Tak! W końcu udało nam się zaklepać jacht, którym wypłyniemy z Australii. Było trochę nerwów, bo przez fakt, iż utknęliśmy na dwa tygodnie w Zachodniej Australii, jeden bardzo ciekawie zapowiadający się rejs przeszedł nam koło nosa, ale… nie ma tego złego… podobno :)
Mieliśmy Wam tutaj jeszcze wstawić kilka naszych przygód samochodowych z Australii z najlepszą na czele, czyli w jakich to dziwnych okolicznościach sprzedaliśmy nasz samochód, ale to musi trochę zaczekać.
Od kilku dni non-stop zajęci jesteśmy jachtem. Papierologię mamy już w połowie za sobą – zostały jeszcze tylko wizy do załatwienia. Teraz jednak głownie zajmujemy się gromadzeniem zapasów oraz sprawdzamy stan jachtu na czele z serwisowaniem silnika. Czeka nas 3-miesięczny rejs, więc wszystko musi być tip-top!
Tak:) Będziemy żeglować przez 3 (słownie: trzy) miesiące i to był jeden z głównych powodów, że zdecydowaliśmy się właśnie na ten jacht. Choć nie płynie on dokładnie tam, gdzie sobie wymarzyliśmy, to jednak długi czas na łódce oraz fakt, iż skipper jet doświadczonym starszym panem, który chce i lubi dzielić się wiedzą, przemówiły za tym, a nie innym jachtem.
Ten jacht jest zdecydowanie mniejszy niż poprzedni, którym przypłynęliśmy do Australii. Cała załoga to 3 osoby: kapitan/skipper i my dwoje, więc pracy trochę będzie, ale o to nam właśnie chodziło! Rozważaliśmy kilka innych opcji, ale wszystkie miały dużą załogę, a im więcej ludzi na łodzi tym mniej można się nauczyć. O tym przekonaliśmy się już płynąc do Australii.
Teraz będziemy mieć w końcu szansę porządnie nauczyć się żeglować, co na pewno przyda się nam jeszcze nie raz! Teraz przed nami sporo pracy i nauki terminologii żeglarskiej po angielsku, co idzie nam dość ciężko.
Przed wypłynięciem jeszcze coś tutaj napiszemy, a ten kto zgadnie dokąd płyniemy może liczyć na kolorową pocztówkę od nas właśnie z tego kraju :) Ściskamy Was ciepło!
Alicja i Andrzej
PS: Jachtostop w Australii łapie się zdecydowanie prościej niż w Timorze Wschodnim. Jak sobie przypomnimy te nasze timorskie rozterki, kombinacje, rozczarowania, podchody, różnego rodzaju domysły i dziwne strategie, to aż nam się niedobrze robi. Mamy jednak świadomość, że byliśmy w bardzo złym miejscu i o nie najlepszej porze, dlatego wszystko tak bardzo szło po grudzie. Wyciągneliśmy wnioski z tamtej lekcji pokory :)
PS2: Zdecydowanie jednak musimy tutaj przyznać, że serwisy internetowe, które pośredniczą w znalezieniu jachtu działają bardzo słabo )albo my ich nie umiemy używać) w porównaniu z tym jak efektywne jest po prostu krążenie po marinach, rozsiewanie informacji i rozmawianie z właściwymi ludźmi. To wszystkim zainteresowanym poważnie polecamy!
Jedna ręka dla jachtu, nie gwizdać na pokładzie i będzie dobrze! Stopy wody pod kilem! No i co najważniejsze – gratulacje za inspiracje! Jakże wielka jest radość z nowego środa transportu! Wiem coś na ten temat..ale o tym wkrótce;) Pozdr!
Następny przystanek to południe południowej Ameryki gdzieś? :)
I jeszcze raz pokazujecie, że chcieć to móc! :) Pamiętam jak znalazłam Wasz blog ok 2 lata temu i gdzieś kiełkował wtedy pomysł podobnej wyprawy. I proszę, za 2,5 tygodnia wyruszamy z mężem w naszą pierwszą long-distance journey po Azji. Stopy wody pod kilem i mocnego grogu :) Stawiam na Amerykę Łacińską, może Panama?
Nie wiem jak Wy, ale z Australii wybrałabym się do Argentyny ;-). Chyba jednak nie bezpośrednio skoro można przejechać przy okazji kawałek Chile :-D.
Wow, nieźle, czyli ucieczka z Australii,
myślałem, że jeszcze tam posiedzicie trochę… Mam nadzieje, że kontakt z Wami będzie w ciągu tych 3 miesięcy…
A gdzie dopłyniecie… hmm… zważywszy, że będzie to Ameryka Południowa – stawiam na Chile
Luke
Niezle! Fajnie macie, tylko pozazdroscic… chociaz tak naprawde prawie kazdy moglby tak podrozowac…
Pozdrawiamy i zyczymy udanego rejsu
Chyba jeszcze niczego nie zazdrościłem Wam w tej podróży tak mocno!
Strzelam Nową Zelandię, w pocztówce możecie mi napisać jakie to przeżycie widzieć na żywo jeden z meczy Tri Nations albo World Cup, bo akurat w porę dopłyniecie na obie imprezy :)
Fantastyczna sprawa! Stopy wody pod kilem!
Bosko! Jaki to jacht? Dokąd płyniecie?
Ja obstawiam dwa porty docelowe – Ushuaia (Argentyna) lub ewentualnie Punta Arenas (Chile) :-)
Może najpierw Madagaskar? :-)
Skoro załatwiacie wizy to wygląda to na coś związanego z USA. LA, SA czy może Alaska? :)A może przez Kanał Panamski do Puerto Rico.h
stawiam na Singapur i inne porty po drodze.
Hawaje?;>
Ewentualnie jakaś alaska ;-)
Maciek, czyżbyś sobie kupił motor? :>
Manic Panic, trzymamy kciuki! :))
Glp, dokładnie tak samo myślimy!
Kamil, jacht jest na tym mniejszym zdjęciu.
Marcin, detal wizowy dobrze wyłapany! Ale kombinuj dalej… ;)
Mdw, ewentualnie jakaś Alaska byłaby fantastyczna, ale jeszcze nie na nią pora…
Ok, trochę Was naprowadzimy… stwierdziliśmy, że będziemy zataczać koło wokół globu w przeciwnym kierunku niż do tej pory :)
RPA?
Tanzania?
Brazylia może zatem…
Ja stawiam na Chile: Punta Arenas, a może Arica, czy Iquique. Choć jeśli płyniecie w tamtym kierunku, to zazdroszczę przystanków zapewne gdzieś na Fiji, Samoa, Polinezji Francuskiej?
I jeszcze jedno pytanie, bo ciekawiło już mnie to kiedyś. Jaką wizę mieliście w Australii, standardowa e-visitor czy turystyczna pozwala przecież jednorazowo na pobyt nie dłuższy niż 3 miesiące?
a może do domu wracacie?
„Kolorowa kartka”, „pozdrawiamy ciepło”, „w przeciwnym kierunku”, „wizy”, no to ja stawiam na Maurycego Beniowskiego i Króla Juliana, czyli Madagaskar?
p.s.
Madagascar i Król Julian to jest to: http://www.youtube.com/watch?v=Xt_R3tCqLE8
Jacht, który nam nawiał płynął na Madagaskar. Taki był plan początkowy, ale teraz padła na co innego.
Próbujcie dalej, jeśli macie jeszcze siłę! :))
Mozambik :)
Czyli nie trafiłem… nie mam szczęścia, ale już tak poza konkursem, ja na Waszym miejscu odwiedziłbym Kenię, mam nadzieję, że kiedyś też tam postawię stopę ;)
Miałem obstawić Mozambik, ale widzę, że już był. I wciąż bez odzewu. To może Seszele?
Chwilę po tym, jak podaliśmy sobie rękę z kapitanem, głęboko się zastanowiliśmy – na co my się zdecydowaliśmy. Sami nie mogliśmy w to do końca uwierzyć, więc nie dziwi nas fakt, że nie dajecie rady z zagadką ;) To dość zaskakujący i dla nas kierunek, ale wszystko na to wskazuję, że będzie dobra zabawa, a co najważniejsze totalny spontan! :))
Biegun Północny
Ptaszki coś ćwierkały, że w planach ponownie 新加坡 ;-p …ale ile w tym prawdy?
Antarktyda? Tylko wizy tam chyba nie potrzeba…
W drugą stronę i wizy – USA przez kanał Suezki?
Z drugiej strony jak się już zastanawiacie na co się zdecydowaliście, to może coś wokół przylądka Horn?
Sudan
Nic z powyższych! Ej no, co jest z Wami? Kreatywnie proszę! ;)
Dodam tylko, że łódka prawie gotowa do wypłynięcia, a my już nogami przebieramy, ech… już się doczekać nie możemy!!
a może Arabia Saudyjska, albo ZEA?
Polska! :D
No tak, trzeba uważniej czytać komentarze innych. Iran? Angola?
Paulina – to do mnie?;) toż to żart był ;) a wspomnienia o polsce nie zauważyłem;)
nie ja o sobie:) Co do poprzednich komentarzy własnych:)
achh ;) swoją drogą, (że tak na offtop sobie pozwolę) tak z ciekawości – skąd piszesz obecnie?
Z Polski już.
Oman
Somalia?;)
Somalia??!! No to pojechałeś!! Takimi hardcorami to my na pewno nie jesteśmy! ;))
Dajcie spokój… Przyznajcie się!
Andrzej, mam pytanie – czym się łączysz z internetem? Jaki to sprzęt?
Samsung N220, ale są już n rynku sporo lepsze szczególnie ostatni model z tej rodziny.
Oj ciężką daliście zagadkę :) Myślałem o Kubie ale teraz raczej nikt tam nie żegluje bo to sezon huraganów. To może Sri Lanka + Indie? No ale to by Wam chyba trochę dalszą podróż utrudniło. Więc może Afryka? Z niewymienionych państw to chyba tylko Kenia i Tanzania zostały. Jak nie, to może Brazylia? (wiem wiem że oszukuję, ale 3 miesiące to kupa czasu i dopłynąć można wszędzie)
Do mojej ukochanej Nowej Kaledonii?:-)
Ania R.
To ja obstawiam Malediwy lub Mauritius :)
Chyba znów nie zrozumieliśmy się z em.elem. Ale dołączam się do postulatu, przyznajcie się już! Kiedy wypływacie?
Nie zrozumieliśmy się? W czym?:) Moje pytanie było skierowane do andrzeja.. ;))
W tym właśnie:) jakoś uznałam, że skąd do Andrzeja? Z Australii rzecz jasna;)
No właśnie, a już wkrótce to skąd?
Kamil, ale my mamy dobrą zabawę :)
A tak poważnie, to kolejna podpowiedź dzięki komentarzowi Marcina.
Tak, nasza podróż skomplikowała się maksymalnie i obecnie sami nie wiemy, co z tego dalej wyjdzie i gdzie się po tym rejsie skierujemy. Jeśli chcecie zgadnąć, gdzie płyniemy musicie wyrzucić z głów wszystko co tyczyło się naszej dalszej marszruty.
Paulina, wypływamy za dwa tygodnie :)
No dobra, no to obie Ameryki odpadają :) Ponieważ nie sądzę abyście się zdecydowali na bilet w jedną stronę na Antarktydę zostają Afryka, Azja i Europa. No ale do domu jeszcze nie wracacie – więc Europę skreślam. Jak Azja, to raczej już tylko coś na wschodnim wybrzeżu (Rosja ?? – tu by się detal wizowy zgadzał). No ale miało być w drugą stronę, to więc musi być Afryka – Kamerun? Senegal?
Dla mnie jedynym logicznym kierunkiem w takiej sytuacji jest południe Afryki. Ze wchodniego wybrzeża chyba wymieniono już wszystkie kraje więc może Namibia?
Seszele
Ale do Namibii wiza od niedawna nie jest już wymagana. No ale skoro w 3 miesiące można dotrzeć wszędzie, to może Afryka Zachodnia? Nigeria? Gwinea? Sierra Leone?
Z tą wizą to mnie zaskoczyłaś ;) Sprawdziłem to przed podaniem typu i było wszędzie podane, że trzeba mieć wizę… widocznie nieaktualne dane. Ja się już w takim razie poddaje. Tak jak napisalaś w 3 miesiące można daleko dopłynąć… Teoretycznie Karaiby wchodzą w grę, o których chyba jeszcze nikt nie pisał, ale tam jest za dużo państewek żeby strzelać…
W każdym razie dobrych wiatrów życzę :)
Sprawdziłem sobie odległość i jednak z tymi Karaibami to przegiąłem jak na 3 miesiące rejsu…
A ja też o Karaibach zaczęłam myśleć… Co do Namibii, nieaktualne, sprawdzone w kwietniu na własnym paszporcie.
OK, ostatnia podpowiedź z naszej strony. Wypływamy z Darwin w drugiej połowie lipca. Nie patrzcie na globus pod kątem dystansu jaki można pokonać w przeciągu trzech miesięcy. Skupcie się na sezonie żeglarskiego, jaki tutaj teraz mamy. Dokąd się głównie pływa? Już nic więcej nie dodamy! :P
W takim razie strzelam w Ambon, wyspy Maluku (Moluki, inaczej – korzenne), Indonezja.
Kupang
Ale żeś podpowiedział drogi Andrzeju. Skąd ludziska w Polandii mogą wiedzieć o sezonach żęglarskich w Australii ? :) (pomijam ludzi przy sterze rodzonych) … daj już za wygraną i napisz gdzie się udajecie ;)
Moka, nie wiem skąd mają wiedzieć, ale i Maciek i Gosc prawie dobrze odpowiedzieli. Google? ;)
Tak, wracamy do Azji, a dokładniej bierzemy udział w Sail Indonesia Rally, który kończy się w Singapurze. Przez trzy miesiące będziemy więc żeglować wokół indonezyjskich wysp i wysepek. Teoretycznie koniec w Singapurze, ale… może uda się trochę dalej. Zobaczymy.
Maciek, gdzie Ci mamy wysłać kartkę? I z której wyspy indonezyjskiej preferujesz? A może spotkamy się jeszcze w Tajlandii? Do kiedy zostajesz w BKK? :)
Eh LosWiaheros takie zwrotu akcji to i najstarsi górale by nie przewidzieli! 3mam kciuki, powodzenia!
Czyli, że Pawłowi też się pocztówka należy:) (ale chyba taka oszukiwana)
A gdzie tam! Ja tutaj nie biorę udziału w konkursach ;)
To było tylko rozpoznanie, bo tak naprawdę to nikt do końca nie wie gdzie Ich wiatr zawieje ;-p
Wow! Fajnie, no to będą z Was nieźli żeglarze! Trzymamy kciuki i łapcie indonezyjski wiatr w żagle!
Pół godziny researchu w Google („Sailing seasons Darwin” , „Darwin winter cruises” itp) i odpowiedź się znalazła :) W Bangkoku zostanę myślę co najmniej do Kwietnia 2012 albo i dłużej. Ale nawet jeśli się wyniosę to raczej i tak rozstanę w Azji więc jak nie tu to tam ale gdzieś się spotkamy. Kartkę ślijcie skąd wam najwygodniej – i tak uciesze się nią wielce bo prawdziwej widokówki nie dostałem od jakichś 10 lat. W sprawie adresu się zmailujemy. Pozdr!
Wspaniale! Powodzenia!
Hej, mówicie poważnie o tym chodzeniu po marinach?! Będę wdzięczna za więcej info. Wasz jachtostop to najbardziej szalony sposób podróżowania, na jaki trafiłam do tej pory i marzę o jego wypróbowaniu :) W Australii, może z Sydney, Melbourne, Darwin, nie wiem! Radźcie plis :)
Oczywiście, że tak! Bezpośredni kontakt z ludźmi, zapytanie, poznanie się to najlepszy sposób na znalezienie jachtu, jeśli już jesteś w miejscu, w którym są żeglarze. Niedługo napiszemy o tym więcej – na razie zacznij od tego tekstu: https://www.loswiaheros.pl/jachtostop/743-podstawy-jachtostopowania
Próbuj – tak, to jest szalone!