Każdy jest potencjalnym zlodziejem

Wiem, moze sie wydawac, ze wpadlismy w jakas paranoje. Ale po dokladniejszym przyjrzeniu sie tutejszym ludziom okazuje sie, ze nie tylko my tak miejscowych postrzegamy. Tutaj sasiad boi sie sasiada i widzi w nim zlodzieja.

Smielismy sie ze sklepow, do ktorych nie mozna wejsc, bo dostepu chroni krata. Wyglada to w ten sposob, ze klient podchodzi do kraty, mowi czego chce. Soprzedawca bierze ten towar, otwiera okienko w kracie i podaje towar. Wczesniej oczywiscie trzeba za niego zaplacic przez te kraty. Smielismy sie z tej paranoi…

Kraty sa nie tylko zamiast drzwi sklepowych. W kadym mieszkaniu w oknach na parterze czy drzwiach sa zamontowane kraty. Nawet jesli w oknie nie ma szyby, to kraty sa. A co ciekawsze dostepu do wiekszosci podworek chronia mury. Wybudowane z cegiel, ,aja okolo 2 metrow wysokosci. A na gorze takiego muru, wyobrazcie sobie, sa przycementowane szkla z potluczonych butelek. Oczywiscie tymi najbardziej ostrymi czesciami do gory – tak, zeby jak ktos wejdzie na mur, pokaleczyl sie. Paranoja jakas…

Poza tym kazdy i na kazdym kroku przestrzega nas przed zlodziejami. Mowia, ze jest ich pelno, i ze szybko uciekaja. Przestrzegaja nas przed nimi nawet policjanci. A musicie wiedziec, ze jest tu bardzi duzo roznego rodzaju policji. Nawet ciezko wyczuc od czego dana osoba jest. Mundury wyprasowane, buty na swierzo wyczyszczone przez czyscibuta. I stoja na rogach ulic i sobie plotkuja… Radosc duza, smieja sie czesto i wypinaja dumnie piersi do przodu…

I zamiast zmienic jakos sytuacje w kraju, faktycznie walczyc z przestepczoscia, to ostrzegaja, ze jest duzo zlodziei… Gdy zadzwonilismy do ambasady w sprawie aparatu, szczerze powiedzieli nam, ze nic sie z tym nie da zrobic.

Zaskakuje mnie to na kazdym kroku. Te zabezpieczenia, ostroznosci. Nasz Amigo Peruwiano nawet u siebie w domu caly czas nosi przy sobie plecak z pieniedzmi. Nawet u siebie w DOMU!!

Smielismy sie z tej przesadnej ostroznosci. Ale teraz dochodzimy do wniosku, ze jest niezbedna. Miejscowi maja ja wpojona juz od dziecka,a my musimy sie jej nauczyc. I w kazdym widziec potencjalnego zlodzieja…

O autorze: Andrzej Budnik

Alternatywny podróżnik, zapalony bloger i geek technologiczny. Połączenie tych dziedzin sprawia, że w podróż przez australijski interior czy nowozelandzkie góry zabiera do plecaka drona, który pozwala mu przywieźć niepublikowane nigdzie wcześniej zdjęcia i oryginalne ujęcia wideo. Swoją duszę zaprzedał górom w północnym Pakistanie i tadżyckim Pamirze, które odkrywał podczas 4-letniej podróży lądowej przez Azję i Australię. Od wielu lat zaangażowany w aktywizację polskiego środowiska podróżniczego. Założyciel i obecnie współautor najstarszego, aktywnego bloga podróżniczego w Polsce – LosWiaheros.pl. Nominowany do Travelerów 2010 i Kolosów 2013. Zwycięzca konkursu Blog Roku w kategorii Podróże i Szeroki Świat w 2007 roku. Zawodowo licencjonowany pilot drona w firmie CrazyCopter.pl specjalizującej się w fotografii lotniczej i wideo z drona. Łącząc od lat pracę zdalną i podróże stara się promować styl życia określany Cyfrowym Nomadyzmem.

Podobny tekst

Czarny rynek dolarowy w Wenezueli

Łażę sobie po różnych miejscach w sieci i sporo osób dziwi, o co chodzi z pieniędzmi w Wenezueli. Dlaczego nie opłaca się ich …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *