Puerto Ordaz i Ciudad Bolivar nad rzeka Orinoko

Wczesnie rano docieramy do Puerto Ordaz. Zaraz na przeciwko dworca firmu Rodoviaz jest zwykly dworzec autobusowy, gdzie sie kierujemy. Dlugo szukac nie bylo trzeba, gdyz zanim weszlismy na dworzec dobiegly nas wolania „Ciudad, Ciudad”.

Placimy troszke ponad jednego dolara I jedIemy przez godzine rozpadajacym sie autobusem. Klimat jak I wczesniej – muzyka na maxa, przyciemnione szyby I… Klimatyzacja. Znow zimno, jak I w nocnym autobusie z Caracas. Dojezdamy do Ciudad I znow, ledwo wyszlismy, a zostalismy napadnieci przez lokalnych przedstawicieli biur podrozy. Trwają targi. Wiemy, ze to co nas interesuje powinno kosztować ok 250 usd. Po pewnym wybiegu udaje nam sie osiagnac cene 187usd. Jest pysznie. Czekamy na lotnisku, gdzie ma sie zaczac nasze pierwsze spotkanie z poludniowo-amerykanska przygoda. Tepui, lodzie z Indianami i zapierajace dech w piersiach wodospady. Ale więcej o tym innym razem, bo jeszcze nie doszedłem do siebie po tym wszystkim, co przeżylismy. Hasta luego.

wenezuela_DSC_8945
W interiorze wenezuelskim.

 

Ps: Ciekawosta. W Wenezueli jak I prawdopodobnie (bo jeszcze nie zbadane na wlasnej skorze) w okolicy calego rownika, nie ma czegos takiego jak swit i zmierzch. Z dnia w okolicy godziny 18 nagle robi sie noc. To samo rano, kolo godziny 6 – z nocy nagle staje sie dzien. Pewn?e w Ekwadorze, na rowniku efekt ten bedzie jeszcze bardziej widoczny. Dzien I noc beda trwaly rowno po 12 godzin.

O autorze: Andrzej Budnik

Alternatywny podróżnik, zapalony bloger i geek technologiczny. Połączenie tych dziedzin sprawia, że w podróż przez australijski interior czy nowozelandzkie góry zabiera do plecaka drona, który pozwala mu przywieźć niepublikowane nigdzie wcześniej zdjęcia i oryginalne ujęcia wideo. Swoją duszę zaprzedał górom w północnym Pakistanie i tadżyckim Pamirze, które odkrywał podczas 4-letniej podróży lądowej przez Azję i Australię. Od wielu lat zaangażowany w aktywizację polskiego środowiska podróżniczego. Założyciel i obecnie współautor najstarszego, aktywnego bloga podróżniczego w Polsce – LosWiaheros.pl. Nominowany do Travelerów 2010 i Kolosów 2013. Zwycięzca konkursu Blog Roku w kategorii Podróże i Szeroki Świat w 2007 roku. Zawodowo licencjonowany pilot drona w firmie CrazyCopter.pl specjalizującej się w fotografii lotniczej i wideo z drona. Łącząc od lat pracę zdalną i podróże stara się promować styl życia określany Cyfrowym Nomadyzmem.

Podobny tekst

Przekraczanie granic w Ameryce Południowej

Od kilku miesięcy jesteśmy już w strefie Schengen, wiec paszport staje się prawie w ogóle nie użyteczny, czasem potrzebny …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *