Wczoraj w sejmie przepadł projekt ustawy o zalegalizowaniu związków, które w innych częściach świata ludzi nie dziwią. Przyznam, że podobny temat fascynuje mnie od kilku lat i przed pierwszym wyjazdem do Azji Południowo-Wschodniej, Tajlandia kojarzyła mi się bardziej z mężczyznami w kobiecych wdziankach, niż ze złocistymi plażami i tropikalnymi palmami. Temat homoseksualistów, a co dopiero transwestytów w Polsce jest tabu, tam zaś nikogo nie dziwi i jest na porządku dziennym. Nie jest jednak tak, że wszystkich „przerobionych” na kobiety mężczyzn, zawsze w społeczeństwie akceptują…
Ladyboys, bo o nich mowa, to w sporym uproszczeniu mężczyźni, którzy czują się emocjonalnie kobietami. Od dzieciństwa wielu z nich ubierało się bardziej kobieco – różowe fatałaszki, zamiast brudnych dżinsów, długie włosy elegancko upięte, zadbane paznokcie i przede wszystkim gesty. Patrząc na mężczyznę, który nie czuje się mężczyzną, na odległość można dostrzec, że coś tu nie gra. Chodzą inaczej, bardziej powabnie, z gracją poruszają rękoma, zmieniają głos, ale przede wszystkim całe swoje to bycie innym pokazują z pietyzmem.
Tajowie, którzy chcą zmienić płeć długo oszczędzają pieniądze na operacje. Kosztują one sporo, ale jednak zabiegi w ostatnich latach stały się relatywnie tańsze i bardziej dostępne, niż jeszcze kilka lat temu. Podobno podniósł się też standard usług i Ladyboys są po prostu piękn(i)e. Przyznaję to szczerze i bez żenady – zadban(i)e Ladyboys są dla mnie bardziej sexy niż większość Tajek, a te przecież są urodziwe, a przynajmniej tak twierdzą Europejczycy.
Ci, którym udało się zmienić płeć przynajmniej częściowo, mówią głośno o szczęściu i spełnieniu swojego największego marzenia. Kuracja hormonalna za młodu, a później operacja twarzy, klatki piersiowej to pierwsze kroki do zmiany płci. Tylko najbardziej wytrwali i zdeterminowani decydują się na najdroższe operacje, całkowicie usuwając symbole męskości.
W Bankgkoku, Pattaya, na wyspie Phuket, czy w kilku innych mniejszych centrach turystycznych Tajlandii są organizowane specjalne Ladyboys Shows. Kabaretowe przedstawienia pozwalają turystom podziwiać ubranych w fantazyjne stroje laydyboys. Skomplikowane układy taneczne wykonują do hitów muzycznych z całego świata. Bardzo często robią sobie też jaja z turystów, jak na załączonym poniżej video.
W 2009 roku, po wielu próbach najpierw w Bangkoku, a w końcu na Phuket, udało mi się przekonać dwie największe gwiazdy jednego z tamtejszych kabaretów, aby udzieliły mi wywiadu. Gdy już przebiłem się przez ochronę, szefa marketingu i udało mi się usiąść z dziewczynami przy jednym stoliku, to nie mogłem przeskoczyć mentalnie jednej kwestii. Ciągle zwracałem się do nich w formie męskiej i za każdym razem na twarzach, w tym wypadku już dziewczyn pełną piersią (i nie tylko), pojawiał się uśmiech. Żartowały i mówiły, że to kwestia przyzwyczajenia i że my, turyści z Zachodu potrzebujemy sporo czasu, aby się przestawić. Nie będę tutaj zdradzał wszystkich szczegółów, o których rozmawialiśmy, bo to wymaga specjalnego potraktowania, ale powiem Wam tylko dwie rzeczy.
Zapytane o to, co było ich największą przeszkodą w drodze do operacji i spełnienia się, zgodnie odpowiedziały obie: „Piętnujące nas otoczenie, dyskryminacja w pracy i ciągłe zaczepki turystów, którzy nie mieli dla nas szacunku.”
Największe marzenie – odpowiedź też była taka sama w obu przypadkach: „Zarobić pieniądze, rzucić występy w kabarecie i założyć normalną rodzinę. Mieć dzieci i żyć w szczęściu.”
Wtedy zrozumiałem, że ladyboys chcą dokładnie takich samych rzeczy, jak wszyscy ludzie. Widzę pewną analogię między marzeniami ladyboys’ów i par homoseksualnych w Polsce. Po prostu chcą, żyć i chcą być szczęśliwi, tak jak każdy.
Nie chcę się za bardzo wdawać w narodową dyskusję i oceniać naszych posłów, którzy w piątek się nie popisali, ale na prawdę nie rozumiem dlaczego nie możemy dać innym żyć na takich samych warunkach, jak reszcie? Co to komu szkodzi, że dwie kobiety się pobiorą? Adopcja dzieci to kwestia mocno dyskusyjna i tutaj debata jest faktycznie potrzebna, ale dlaczego homoseksualistów piętnować i traktować jako gorszych? Bo co? Bo konstytucja zabrania? Świat się zmienia, ludzie powoli wyzwalają się ze stereotypowego myślenia, a konstytucja powinna dawać równe prawa wszystkim. Może czas ją unowocześnić?
Z drugiej jednak strony, argument, który dziś i wczoraj kilka razy słyszałem w radio i telewizji, że w krajach takich jak Tajlandia, Kambodża, Laos, czy Indonezja, a nawet Australia wszystkie związki są społecznie akceptowane, mogę od razu zdementować – nie do końca tak jest. Fakt, w Tajlandii uważa się ladyboys po prostu za trzecią płeć i mało kto robi z tego problem. Kłopoty jednak pojawiają się od strony administracyjno-prawnej, bo płci w papierach zmieniać nie można. Chłopak, który jest już dziewczyną, nadal posiada dokumenty jako mężczyzna. Dziewczyny z kabaretu skarżyły się m.in., że nie mogą wyjechać za granicę, bo w paszporcie widnieje (M – mężczyzna, male), a wyglądają jak kobiety.
Tam Ladyboys też muszą walczyć o marzenia, szczęście i ich spełnienie w życiu. Wielu z nich co prawda ma więcej szczęścia, bo mogą sobie pozwolić na operację, ale początki są trudne. Fakt, religia buddyjska jest bardziej tolerancyjna niż kościół katolicki, ale religia w tym wypadku to wg mnie to tylko wymówka i nie potrzebnie media do tematu ją wciągają. Polacy jeszcze nie dorośli do pewnych tematów, choć sam fakt, że sejm nad tym obradował jest już dla mnie dużym krokiem na przód.
Zmieniając na koniec temat na trochę bardziej luźny. W Tajlandii wypuszczono ostatnio reklamę sieci sklepów IKEA, w której widzimy w akcji Ladyboya. Reklama, jak reklama – jednych oburza, innych śmieszy, ale co ciekawe ludzie w Tajlandii są na tyle otwarci na ten temat, że sama reklamówka IKEI z Ladyboyem w akcji nikogo nie dziwi.
Wyobrażacie sobie, żeby para homoseksualistów wystąpiła w polskiej reklamie? Ciekaw jestem, czy jakaś marka w Polsce zagra kiedykolwiek tak odważnie… chyba nie prędko.
Interesujące jest jak o nich piszesz. „oni” potem „dziewczyny” – może lepiej używać formę „ono”?
Fakt. Jak widać dalej mam z tym problem. Może bierze się to stąd,
że mówiąc o ladyboya’ch przed operacją traktuję ich dalej jako mężczyzn, a po operacji już jako kobiety? To „ono” jakoś mi nie pasuje. W angielskim jest takie zgrabne słowo „shemale”, ale przetłumaczenie tego dosłownie tworzy jakiś pokraczny twór.
mężbieta? hahaha :P
analogicznie: kobieczyzna
babochłop ;-)
Kościół w Polsce ma tak dużo do powiedzenia, że politycy nawet gdyby nie chcieli to muszą jakoś uwzględniać jego stanowisko. Niestety.
Co do reklamy to wątpię by jakaś telewizja to wyemitowała. A gdyby nawet to by ją zjedli i chyba nie tylko z ambony. Też niestety.
A co do samych tego typu ludzi mam dokładnie takie zdanie jak Ty. Nie utrudniać bo niby dlaczego. Niech sobie żyją jak chcą, chcącemu nie dzieje się krzywda ;)
Andrzeju, Ladyboys i homoseksualiści to troszkę inna para butów. Owszem obie grupy wyróżniają się swoją innością, lecz różnica jest zupełnie gdzie indziej. To, że Polska nie przychyla się do małżeństw homoseksualnych, nie oznacza, że nie dorosła do pewnych tematów. Polska i Tajlandia to zupełnie dwa różne kraje, o innej tradycji i innej kulturze. Tak jak nie zmusisz Taja do przyjęcia europejskiego stylu czy poglądów, czy też religii, tak i nie zmusisz Polaków by naśladowali azjatyckie kraje. Czy zauważyłeś, że większość homoseksualistów wychowało się w tradycyjnych modelach rodzin? Zmiana tego modelu niesie zagrożenie dla tożsamości dzieci, które miałyby się w takim związku wychować ( no bo skoro ich związek uznaje się za małżeństwo, to dlaczego mamy im również zabronić wychowywania dzieci(?!) – jedno, prowadzi do drugiego, jak na równi pochyłej). W Polskiej mentalności, tradycji i kulturze (które są ogromną wartością), pojęcie małżeństwa przywodzi na myśl związek mężczyzny i kobiety, i niech tak zostanie. Nie mam nic przeciwko lesbijkom czy gejom, osobiście znam kilku i nie zamierzałabym zmuszać ich do przyjęcia moich racji, niech sobie żyją jak chcą. Jednak nie możemy burzyć modelu rodziny, który przez wieki (21n.e.!) dobrze funkcjonował, a w ludzkiej mentalności stanowił źródło wartości, oparcia i bezpieczeństwa.
Jacku, nie chodzi tutaj o wpływy Kościoła, chociaż te są faktycznie ogromne. Jak wiesz, większość Polaków to chrześcijanie, a dla chrześcijanina żyjącego wiarą (bo wiary od zwykłego życia nie da się oddzielić), jest naturalnym odruchem stawanie w obronie tradycyjnego modelu rodziny.
Bridget, ja nigdzie nie napisałem, że Ladyboys i homoseksualiści to to samo. Wspominam o obu w kontekście nagonki medialnej i
mylenia pojęć właśnie. W drugim zdaniu zresztą używam stwierdzenia „podobny temat”. Tutaj pełna zgoda z Tobą.
Nie zgodzę się jednak z tym, że musimy naśladować azjatyckie kraje, aby dyskuować o związkach ludzi tej samej płci. Możemy zwrócić głowę w stronę zachodnią – Holandia, częściowo USA czy jeszcze dalej na zachód Australia, gdzie prawo w tej kwestii udało się zmienić, a kraje te są bliskie nam kulturowo. Zgodzisz się?
Naturalnym odruchem przynajmniej dla mnie jest obrona własnej rodziny, wartości. Każdy ma je troszkę inne. Jeżeli ktoś chce bronić wbrew innym ich wartości to już jest coś nie tak. Wydaje mi się, że za bardzo czasem chcemy uszczęśliwić wszystkich dookoła, żeby było „po bożemu”.
Zgodzę się z Tobą co do chrześcijaństwa a Polsce, jednak to niestety nic dobrego. Blokować wszytko można, tłumacząc że to sprzeczne z tradycją etc. ale czy to ma sens? Co zyskamy utrudniając życie komuś w imię jakichś zasad, tym bardziej, że ten ktoś nie szkodziłby nam?
A w jaki sposób shemalki Ci szkodzą? Molestują Cię seksualnie, jak to robi wielu księży, którzy dodatkowo są w Polsce „świętymi krowami”, których nikt z to nie skazuje prawomocnymi wyrokami ???
Dla mnie nawet ciekawsze pod tym względem niż Tajlandia były Filipiny – kraj baardzo katolicki, gdzie akceptacja (bo nie jedynie tolerancja) dla gejów i transwestytów jest praktycznie taka sama jak w Tajlandii. Więc to chyba nie jest kwestia stricte religijna (co ciekawe, pytani o to Filipińczycy zgodnie twierdzili, że skoro Bóg kogoś stworzył gejem, to byłoby grzechem go za to szykanować – szkoda, że u nas z tego samego źródła wyciąga się często tak radykalnie różne wnioski).
Antku, ale Bóg nikogo nie stwarza gejem czy transwestytą. W ekstremalnych sytuacjach życiowych, zarówno Ty ja i każdy człowiek może przejawiać zachowania seksualne. Poczytaj sobie o np. zachowaniach homoseksualnych uwięzionych skazańcach, lub żołnierzach Wermachtu na cofającym się froncie wschodnim w czasie drugiej wojny światowej. Pierwsi z racji izolacji od płci przeciwnej wykazują zachowania homoseksualne, a drudzy wspomnieni, w obliczu zbliżającej się śmierci w ostatnich chwilach życia chcieli poczuć bliskość drugiego człowieka, a ich żony i rodziny były daleko od nich. Sroga zima + ostrzał katiuszy osłabiało morale żołnierzy niemieckich do tego stopnia. Dlatego nazywajmy rzeczy po imieniu: homoseksualizm to choroba, czy zaburzenie seksualności. Nie mówmy tego po to aby gejów obrazić, poniżyć czy dyskryminować ale żeby stwierdzić pewne fakty i nazywać rzeczy po imieniu. Pozdrawiam
I tu się bardzo mylisz niestety bo tak się składa że ludzie takimi właśnie się rodzą i od najmłodszych lat u nich to widać. Mało pewnie znasz takich osób sądzac po Twoim podejściu i nazywaniu homoseksualizmu „chorobą”. Podczas gdy współcześni naukowcy zgadzają się już co do tego że orientacja seksualna nie jest chorobą ty dalej tkwisz w przekonaniu, które dzisiaj nie ma już żadnych podstaw. Pozdrawiam!
Naukowcy (jacy naukowcy?), udowodnili to naukowo, czy w jakiś inny sposób? Proponuję zaznajomić się z historią jak doszło do tego że homoseksualizm „nie jest chorobą” . Jest to ciekawe.
Z homoseksualizmem ludzie się rodzą? Na prawdę? Widocznie geje których ja znam są „jacyś inni” bo kiedyś byli w paroletnich związkach hetero.
I jeszcze jedno: bardzo mnie ciekawi jak od najmłodszych lat u nich to widać? Chłopcy bawią się lalkami? ;)
Pozdrawiam
P.S.
Homoseksualizm „już nie jest” chorobą ale o transseksualistach naukowcy sobie zapomnieli:
http://niezalezna.pl/37973-grodzka-prawie-wicemarszalkiem-who-o-transseksualizmie-zaburzenie-umyslowe
http://pl.wikipedia.org/wiki/Transseksualizm
Udanego weekendu
Tomek, przykro tak mówić i nieparlamentarnie, ale częściowo pierdolisz głupoty. Homoseksualizm to pociąg do lci tej samej, a nie żadna choroba. To, że ktoś żyje w związku heteroseksualnym, nie znaczy, że jest hetero. Może być biseksualny, a także chronić się przed ostracyzmem społeczeństwa. Mówiąc obrazowo: Twój penis podnosi się w momencie podniecenia i nie masz wpływu na to , czym to podniecenie jest. Dla jednego to kobieta, dla drugiego facet, dla trzeciego shemale, czwarty lubi się przebierać, piąty lubi strapon swojej kobiety. Zapewniam Cię, że żaden z nich nie jest chory, tylko lubi właśnie taki seks.
Przecież są leki, które tłumią homoseksualne zachowania. Czy jeśli, ktoś
urodzi się ślepy lub bez rąk to kiedy medycyna na to pozwoli ma on nie
odzyskać rąk czy wzroku bo taki się urodził? Obecnie chodzi tylko o to
aby po kawałku doprowadzić do takiej sytuacji kiedy dwóch tatusiów
wychowywało dziecko od czasu do czasu przypalając sobie jointa, takie są
cele polityczne lewicy. Ja uważam, że w kraju są dużo ważniejsze
sprawy. Wracając do związków, to niech doprecyzują inne ustawy względem
dziedziczenia, prawa pochówku, czy odwiedzania w szpitalu, ale niech nie tworzą instytucji para-małżeństwa.
tajladnia to nieco inna kultura mam wrażenie. inny kod kulturowy i inne źródła. to po pierwsze. po drugie chodzi o coś innego niż tylko akceptację. o tradycję i efekty jej porzucenia. efekty historyczne i społeczne.
Jeszcze nie tak niedawno kobiety, dzieci, właściwie nie posiadały żadnych praw (konwencja o prawach dziecka – dopiero 1989r) a południe USA kwitło dzięki niewolnikom przywiezionym z Afryki. Analogia jest bardzo prosta. Każda z tych grup w końcu zdobyła prawa, których wcześniej nie miało, a które we współczesnych społeczeństwach zachodnich, uznawane są za absolutny standard. Jest tylko kwestią czasu kiedy homoseksualiści uzyskają dostęp do takich samych praw jak pozostali. Może nie wydarzy się to w ciągu najbliższych 10 lat ale na pewno się wydarzy.
CI wszyscy, którzy zasłaniają się kulturą/religią/modelem rodziny z jakiegoś powodu nie są w stanie zrozumieć jednej podstawowej kwestii. Zarówno kultura/religia czy model rodziny podlegają ewolucji, zmieniają się, nie są rzeczą stałą i niezmienną, której można/należy bronić za wszelką cenę.
Kultura zmienia się pod wpływem innych kultur, język zmienia się pod wpływem innych języków, nawet religia się zmienia. Dlatego zarówno społeczeństwa jak i występujące w nich modele rodziny również się zmieniają. Jeśli od jakiegoś czasu co roku w Polsce pojawia się kwestia związków partnerskich, to można śmiało przypuszczać, że społeczeństwo powoli zbliża się do momentu kiedy uzna, że chce się zmienić i wprowadzić wymaganą ustawę.
Tajki nie grzeszą urodą? Czyli są brzydkie? (zadban(i)e Ladyboys są dla mnie bardziej sexy niż większość Tajek, a te
przecież urodą nie grzeszą, (..)
W „zacofanym” Meksyku udalo sie zalegalizować homoseksualne małżeństwa juz w 2009, a to przecież bardzo konserwatywna Ameryka Łacińśka. Tu gdzie mieszkam – w Kanadzie – jest to legalne już od 2005 i działa to całkiem naturalnie. Legalna jest też adopcja dzieci i uwierzcie mi że lepsi są rodzice homoseksualni niż żadni. Co więcej – jak się okazuje – dzieci te wyrastają na „normalne” (cokolwiek to znaczy) społecznie jednostki w tak samo kochających rodzinach. Polska, przy całym szacunku do tradycji, ma zwyczajnie zbyt wiele ludzi o kompletnie zacofanym myśleniu. Obawiam że to wszystko trochę potrwa. Wydaję mi się że trzeba zmiany pokoleń i świeżej krwi w rządzie.
Skoro jest legalne od 2005 to znaczy, że takie „rodziny” wychowują dzieci najdłużej od 8 lat. Zdecydowanie za wcześnie mówić jacy ludzie z takich „rodzin” wyrosną. Poza tym to, że coś jest legalne w Meksyku, Kanadzie, Tajlandii czy gdziekolwiek indziej to jeszcze nie jest argument, że to coś jest dobre, właściwe etc..
Homoseksualizm, transwestytyzm to po prostu choroby polegające na zaburzeniach w sferze seksualnej. Nie bójmy się nazywać pewnych rzeczy po imieniu. Po to matka natura stworzyła kobietę, aby partnerem seksualnym był dla niej facet, a dla faceta kobieta. Może się to podobać wyznawcom postępowych idei lub nie, ale takie jest prawo natury i dobrze się sprawdza od wielu wieków . Tylko związek kobiety i mężczyzny jest małżeństwem i może dać początek rodzinie. Wyobraźmy sobie, że nagle wszyscy faceci i kobiety na globie stają się homoseksualni. Jak będzie wyglądała ludzkość za 100 lat? Nie będzie wyglądała, bo już ludzkości nie będzie. To dowodzi, że homoseksualizm jest chorobą.
Osobną sprawą jest kwestia praw homoseksualistów czy transwestytów. Ja mam pytanie, jakich praw im się odmawia, lub czego zabrania, w jaki sposób dyskryminuje ich prawo? Nie mogą sobie mieszkać razem? Chodzić ulicą i trzymać za ręce? Nie słyszałem o takich zakazach. A to jak jest to oceniane przez społeczeństwo to kolejna kwestia. Jednym się podoba, innym nie, a jeszcze innym zwisa. Tak jak w wielu innych kwestiach, każda osoba ma swoje zdanie i poglądy, natomiast ja odnoszę wrażenie, że Ci biedni chorzy ludzie chcieliby, żeby wszyscy ich lubili, uśmiechali się i machali do nich gdy Ci idą ulicą. Tak nigdy nie będzie. Z drugiej strony nikt nie ma prawa, kogoś znieważać za to że ten jest gejem. Chorym ludziom należy współczuć i pomagać jeśli sobie tego życzą, a nie prześladować. Podobnie jak z chorymi na raka, AIDS, z zespołem Downa i innymi schorzeniami. Tyle.
Pozdrawiam wszystkich „Nowoczesnych” z „Zaścianka” :)
Pownieneś używać tego słowa bez cudzysłowia niestety. Pozdrawiam!
Którego słowa, bo są tam dwa :)
Zaściankiem to są tacy, którzy zaprzeczają faktom. Seks służy w Przyrodzie wyłacznie do rozmnażania. Przypadki odstające, to margines, 0,06%
Tomek, wśród zwierząt też występuje homoseksualizm.
Rodzina to na szczęście nie tylko więzy krwi.
Ładnie najebane masz w główce Tomeczku.
Dobrze, że są tacy ludzie jak ty bo nie byłoby z kogo się śmiać.
Osoby w związkach homoseksualnych nie mogą się razem rozliczać.
Jak jedno wyląduje w szpitalu to drugie nie może się dowiedzieć co i jak itp. bo to tylko najbliższa rodzina, którą wg prawa nie jest.
Co do wzmianki o współczuciu chorym ludziom – powinienem Ci w takim razie współczuć, ale że mam głęboko to, że jesteś chory to nie będę Ci współczuł.
Niestety wielka część polskiego społeczeństwa, w tym posłów na sejm, metalnie tkwi w średniowieczu. Jak czytałam wypowiedzi posłów, które padły w czasie debaty sejmowej nad ustawą o związkach partnerskich, to oczy przecierałam ze zdziwienia i szoku. Zaściankowość i zwykła ludzka nienawiść z nich zionęła. A przecież ustawa dotyczyła związków partnerkich i niczego więcej. Nikt nie proponuje legalizacji małżeństw osób jednej płci czy adopcji przez nich dzieci. Chodzi tylko (aż?!) o danie im prawa do korzystania z wielu przepisów tak jak to jest w przypadku małżeństw, np. prawo do dziedziczenia czy coś tak prostego jak możliwość uzykiwania informacji w szpitalu, gdy jedna z osób jest chora. Mam porównanie z Australią, gdzie mieszkam. Tutaj związki partnerskie osób dowolnej płci są normalną rzeczą i z punktu widzenia prawa są traktowane w zasadzie tak samo jak małżeństwa. I świat się przez to nie kończy. Wręcz przeciwnie. Społeczeństwo jest otwarte i tolerancyjne, a za tym idzie brak konfliktów społecznych w klimacie polskim (mocherowe berety, rydzyki, wypowiedzi polityków pełne nienawiści itp).
Czasem wstyd mi, że jestem Polką. Debata o związkach partkerskich to przykład sytuacji jaka ten wstyd we mnie wywołują.
Rzeczywiście w Tajlandii Ladyboys są traktowani jako trzecia płeć. Lekko oni tu wcale nie mają, ale mogą się też na tym nieźle dorobić. Myślę, że to również jedna z przyczyn dlaczego jest ich tutaj tak dużo.
Jakie niby leki ?Już próbowano hormonów ,elektro wstrząsów itd itp i to nie działa nikt sobie nie wybiera bycia gejem,tobie z tego powodu krzywda się nie dzieje więc juz nie próbuj nas leczyć.Jeżeli są jakieś leki to ogólnie obniżające popęd ale jako taki a nie homoseksualny.I gdzie ty takich głupot naczytałeś o celach lewicy tatusiowie i dzojnty,bredzisz.A jak mamusia z tatusiem piją wódę to już lepiej i bardziej po naszemu ?
Nie bój się nie ma mowy żeby wszyscy stali się homo,poza tym geje i lesbijki są płodni(więc nawet w świecie w którym wszyscy są homo nasz gatunek przetrwa)
Tak rodzą nikt nas nie pyta czy chcemy tacy być.Nikt z nas nie staje pewnego dnia przed lustrem z pytaniem być gejem czy hetero.Cały czas zastanawia mnie jak to jest że ty i tacy jak ty wiedzą lepiej czy ja sobie wybrałem ze jestem gejem czy nie.
Nikt mnie nie pytał, czy chcę być chory na cukrzycę czy chcę mieć raka. Taki jest sens twoich narzekań,m ze jesteś homoseksualistą.
Nie wiem dlaczego autor pisze o ladyboyach, że to transwestyci. Transwestyta to facet hetero, który lubi nosić damskie ciuszki. ladyboy to dziewczyna, która urodziła się w męskim ciele. Jak się nie zna definicji jakiegoś słowa to się go nie używa lub się wzbogaca wiedzę o definicję danego słowa.
Co do Tajlandii to wielu gejów przebiera się za dziewczyny (gej w damskich ciuszkach to Drag Queen) i zarabiają prostytucją by utrzymać siebie i swoją rodzinę.
Nie zgadzam się z Tobą. To, że Polska nie legalizuje związków homoseksualnych i to, że ladyboye byliby nieakceptowalni społecznie nie oznacza, że Polska „nie dorosła do pewnych tematów”. Przeciwnie. Polska jako odpowiedzialny kraj ma niezlomne ZASADY. Te zasady, które inne państwa chowają pod dywan pod płaszczykiem wolności tolerancji i innych bzdur. Bo nikt mi nie wmowi, że ladyboye-którzy z zasady są prostytutkami (przypominam tu że mówimy o stricte o ladyboyach a nie o o osobach „które źle czują się w swoich ciałach i zmieniają płeć ) ladyboye przeważnie są prostytutkami. Polska ma zasady, jakie? I dlaczego nie chce „pozwolić” ludziom żyć po swojemu? Bo dzięki braku legalizacji takich wypaczeń po pierwsze dbamy o zdrowe społeczenstwo. A po drugie – o przyszłe pokolenia. Ja nie chciałabym żeby moje dziecko uznawało ladyboya za trzecią płec i wychowywało się przy nim. Takie dziecko miałoby wypaczoną psychikę. Bo co oni robią w cieniu to niech sobie robią. I niech żyją jak chcą. Ale niech nie wymagają przyzwolenia i udawania, że to normalne. Kocham Polskę za to, że ma swoje niezłomne zasady. Samotna wyspa, gdzie tradycja, kultura i zdrowe społeczeństwa ma najwyższą wartosć. Niedługo zostaniemy samotną wyspą, w swoich niezłomnych ideach, a szkoda.
Niezłomne zasady ? Zdrowe społeczeństwo?Nie płaczecie tak kiedy za ścianą tatuś bije matkę i dzieci,nie protestujecie aż tak głośno kiedy pary hetero sie zdradzają czy rozwodzą to wszystko jest okej i jest oznaka zdrowego społeczeństwa? Milczycie kiedy kościółek przenosi pedofilów z parafii do parafii ale już dwój gejów chcących związków partnerskich wielkie oburzenie i sprzeciw .Te wasze zasady to raczej cholerne zakłamanie. Ja bym niechciał żeby mojej dzieci twoje poglądy uważały za normalne.Ludzie nie są amebami i czy to ci sie podoba czy nie jesteśmy róźni.
Jak czytam „argumenty”, że dla homoseksualizmu alternatywą jest pijaństwo normalnych (heteroseksualnych) ludzi i dewiacje seksualne wśród księży, to odwracam się na pięcie i wychodzę.
Przede wszystkim czytaj ze zrozumieniem. Poprzednik nie pisze o „alternatywach” tylko wytyka pewnego rodzaju hipokryzje wspomnianej i gloryfikowanej „normalności”. I ciężko się z nim nie zgodzić, niestety.
80% ofiar księży we Francji w latach 1950-2020 to chłopcy. Sprawcami byli homoseksualisci
Kilka lat temu została powołana we Francji komisja ds. zbadania pedofilii w KK na przestrzeni ostatnich 70 lat. Szefem komisji która opracowała raport był Jean-Marc Sauve..5 października 2021 r. zostały ogłoszone wyniki prac i opublikowane w mediach. Oto one: około 2800 księży molestowało i gwałciło 216 000 „ofiar” a możliwe, że ofiar było nawet 330 000. I media lewicowe ani jednym słowem nie wymieniają się płci ofiar!
https://tvn24.pl/swiat/francja-raport-dotyczacy-wykorzystywania-seksualnego-w-kosciele-opublikowany-5439779
Dopiero w polsatnews.pl podano, że 80% ofiar to chłopcy. Oto fragment
„Ofiarami pedofilów we francuskim Kościele w 80 proc. byli chłopcy. Jak ustaliła Komisja 60 proc. ofiar skarżyło się w późniejszym życiu na poważne zaburzenia i problemy psychiczne.”
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-10-05/francja-raport-komisji-ds-pedofilii-216-tys-ofiar-w-ciagu-70-lat/
Tragedia, co za dziwny stosunek do pewnych zdawałoby się oczywistych kwestii- rodzimy się jako chłopczyk lub dziewczynka. I nie ma tu nic po środku, że komuś się wydaje, no to już jego problem. Zdawać by się mogło że wszyscy kończyli te same szkoły, ale jak może być 3 płeć? Bo komuś się ubzdurało? Czy mogę być psem albo sarną, no chyba nie? Szczęście, szczęściem w myśl zasady, że moje szczęście ponad wszystko? Niby wszyscy już dawno wiedzą że świat sprawiedliwy nie jest, ale dalej ciągle dookoła to samo. Bo mi się należy, bo mi, bo ja, bo ja tak uważam, bo wydaje się logiczne? Logiczne to jest potwierdzone faktem on i ona.
Argument, że wśród zwierząt też pojawia się homoseksualizm zapomina, że wśród zwierząt również obserwujemy zaburzenia psychiczne i seksualne? Czy wszystko co w naturze jest zdrowe? Czy jeśli jakiś gatunek zwierząt stałby się w pełni homoseksualny to by przetrwał? Ewolucja dopuszcza mutacje ale eliminuje te, które się nie sprawdzają, w tym przypadku prokreacja jest zaburzona.
Ale są piekni
lgbtq+ przekonują, że Polska to Ciemnogród, zaścianek. Nie to co otwarta, tolerancyjna Europa, Świat.
A teraz fakty:
—-Nie ma w Przyrodzie „orientacji seksualnych”. Natura stworzyła seks tylko do jednego celu: prokreacji, rozmnażania. Nie ma więc ani orientacji heteroseksualnej, ani homoseksualnej.
—-Tak zwana „orientacja seksualna” to ukierunkowanie popędu seksualnego na kogoś/coś i metody zaspokojenia popędu seksualnego
—Homoseksualistów jest około 2%. To margines. Takim marginesem są choroby, jak depresja czy daltonizm i tysiące innych
—-Homoseksualizm w Przyrodzie jest marginalny. Na 1 750 000 gatunków tylko 500 wykazywało zachowania homoseksualne. Ale zachowania seksualne dotyczą tylko niewielkiego procenta osobników. Co więcej, nawet te „homoseksualne” osobniki nie są cały czas homoseksualne
—„orientacja seksualna” to nie problem kultury, ale problem nauki i pseudonauki, jaką obecnie jest psychiatria.