Afganistan, Korytarz Wachański widziany z Przełęczy Kargusz
Afganistan, Korytarz Wachański widziany z Przełęczy Kargusz

Afganistan

Afganistan to kraj, którego nazwa elektryzuje prawie każdego podróżnika. Bardzo niewielu z nich decyduje się na odwiedzenie tego, bądź co bądź niebezpiecznego, kraju. Nie wszyscy też jednak są świadomi, że nie cały Afganistan to tylko wojna, Talibowie i porwania obcokrajowców. Jadąc Pamir Highway stwierdziliśmy w pewnym momencie, że chcemy Afganistan zobaczyć, więc odbiliśmy z asfaltowej drogi i zaczęliśmy się wdrapywać na Przełęcz Kargusz.

Gładki i nużący miejscami Pamir Highway zamienił się nagle w szutrowo-kamienisty trakt terenowy, który miejscami skuty był lodem lub zawiany cienką warstwą śniegu. Do różnych wertepów jesteśmy już przyzwyczajeni, ale ten cholerny wiatr w twarz wcale nie ułatwiał zadania. Dosłownie i w przenośni plułem sobie chwilami w brodę, że znów zachciało nam się wybryków na 4 tys. metrów, zamiast grzecznie jechać wygodną asfaltową Szosą Pamirską.

Po prawie 7 godzinach mozolnego podjazdu dotarliśmy na szczyt przełęczy (o ile przełęcz może mieć szczyt?) Kargusz i nagle nas zamurowało. Ujrzeliśmy Afganistan.

Afganiastan, którego się nie spodziewaliśmy – piękne, majestatyczne góry oświetlone silnym popołudniowym słońcem. Stanęliśmy i gapiliśmy się przed siebie. Żadne z nas nie powiedziało słowa, tylko wiatr majaczył…

Dla takich chwil właśnie podróżujemy. Trudno wyrazić słowami radośc gdy czujesz, że włożony wysiłek fizyczny opłacił się. Staliśmy jak małe dzieci, które stały dawniej przed witrynami Pewexu i z wypiekami na twarzy wpatrywały się w klocki Lego lub lalki Barbie. Tym razem my gapaliśmy się na te lodowe klocki poukładane przez Matkę Naturę, które chciałoby się dotknąć, bo niby na wyciągnięcie ręki, a jednak za granicą.

Nagle uderza mnie prosta myśl, jak bohaterom kreskówek zaświeca się żarówka nad głową – pojedziemy do Afganistanu. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie. Ta część kraju jest bezpieczna, a ludzie pomocni i życzliwi, jak Pamirczycy.

Przenika nas powoli chłód nadchodzącego zmroku i budzimy się z tego dziwnego zastoju. Rozbijamy namiot tak, aby móc rano jeszcze nacieszyć się afgańską panoramą. Gdy leżę w nagrzanym śpiworze i zamykam oczy, aby zasnąć, widzę Afganistan, który jest tuż tuż, na wyciągnięcie ręki. Tak, pojedziemy do Afganistanu, myśleliśmy sobie wtedy oboje, jeszcze nie wiedząc, że każde z nas myśli o tym samym…

O autorze: Andrzej Budnik

Alternatywny podróżnik, zapalony bloger i geek technologiczny. Połączenie tych dziedzin sprawia, że w podróż przez australijski interior czy nowozelandzkie góry zabiera do plecaka drona, który pozwala mu przywieźć niepublikowane nigdzie wcześniej zdjęcia i oryginalne ujęcia wideo. Swoją duszę zaprzedał górom w północnym Pakistanie i tadżyckim Pamirze, które odkrywał podczas 4-letniej podróży lądowej przez Azję i Australię. Od wielu lat zaangażowany w aktywizację polskiego środowiska podróżniczego. Założyciel i obecnie współautor najstarszego, aktywnego bloga podróżniczego w Polsce – LosWiaheros.pl. Nominowany do Travelerów 2010 i Kolosów 2013. Zwycięzca konkursu Blog Roku w kategorii Podróże i Szeroki Świat w 2007 roku. Zawodowo licencjonowany pilot drona w firmie CrazyCopter.pl specjalizującej się w fotografii lotniczej i wideo z drona. Łącząc od lat pracę zdalną i podróże stara się promować styl życia określany Cyfrowym Nomadyzmem.

Podobny tekst

Internet w podróży

Jedno z częściej zadawanych nam mailowo pytań – jak łączymy się z Internetem w podróży. Odpowiedzi prostej nie ma, …

11 komentarzy

  1. „Świat jest pełen wspaniałych ludzi”! Bije od Was dobra energia więc nie ma się czego obawiać. Nie mogę się doczekać c.d. relacji no i koniecznie zdjęć! Trzymam kciuki i życzę Wam kolejnych wrażeń zapierających dech w piersi:)  

  2. Haszczyc Natalia

    Też chcę!! Ale już niedługo.. :)

  3. UWAŻAJCIE NA SIEBIE!

  4. wiedziałem…:)

  5. Jeżeli się zdecydujecie na Afganistan, dajcie znać którędy zamierzacie jechać, w północnym Nuristanie (m.in. Ahmad Divana, Barge Matal, Azok, Nichigram) są piękne lasy cedrowe – cedrów himalajskich Cedrus deodara, rosną na stokach gór i są majestatyczne, są to najbardziej na zachód wysunięte stanowiska tego gatunku i jednocześnie najbardziej mrozoodporne populacje (niestety nie mam pojęcia czy jest to bezpieczny region) – cedry byłyby odporne nawet w Polsce. Może udałoby się wam zebrać parę nasion – do tej pory nikt nie sprowadzał do Polski nasion z tej lokalizacji i nie próbował ich uprawy, prawdziwe perełki i jednocześnie żywa pamiątka z tej niesamowitej podróży.

    • Grzegorz, dzięki za info, ale czy te nasiona można w ogóle wywozić?

      • Szczerze mówiąc nie wiem jak jest z Afganistanem, bo mało który podróżnik interesujący się roślinami tam dociera – dziewicze i niebezpieczne tereny, poszperam po necie, może coś znajdę – dam znać. Z Chin nie wolno, ale ludzie którym bardzo zależy wysyłają pocztą (małe ilości), może i z Afganistanu tak można.

        • Poszukałem trochę w necie i nic nie znalazłem o zakazie wywozu nasion z tego kraju. Lasy cedrowe w Afganistanie nie są objęte obszarową formą ochrony, ale w Pakistanie (tuż przy granicy z Afganistanem – koło Chitral) jest utworzony Park Narodowy dla ochrony tego gatunku. Wogóle jak się porówna Afganistan i Pakistan to widać, że w Pakistanie jest dużo chronionych obszarów, a w Afagistanie są nieliczne – chyba sytuacja polityczna nie sprzyjała myśleniu o ochronie przyrody. W zasadzie wiem tylko, że Chiny mają taki ogólny zakaz (bardzo chronią swoje gatunki przed wywozem), a pozostałe kraje zakazują przewozu nasion roślin objętych Konwencją Waszyngtońską (CITES). Cedry nie są objęte tą Konwencją i można je przewozić.

  6. Ania i Grzesiek

    Tylko pozazdroscic Wam tej Podrozy. Szkoda tylko, ze nie przyjechaliscie do Nowej Zelandii. Ten kraj jest naprawde niezwykly. My jestesmy tu od 40 dni i planujemy jeszcze miesiac, a pozniej Ameryka Pld. Pozdrawiamy z Podrozy dookola Swiata A&G http://ourvoyages.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *