Babcia zwykła powtarzać: „Tylko jej nie dotykaj, bo ci ręka uschnie!” Nigdy nie wiedziałem o co dokładnie jej z tym usychaniem chodziło, bo mały byłem, ale faktycznie jakoś do pogłaskania sam wygląd nie zachęcał. Zwykle więc gapiłem się i trawką macałem, czy to żywe, czy tylko udaje, że nieżywe.
W niedzielę poszliśmy z Alicją na spacer i na drodze z daleka zauważyliśmy małą jaszczurkę. Podeszliśmy bliżej i okazało się, że to salamandra. Od razu więc stanęła mi przed oczyma moja babcia, a tuż potem teleportowałem się do Indonezji.
Myśląc o tym kraju mam kilka skojarzeń. Zdecydowanie jednym z nich są warany z Komodo. Przez wielu nazywane smokami, a tak naprawdę są największymi na świecie żyjącymi do dziś jaszczurkami. Większość osób, która w Indonezji była, pewnie też warany z Komodo widziała, a na pewno o nich słyszała. No w końcu zamieszkują one kilka wysp, na których utworzono Park Narodowy Komodo, a ten zaś wpisano na listę UNESCO. Marketing czyni cuda, ale też faktem jest, że są to zwierzęta unikalne na skalę świata i warto je zobaczyć.



Pewnie teraz zastanawiasz się, co ma wspólnego mała, reagująca bezruchem na zagrożenie, polska salamandra z ogromnym waranem z Komodo, który jest w stanie powalić bawoła błotnego? No kilka cech wspólnych mają, ale zanim o tym przeczytacie te dwa opisy:
Zwierzę posiada walcowate, krępe ciało. Jego głowa jest duża, płaska i szeroka, pysk – zaokrąglony, oczy – wyłupiaste, o okrągłych, ciemnych źrenicach. Z boku głowy występują pokaźne pigmentowane gruczoły przyuszne. Szczęki dysponują dwoma rzędami zębów, inny rodzaj zębów rośnie na środku podniebienia. Boki zdobi 12 bruzd międzyżebrowych. Pomiędzy bruzdami, na środku grzbietu, ma dwa rzędy ujść gruczołów jadowych.
Głowa duża i szeroka, szyja gruba i masywna, baryłkowaty tułów, ogon gruby u nasady, a w dalszej części bocznie spłaszczony, równy połowie długości ciała. Szeroka szczęka uzbrojona w 60 zębów. Ciało pokryte ziarnistymi łuskami. Grzbiet ciemnobrązowy, pokryty czarnymi plamkami.
Oba pochodzą z Wikipedii i ciekaw jestem, czy zgadniecie – pierwszy opisuje warana czy może salamandrę? A może drugi to waran? Dla utrudnienia nie linkuję źródła. Zgadnijcie bez podglądania!
Obie tak samo zawzięcie fotografowałem. Różnica jednak między tymi zdjęciami jest taka, że warany z Komodo fotografowałem z odległości co najmniej 10 metrów (ciągle oglądając się , czy jakiś drugi nie skrada się od tyłu) obiektywem o ogniskowej 300, zaś salamandrę plamistą pstrykałem telefonem komórkowym z odległości 3 cm.


Waran bowiem czai się w bezruchu i atakuje znienacka, aby ugryźć i zakazić ciało jadem, zaś salamandra w momencie zagrożenia zamiera i tylko gdy zaatakowana wydziela jad, który ponoć paraliżuje układ nerwowy. Szkoda, że babci nie mogę pokazać zdjęć waranów z Indonezji – ciekawe co by powiedziała?
Zdjęcia piękne, ale muszę się przyczepić do tego, że salamandra nie jest jaszczurką- nawet nie jest ona gadem- to płaz :)
pozdrowionka- Dori
Bardzo dobrze, że zwracasz na to uwagę, bo masz rację. Nie odbieram też tego jako czepialstwo. Luzik.
Pisałem ten tekst z perspektywy Stryszawy, a tutaj u nas na wsi na salamandry tak się własnie mówi, a dokładnie ludzie nazywają je „jaszczurami” i stąd właśnie taki, a nie inny tytuł. Wiesz jak jest, to tak jak na koalę mówi się miś, a to kurde torbacz i już :)
to fakt acz salamandry plamiste są zwane również jaszczurami plamistymi albo jaszczurami ognistymi a generalnie w Polsce przyjęło się, że Salamandra jest jaszczurką, bo lubimy zdrobniać słowa (jaszczur-jaszczurka) a początek sięga do tłumaczenia nazwy Salamandra co jest tłumaczone po polsku na jaszczur. :) przepraszam, że tak piszę ale nie mogłem się oprzeć, bo kocham te stworzenia ;) noi wyglądają trochu jak jaszczury ;)
w ogóle to świetny opis….z tą zagadką dobry pomysł podobało mi się :)