Od kilku miesięcy miałem dziwne uczucie. Chciałem wrócić do kraju. Ale to nie było ani zmęczenie podróżą, ani brak pomysłu gdzie i jak dalej jechać. Po prostu coś mi mówiło: pospiesz się. Dręczyło mnie to długo i coraz bardziej się nasilało. Przyszedł w końcu ten dzień, kiedy dostałem maila od mojej starszej siostry, a w nim: „Wiesz, wszystko dzieje się bardzo szybko. Uznałam, że powinieneś wiedzieć… […]”
Pół godziny później byłem już po rozmowie z obiema siostrami. Godzinę później miałem już bilet powrotny. Dwie godziny później byłem w drodze na lotnisko. Trzy godziny później patrzyłem z góry na światła kirgiskiego miasta Osh… leciałem i spieszyłem się.
Polska powitała mnie szaroburym niedzielnym popołudniem, ale ani to ważne było, ani zaskakujące. Dawno nie miałem takiego parcia, żeby gdzieś zdążyć. Brak bagażu przyspieszył bardzo sprawę na lotnisku. Kontrola graniczna – 2 minuty. Potem tylko pieniądze z bankomatu (złotówki – rety, jakie dziwne uczucie!), bilet na SKM i Dworzec Zachodni. Uff… 3 minuty do pociągu relacji Gdynia – Kraków. Już blisko…
Kraków Płaszów bardzo się zmienił. Widzę znajomą sylwetkę na peronie. Wsiadamy do samochodu. Drogi jakieś gładsze, lepsze, szersze… mkniemy przed siebie. Padają pytania. Padają odpowiedzi. Wszystko układa się w coraz bardziej klarowny obraz. Obraz, który mi się z każdą chwilą coraz mniej podoba. Więcej, on mnie przeraża.
Wczesnym rankiem podjechaliśmy pod rodzinny dom. Wiedziałem, że Taty w nim nie zastanę, był w szpitalu. Mama, która nie wiedziała, że już jestem w Polsce, widząc o 7 rano na progu domu moją siostrę, prawie zamarła. Od razu zadała pytanie: „Jedziecie ze szpitala? Co się stało z Tatą”. Wszystkie myśli biegły w Jego stronę. Gdy zobaczyła mnie, długo patrzyliśmy sobie w oczy i po prostu się uścisnęliśmy. Długo też milczeliśmy, bo baliśmy się mówić o tym, co już było rzeczywistością.
Kilka godzin później spojrzałem w końcu w oczy Tacie. Zdążyłem. „Wyciągniemy Cię z tego. Będziemy walczyć razem” – pomyślałem i uściskałem tak mocno, jak nigdy wcześniej.
Przez dwa tygodnie wydarzyło się bardzo dużo. Ciężka operacja. Przyzwyczajanie się do nowej, niewygodnej rzeczywistości. Jeden e-mail zmusił mnie do powrotu do Polski mimo, że tak nie miało się stać. Cóż, są rzeczy ważne i ważniejsze, a ja wiem, że jestem we właściwym miejscu i nigdzie się stąd nie ruszę. Tę wojnę musimy wygrać mimo, że przeciwnik jest zły i starał się okopać, ale będzie dobrze. Inaczej po prostu być nie może, a 13-tka w tym roku musi być wyjątkowo szczęśliwa…
powodzenia!
Gdy zobaczyłem ten film na YT podejrzewałem jakiś dowcip albo fotomontaż a tu… Dziwny ten czas, wszyscy jakoś wracają.
Trzymaj się Andrzeju, Ty i Twoi bliscy, będę trzymał za Was kciuki, bo co więcej można zrobić? Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Everything will be good at the end. If it’s not good, it’s not the end.
Będzie dobrze!!! Pokonacie złośliwca!!!
Tę bitwę da się wygrać. Bądźcie dzielni!
Trzymaj się Andrzej!
W sumie to nigdy wcześniej się nie odzywałam, czytałam po cichu ale przesyłam wszystkie najcieplejsze myśli Tacie. Wygracie, walczcie do końca – do zwycięstwa! Dużo sił życzę.
Twoj Tato i Ty nie jestescie sami Andrzeju. Setki teraz o Was mysla. Setki ludzi obserwowalo Twoja, Wasza wielka podroz, wierze iz w razie potrzeby wielu wesprze na ile bedzie moglo. Walczcie, musicie pokonac tego przeciwnika.
Trzymamy kciuki, zeby wszystko bylo dobrze.
Andrzej, będzie dobrze, zobaczysz.
Pomodlę się.
Dużo zdrówka dla taty, trzymam kciuki za całą rodzinkę
Moc ciepłych myśli dla Was i dla Taty!!!
Dużo zdrowia dla Twojego Taty! Trzymajcie się!
Bardzo dziękujemy! Będzie dobrze, musi być dobrze.
Dużo zdrowia dla Taty! Na pewno wspólnie wygracie całą wojnę! Od dawna Was podczytuję, nigdy nie komentowałam, ale teraz chcę, żebyście wiedzieli, że nawet ci, którzy zwykle pozostają anonimowi, myślą o Was ciepło :)
przesyłam całe mnóstwo dobrej energii z Beskidu Małego :)
O rany, trzymam kciuki, bo ciężko to już pewnie jest. Dobra decyzja Andrzej. Podziwiam.
Wspierany przez najblizszych, sam niedawno taka walke wygralem, czego i Twojemu Tacie z calego serca zycze
serdecznie pozdrawiam z Montrealu
Adam
Przykra wiadomość ale dobra decyzja! Dużo siły i powodzenia.
Wszystkiego dobrego dla Taty, na pewno wszystko będzie ok. Pozdrowienia z Barcelony
Dużo zdrowia dla Taty, dużo siły dla całej rodziny!
Zdrowia !
Trzymam kciuki, dacie radę!
Zawsze trzymamy za Was kciuki!! Teraz nie jest inaczej! Trzymamy mooocniej!!! A najmocniej za Twojego Tatę! Będzie dobrze, musi być!!:)
Zdrowia. Witam w ojczyźnie. Już po samych życzeniach sylwestrowych wyczułem że coś jest za smutno, powodzenia.
Będzie łatwo -zobaczycie :)
Życzę Wam dużo siły w tym 2013 :)
Życzę Wam dużo sił i nadziei, no i zdrowia Twojemu Tacie!!! Pamiętam.
Andrzeju, zło nie ima się tak dobrych ludzi! Wygracie tę bitwę, to pewne! Może potem uda Ci się Tatę namówić na wspólną podróż:) Alicja, Andrzeju – podziwiałam Was odkąd odkryłam ten blog, dziś podziwiam jeszcze bardziej!
Od niedawna śledzę Waszego bloga, ale podziwiam Was od pierwszej przeczytanej strony….Wasza podróż to urzeczywistnienie moich marzeń…Nawet jeśli czeka Cię teraz trudny czas, to wiedz, że gdzieś tam na świecie są ludzie, którzy będą się modlić za Twojego Tatę i Twoją rodzinę…powodzenia, Twój Tata musi być wspaniałym człowiekiem, skoro wychował tak odważnego syna
Dla ludzi takich jak wy, jest to naturalna decyzja i jestem pewna, że żałować nie będziecie. Życzę dużo sił, wytrwałości i zdrowia dla was wszystkich, a w szczególności dla Taty. Otoczony tak wspaniałymi ludźmi, na pewno da radę! Jestem pewna, że z tego wszystkiego wyjdziecie silniejsi i jeszcze bardziej umocnicie swoje relacje.
PS. Kiedy obejrzałam filmik, przemkło mi przez myśl czy to nie aby Polska, ale pomyślałam, że tylko się mi wydaje…
Jeszcze raz wszystkiego dobrego!!
Nie całkiem tak miał wyglądać Wasz przyjazd do Polski… W każdym razie, wszystkiego dobrego w nowym roku. Nieskończona ilość dobrych myśli od nas dla Was. Wiemy, że sił i wytrwałości Wam nie brakuje, ale zdrowie się przyda. Dużo, zwłaszcza dla Taty.
Ciepłe pozdrowienia z Opola,
Paweł i Asia.
Duzo zdrowia zycze tacie, a wam gratuluje dobrej decyzji, podroze nie uciekna, zawsze mozna wrocic na szlak:) Trzymajcie sie cieplutko Pozdrawiam
Jedyna słuszna decyzja. Mam nadzieję, że moi synowie postąpiliby podobnie. Wspieramy was.
No i sie poryczalam… Trzymam mocno kciuki za wygrana z choroba! Sa rzeczy wazne, wazniejsze i te najwazniejsze wlasnie.
Moi drodzy jesteście super ! To co Was teraz spotkało to życie które układa czasami niesamowity scenariusz. Życze jak najlepiej Tacie oraz Wam abyście teraz się nie pogubili po tak cudownej podróży .
Sławek
…i tak warto ŻYĆ !!!
Życzymy mnóstwo zdrowia, oby Tam na górze ktoś nad Wami czuwał i bardzo mocno Was teraz wspierał !
Piękne słowa ;-) Czytając te słowa, aż się wzruszyłam. Pozdrawiam i życzę zdrowia dla taty a 13 na pewno musi być szczęśliwa nie widzę innej opcji.