplikacje, bo ten temat tak szybko się zmienia, że trudno nadążyć. Na pewno w drugiej części zestawienia znajdą się m.in. aplikacje pomagające planować podróż, ale też np. takie, dzięki którym możemy nagrywać ciekawe wideo i składać je bezpośrednio na telefonie w klipy z podróży. Chciałbym też pokazać przynajmniej kilka przykładów apek, które pomagają „dogadać” się z chińskimi, japońskimi czy tajskimi znakami :)
Na koniec. Jestem zdania, że każde urządzenie, a szczególnie tak wrażliwe jak smartfon czy tablet, jest zawodne. Dziś działa, jutro może nam go zabić wilgoć. Możemy go zgubić lub stracić w inny sposób i wtedy cała nasza podróż legnie w gruzach? Warto mieć plan B, a nawet i C, ale kurde nie da się ukryć, że technologia nam sprzyja i pomaga coraz bardziej. Aha, część z tych aplikacji jest też dostępna na iOS, więc jeśli akurat nie masz Androida, wrzuć w iTunes’a nazwę interesującej Cię aplikacji – powinno się udać ją znaleźć.[/sociallocker]
Locus – najlepsza apka do map i nawigowania. Mapy online, offline, można wrzucić jpg z mapą i ją skalibrować, nakładać mapy na siebie. Nie wyobrażam sobie dalszej podróży rowerem bez niej.
Czy testowales Carousel od Dropboxa?
Nie w podróży. Czekam na tę „szafę” nową i mam nadzieje, że to rozwiąże całkowicie temat Chmury i posiadania wszystkiego w bezpiecznym miejscu, ale też „pod ręką”.
Rozumiem, ze lubisz i polecasz?
Pocket uwielbiam, przydaje się na codzień, jak jest chwila czasu na nadrobienie zaległości – w korku czy kolejce :) Znasz może coś, co by ułatwiało dogadywanie się np. w Chinach czy Japonii?
Google tłumacz.Polecam
Marek Mitoz, dzieki, google mam, myslalam o czyms lepszym, bardziej userfriendly
Asia, czytaj niżej w komentarzach…
Super robota Andrzej! Części nie znałem, z pewnością wypróbuję. Polecam również advanced task killera oraz menadżera zadań ES .Obie apki pomagają utrzymać telefon w dość dobrym stanie, ale mogą się niektórymi funkcjami dublować z clean masterem. Oczywiście coś tak ważnego jak aplikacja latarki jest wręcz niezbędna w podróży. Niby wiadomo, ale zawsze warto wspomnieć. Przecież nie zawsze trzeba wyjmować czołówkę jeśli potrzebujesz tylko chwilowego olśnienia, prawda? Jeśli chodzi o mapy, to będąc w Norwegii zerknijcie na świetną ut.no, bądź norgeskart. Polecam obie, a w szczególności tę pierwszą, która pokazuje trasy i opisy szlaków pieszych, rowerowych, narciarstwa biegowego itp. Aha! yr.no jest naprawdę dobrym produktem :) Pozdrawiam
Ooo, tych norweskich do nawigowania w ogóle nie znałem – posprawdzam. bo właśnie przydadzą się niedługo bardzo. Dzięki :)
No tak, latarka to rzecz tak oczywista, że faktycznie nawet nie przyszło mi do głowy, aby o niej wspominać, a w sumie może i warto :) Dopiszę.
ATK miałem przez chwile, ale zostałem przy Clean Masterze, bo ma podobną funkcję.
przewodniki! : unlike, minube, spotted by locals, field trip. Wszelkie transporty (zwłaszcza w Polsce): e-podroznik, bilkom, blablacar. Noclegi (aplikacje ulubionych wyszukiwarek bookingowych + hoteltonight). Recenzje: Yelp, foursquare, czasem tripadvisor i „inne”, a w nich mój ulubiony trip it -> w jednym miejscu wszystkie bilety i rezerwacje noclegów. Aha i supermemo, bo wszelki transport to super miejsce na naukę nowych słówek
Photo Editor faktycznie jest super rozbudowany, ale Snapseed wydaje mi się dużo prostszy w obsłudze. Do map offline polecam też MapFactor Navigator, bazuje na Open Street Maps.
Maciek, a nie wyprowadził Cię nigdy w las :D ten MapFactor? Jakoś nie mam do końca zaufania do OSM.
Snapseeda obczaję! Dzięki :)
Maps.me też bazuje na openstreetmap, a MapFactor Navigator ma dodatkowo nawigację za darmo (czyli coś co w Maps.me jest płatne) . Chociaż przyznam, że Maps.me nigdy nie używałem, więc może ma coś lepszego wspomniany MapFactor.
pozdrawiam i dzięki za fajny spis przydatnych aplikacji, kilka już zassałem :)
Zapomniałeś o ipadzie:)
Kasia… na ten głos czekałem!
Kasia… na ten głos czekałem! :D
Nie ma to jak sobie spec de specem profesjonalnie uwagi powymienia:)
Hihihi, wiesz, ale większość z nich jest też na iOSa, także ten tego…
Hihihi, wiesz, ale większość z nich jest też na iOSa, także ten tego… :)
Jeśli myslisz mnie zdyscredytować wprowadzeniem trzeciego gracza to ja się nie dam! Nie o iOSie rozmaiwamy tylko o ipadzie…
Ale Ty naprawdę masz bardzo ładny pokrowiec na niego… już Ci to mówiłem :)
Ale Ty naprawdę masz bardzo ładny pokrowiec na niego… już Ci to mówiłem :)
Się wie!
Się zazdrości :D
Jeśli chodzi o mapy offline to zdecydowanie Here Maps :) Nie wiem jak na Androida, ale na WP bardzo sobie chwalę :)
Androzic, Geoportal Mobile, My Maps, OziMapper
Może jakiś VoIP też przyda się?
Z tych spaniowych prostą, ale skuteczną, apkę mają Warmshowers. Jest jeszcze kilka takich typu „park4night” z darmowymi miejscówkami do spania, czasem kamperowymi, czasem bardziej uniwersalnymi.
Nie widzę aplikacji Spontan lub Podróż wolna od e-smyczy ;)
Spoko Jacek, tylko nie przeczytałeś nawet początku tekstu…
Umiem podróżować na spontanie, ale też nie mam zamiaru oszukiwać siebie ani innych, że mobilne nie są przydatne. Pozdro!
Spoko Jacek, tylko nie przeczytałeś nawet początku tekstu…
Każdy chyba umie podróżować na spontanie, ale też nie oszukujmy siebie ani innych, że mobilne nie są przydatne. Pozdro!
w krajach byłego ZSRR świetnie sprawdza się yandex.maps – również można pobierać mapy, które są w tym rejonie świata dużo dokładniejsze niż google maps
do tego „Wielojęzyczny słownik polski offline” – nazwa mówi sama za siebie
Np to dorzucę coś z życia expata w Chinach. Tłumacz mowy SayHi – wielojęzykowy i w miarę skuteczny. Zdarzają się kwiatki typu „penisy wiszą na drzewach” , ale niezbyt często. I druga przydatna aplikacja: waygo. Tłumaczy z chińskiego, japońskiego i koreańskiego. Co ważniejsze działa offline. Darmowa wersja10 tłumaczeń dziennie, płatna chyba 6$ z dożywotnimi aktualizacjami. Sprawdziłam, działa :)
Zapomniałam dodać że waygo tłumaczy napisy – i już nie kupisz glutaminianu sodu zamiast cukru ;)
Maps with me. Mapa swiata offline, czasami mało dokładna, ale ma na przykład himalajskiej szlaki z zaznaczonymi guesthousami.
google translator to 'game changer’ dla wybierających się do Chin.
Można ściągnąć języki na urządzenie, więc mamy w kieszeni tlumacza. Fakt że mechanicznego, ale jestem pewien że pomoże i poratuje turyste nie raz nie dwa.
Dodatkowo inne słowniki, sporo darmowcyh też daje radę, np. Pleco
pzdr
Może kiedyś się dorobię, na razie telefon z klapką ;).
Przy okazji – gdzie w Azji mogę kupić dobrej jakości i smartfona? W Tajlandii i Indonezji ceny podobne do polskich. Gdzie mam jechać? :D
Ewelina, w Azji najtaniej to w Japonii. Tam mają takie sieciówki używaksów, gdzie Japończycy oddają swoje stare (dla nas dalej nowe!) smartfony za 30% wartości. 20-30% prowizji dolicza sobie sklep i w dobrym stanie smartfona z drugiej ręki kupujesz za około połowę ceny.
Jeśli zaś chcesz nowy to jednak Hong Kong, ale tez nie tam, gdzie chińscy turyści przyjeżdżają, ale trzeba pytać lokalsów o dobre miejscówki, bo oni wiedza najlepiej gdzie akurat są dobre ceny. 70-80% ceny europejskiej, więc ta różnica nie jest super duża, ale dalej bardziej się opłaca.
No i Tajlandia, ale tylko pod warunkiem, że kupisz w sklepie, gdzie możesz sobie odliczyć podatek. Deklarację składasz na lotnisku przed wylotem w specjalnie oznaczonym miejscu i dostajesz gotówkę, gdy wszystkie dokumenty będą się zgadzać. Na przejściach lądowych chyba to nie działa, ale to Maciej może mnie poprawić, bo mogło się coś zmienić.
Ooo, interesuje mnie temat używkasów w Tokio. Podpowiesz coś, czy mam googlać?
A propos nowych w HK- 70-80% ceny, ale raczej bez gwarancji na Europę? Niewielkie, ale ryzyko.
Różnie. Dysk zewnętrzny WD Passport 2T mam z gwarancją World Wide. Filtr do aparatu i gorilla tripod tylko z lokalną. Gdy pytałem o netbooki to była gwarancja Worldwide. Smartfony faktycznie z gwarancją tylko na Azję.
Obiekt kupiony w Tajlandii mam z azjatycką gwarancją, ale założyłem, że to się raczej nie psuje… :)
Co do sieci sklepów, bo to nie są pojedyncze sklepiki, to jest ich pełno. Zabij mnie nie pamiętam nazw, ale zapytasz kogoś na miejscu i Ci wskażę miejsce. W każdym dużym mieście poza Tokyo widzieliśmy ich po kilka. Googlanie mi nie pomogło, nazwy mi po prostu uciekły mi z pamięci. Powodzenia!
O, może będziemy na początku roku w Japonii, kto wie. To poszukamy! :D
Dzięki za obszerne info!
Na przejściach lądowych nic nie działa Tajowie nie traktują turystów przekraczających granicę lądem, poważnie :) ale mała to strata, sam może mieszkam a Tajlandii ale większość elektroniki kupuję… Na allegro :) sporo tańsze są tu chyba tylko produkty apple.
O matko Andrzej jak ja sobie bez tego do teraz radziłam?? ;)
ale na poważnie, mój smartfon juz nie ma pamięci a chętnie bym sobie kilka nowych aplikacji powgrywala..
Nie mam pojęcia Ewa – pewnie tylko wydawało Ci się, że podrózujesz ;-)
A tak na poważnie, to dopiero będąc w Japonii odczuliśmy, jak dużo trudniej nam się podróżuje bez smartfona. Przykład. WiFi – korzystanie z darmowego WiFi przy sklepach a la Seven/11 jest możliwe tylko na smartfonie. Laptop owszem, widzi WiFi, ale nie może się połączyć, bo tylko przez aplikacje.
Poprosiłem chłopaka o mapkę metro w Japonii, a ten chwycił się za głowę… kto by to używał mapy? Mamy taką aplikację, a my burak, bo biedaki z Polski bez smartfona…
Nie uważam, ze smartfon jest konieczny, ale kurde nie tracę czasu na wiele rzeczy, a najczęściej używaną funkcją w moim telefonie i tak jest „Airplane Mode” bo też nie można się dać zwariować i czasem chętnie błądze :)
Pozdrowienia dla Ciebie :)
uuups! Ale mnie chyba nie zrozumiałeś. Nie krytykuję bo wręcz błogosławię to ustrojstwo, które podobnie jak wy zanabyłam już w podróży całkiem niedawno z tych samych powodów (choć w Japonii jakoś przeżyłam jeszcze bez :).
Odwaliłeś kawał dobrej roboty w tym artykule, którą teraz dopełniają pomysły i patenty innych a ja mam kurczę zawaloną pamięć w smartofnie i nie mam gdzie wgrywać a bym chciała.. no i ból jest ;(.
pozdrowienia!
Mam smartfona od kilku dni, więc wreszcie będę mógł korzystać ;)
Fajny zestaw :)
Od siebie polecę jeszcze Camera FV-5. Aplikacja włącza wszelkie możliwe opcje aparatu jak w kompakcie. Zmiana ISO, WB itd.
http://www.ku-sloncu.org/wp-content/uploads/2014/10/Screenshot_2014-10-31-12-14-03.png
Pozdrawiam
F 2.4 – niezłe szkło masz w tym telefonie :D
Dzięki Robb, zassane!
caly czas mysle nad dokladnymi mapami innych czesci swiata. przeszukam moje archiwa przez weekend to Ci podesle cos z ameryki polnocnej. wydaje mi sie, ze najwazniejsze sa mapy drogowe i topograficzne off-line. pokminie cos nad apkami do fotografii ale to raczej iOSowe.
swoj droga, yr.no nierazz zycie mi uratowalo na wyspach Owczych. to najczesniej odwiedzana strona na Farojach :)
Na androida jest juz w pelni darmowa nawigacja offline od nokii. Nokia HERE
Wgrywanie map krajow za dwoma kliknieciami – caly swiat. A mapy porzadne, a nie bezplatne czasami kiepskiej jakosci opensourceowe.
Polecam, tryby wyznaczania trasy -> samochod, rower, pierszo.
To jest news! Słyszałem o tych mapach dużo dobrego, ale z racji używania Androida… wiadomo.
Zaraz po Twoim komentarzu wpisałem „Nokia Here Maps” w play.google.com, ale nie znalazłem tych map.
Dopiero tutaj => http://here.com/download/?lang=pl-PL Rozumiem, że to zamierzona akcja Googla, aby nie udostępniać konkurencji na swojej platformie… Już ściągam! Dzięki za cynk!
Wszystkie wpisy z mojego ostatniego wypadu do Indonezji powstały nawet nie tyle na tablecie bo na phablecie. Wymagalo to nieco wysiłku ale i tak lepsze to niż targanie laptopa. WordPress, snapseed, WiFi a aparacie i gotowe.
Andrzeju, zainspirowałeś to i dzisiejsza audycja będzie poświęcona temu tematowi. Zapraszam dzisiaj o 20:00 na fale Radia Wnet (www.radiownet.pl)
Kupiłeś moją ciekawość… :) Włączam przypomnienie w smartfonie! ;-)
Z takich lotniczych to kojarzę Skypickera :) a na więcej czekam z niecierpliwością!
Do zdjęć uzywam glownie Snapseeda, czasem tez photo frame, do galerii Picasa/Google+ wrzucam fotki dzięki uniwersalnemu QuickPic.
Do nawigacji kombinacja Maps.me i map Google. Wlasnie zaczalem testowac GPS Status i zobacze co to warte.
Do bloga kombinacja Fast Notepad + Dropsync, obie świetne i darmowe, do Evernota czy Google Keep nigdy sie nie przekonalem. No i oczywiście mobilna appka WordPressa, ktora dziala calkiem calkiem, choc przez poczatkowe problemy ze stabilnością wole notke napisac wpierw w Fast Notepadzie a dopiero potem Ctrl+V w WordPressa.
Jesli wystepuje problem z blokada regionu to Hotspot Shield VPN i jestem wirtualnie w USA. Z koleii za pomocą innego posrednika VPN – noroot firewall moge zablokowac konkretnym appkom dostep do scieci i np. pozbyć się reklam.
Do pogody MeteoEarth – widok globusu z naniesionymi warstwami chmur, wiatru, opadów i temperatury. Bardziej intuicyjnie sie juz nie da. Wersja free prognozuje do następnego dnia, premium z oplata miesieczna, chyba 1-2$ na 6 dni.
Pocket (inna appka o tej samej nazwie) sluzy mi do trzymania wrazliwych danych tj. hasla, nry kont itp. Wszystko mocno zakodowane i zabezpieczone długim hasłem. Keep Safe robi to samo ale z plikami obrazów, czyli tam umieszczam wszystkie kompromitujace fotki :P
Sreen filter – jak lubisz cos poczytać sobie w nocy ale nawet na najnizszej jasności ekran wydaje sie wciaz wypalac ci oczy zainstaluj Screen filter i zaciemnij urzadzenie jeszcze bardziej.
Co do map to ja sobie chwale Orux maps – można korzystac online a takze offline – przygotowujac sobie samemu mapyw programie Mobile atlas creator a tam do wybory bardzo duzy szereg map.
Co do czyszczeni i bezpieczenstwa swojego androida to 360 security, nie spotkalem narazie nic lepszego,z reszta od miesiaca uzywam go na komputerach których pracuje i jako jedyny pozbył sie uciązliwgo antywirusa! Świetna sprawa Polecam.
Witam chciałem polecić przepiękną aplikację dla pasjonatów astronomii oraz ludzi dopiero zaczynających swoją pasję z gwiazdami. Jest to aplikacja Star Walk – Astronomy Guide:
https://play.google.com/store/apps/details?id=com.vitotechnology.StarWalk&hl=pl
Na pewno wieczorem po ciężkim dniu na rowerze kiedy będziecie odpoczywać przy ognisku a nad wami będzie gwiaździste niebo docenicie tą małą aplikację :)
Pozdrawiam i polecam
Artur
Świetna aplikacja i super pomysł! Dziękujemy za podpowiedź :)
Wspomniałbym jeszcze o prostej aplikacji Trekbuddy. Działa zarówno na smartfonie jak na zwykłym telefonie (java), mapy pobiera się z „internetu” (skany map, przygorowane przez użytkowników i umieszczone na różnych stronach, lub można kupić gotowe zestawy – w polsce sprzedaje je http://www.comfortmap.com i compass.krakow.pl) i wgrywa do urządzenia (najlepiej przez komputer)
Zaletą jest niewielkie zużycie prądu, działanie ofline, zapisywanie szlaku, możliwość nawigacji do wybranego punktu.
Wadą, że wymaga trochę poszperania w celu zdobycia mapy, opcje, które można ustawiać są dość zaawansowane, osoba niezorientowana może się pogubić.
Poza maps.me polecam również HERE (wersja beta) – testuję i jestem zadowolona.
Ja nie wyobrażam sobie podróży po nieznanym terenie bez technicznego wspomagania. GPS czasami zawodzi, ale bez niego ani rusz.
Cześć,
fantastycznie, że o tym napisałeś, wiele z Twoich propozycji się przyda, ponieważ za dwa tygodnie wyjeżdżamy z mężem na Sri Lankę, nie korpo – wylegiwanie się na plaży, tylko przygodowo :) Pozdrawiam serdecznie!
Mam pytanie do wszystkich , jakiego smartfona polecacie do podróży , jaki model będzie najlepszy ????
Dzięki za ten poradnik. Uzupełniłem dzięki niemu aplikacje w swoim sprzęcie, przed wyjazdem. Przetestujemy z pewnością i my.
Pozdrawiam
Powodzenia! Jak masz jakieś fajne apki, przydatne w podróży, to podziel się proszę znaleziskami :)
Hej. Przepraszam, że tak późno się odzywam, ale podróżujemy i z rzadka łapiemy sieć. My używamy intensywnie skypa i ostatnio vibera, oprócz tego czasem przeliczamy kursy walut z aplikacją „kursy walut NBP”, no i google translator offline jest bardzo przydatny, oczywiście z zachowaniem ostrożności, co do jakości tłumaczeń. Jednak ta ostatnia aplikacja jest bardzo przydatna w wielu sytuacjach. Warto ściągnąć sobie potrzebne pakiety językowe i dogadać się w miarę sprawnie np. z Francuzem.
Pozdrawiamy Was
Maja i Robur
Bardzo przydatny artykuł, dzięki!
Jako GPS używa BeOnRoad ma drobne potknięcia ale za to darmowe mapy chyba z całego świata. Jako antywirus McAfee zainstalowany na lapku i połączony ze smartfonem dzięki temu mogę namierzyć swój telefon lub skasować na nim dane i jeszcze inne ciekawe funkcje.
Bardzo fajny blog. Już zaczynam testować polecane apki.
Wybieramy się do Tajlandii z plecakiem na 2 tygodnie, pierwsze dwie noce w hotelu później wędrówka i zwiedzanie szukanie noclegu itp. Podpowiedzcie jaka aplikacje ściagnąć na smartfona żeby w razie potrzeby czuć się bezpiecznie i na wypadek zgubienia się, wezwanie pomocy w razie nieprzewidzianych zdarzeń szybko wezwać pomoc i żeby można było nas zlokalizować. Może jeszcze jakieś rady będziemy wdzięczni
W Tajlandii nic Wam nie będzie, chyba że wejdziecie w czerwone dzielnice lub w tematy narkotykowe. Inaczej jest to super bezpieczny kraj.
Soviet Millitary Maps – oooo jakie zaskoczenie! ;)) muszę poszperać ;)) bo wygląda zachęcająco ;)) no powiem szczerze, że aplikacje to mój przyjaciel w każdej podróży, może i warto by było spróbowac bez nich, ale po co?;)) skoro sa to trzeba korzystać
Dla spędzających wakacje w mieście poleciłbym coś z naszego podwórka, np PartyMap
My od siebie polecamy jeszcze darmowe Windy Maps. Mają tam mapy z oznaczonymi szlakami, co bardzo przydaje się osobą, które lubią spacery po mniej uczęszczanych trasach lub wycieczki górskie. Poza tym, dobrą nawigacją jest Sygic. Niestety jest to płatna aplikacja, ale powinna mieć jakiś okres próbny.
Bardzo przydatny post, dziękuję! Szczerze mówiąc obecnie nie wyobrażam sobie podróżowania bez aplikacji różnego typu. U mnie podstawowe są te imitujące kantor, mapy wszelkiego rodzaju. Ta pierwsza pozwala mi obliczyć produkty w sklepie w „przeliczeniu” na złotówki, co jest bardzo ważne, jeśli kupuje jakieś produkty, które dostępne są również w Polsce. Poza tym często dokupuję jakąś walutę już poza granicami kraju. Ta druga sprawdza się, gdy jeżdżę na własną rękę i mam problem ze znalezieniem jakiejś drogi. Oprócz „klasycznej” mapy dobrze jest mieć tą online, która mnie pokieruje wąskimi uliczkami. Ostatnio uratowała mnie w Rzymie, gdy się zgubiłam :D Ostatnia to moje odkrycie, bo nie dość że jest moją inspiracją, to jeszcze zmusza mnie do poszukiwania nowych destynacji. Od listopada dzięki niej wyjechałam już 2 razy. Moim zdaniem najlepsza apka jeśli chodzi o biura podróży :)