Kocham roadtrip’y. Uwielbiam wiatr, który wpada przez niedomknięte okno i do szczęścia potrzebuję tylko ukochanej kobiety u boku i dobrej muzyki. Kiedyś zabierałem płyty CD, a dziś sprawę załatwiam playlistą, którą mam zawsze w telefonie.
Już od dłuższego czasu zbierałem się do zrobienia porządnej podróżnej playlisty na Spotify. Co rusz trafiałem na mniej lub bardziej pasujące kawałki i dodawałem sobie je sukcesywnie do specjalnie utworzonej kategorii. Dziś to już ponad kilkadziesiąt utworów z przeróżnych zakątków świata, które zaraz po odpaleniu, podnoszą tempo płynącej w krwi żyłach. To właśnie od tej playlisty zwykle zaczynam jazdę samochodem – czy to do Krakowa, czy z birmańskiego Rangunu pod Złotą Skałę koło Bago!
Jeśli chcesz zasugerować jakiś kawałek, który koniecznie powinien znaleźć się na tej playliście – to proszę śmiało w komentarzach. Jeśli zaś chcesz obserwować tę playlistę to z łatwością możesz sobie ją dodać do swojej aplikacji na smartfonie czy laptopie. Wystarczy kliknąć w nazwę playlisty lub ten link.
Szerokiej drogi!
O! Właśnie swoją playlistę opublikowała też Ola Makulska, a że rytmy bardzo zbliżone do moich, to polecam bardzo gorąco i tam zajrzeć!
On the road again – Willie Nelson
Przesłuchaj i daj znać czy pasuje do Twojej playslisty :)
Zdecydowanie pasuje! Dzięki, już dodane :)
odpalilem pierwszy kawalek…. kradne nam do busa!
Z ust audiofila to komplement :D
ooo i to chyba nawet z mojego polecenia, ale chyba podobne gusta mamy to mogło się trafić :)
Robert, no jacha z Twojego!
dzięki za posta. myślę, że takich właśnie brakuje na blogach, sama zawsze chętnie szukam o muzyce w podróży :)
Mam jeszcze jeden pomysł na podobny post, albo zaktualizuje ten, bo brakuje mi jeszcze dobrej muzy z podziałem na kontynenty, co pasowałoby idealnie do przemierzanych krajów! :)
Świetny pomysł!:D
Miałem wam podesłać jak byliście w AU i NZ, ale po pierwsze jestem z natury gnuśny, a po drugie zapominalski. Zaproponuję więc dzisiaj – Nomad – Black Dub.
Tytuł chyba pasuje jak najbardziej he, he…
Bardzo dobry wpis! Tym bardziej, że muzyka jest dla mnie na równi ważna jak podróże. Jutro słucham więc Waszej listy :)
Miłego słuchania! Od wczoraj playlista się ładnie rozrosła o kolejne propozycje! Jest power!
Jeszcze nie kliknęłam w link, a już słyszłam „The Passenger” :D
Aaaa bo Ty znasz tę playlistę po części :))
Moje propozycje:
Eddie Vedder – Hard Sun
José González – Step Out
Muse – Map of the Problematique
Muse – Bliss
Muse – Panic Station
The Belle Game – River
Sultans of Swing – Dire Straits koniecznie!
Walking on Sunshine – Katrina też uwielbiam w aucie słuchać
Drive – The cars – spokojna ale piękna i na nocną jazdę wymarzona!
Wszystkie dodane! Sam nie wiem jak mogłem zapomnieć o Sultan of Swing!! Ja maniak Dire’sów!
Thx!
no ja myślę, że wszystkie wchodzą :P nie mogło być inaczej
Lajk w ciemno bo sam propozycje podsyłałem hi hi :)
Zespol z Texasu Khruangbin, wszystko- frank zaspa meets Carlos Santana, a to wszystko w Bangkoku:) piękne chillowe klimaty trochę funku i wszystko z egzotyko nuta. Mój ulubiony kawał to Calf born in Winter. Widziałam ich na żywo przedwczoraj i lubię jeszcze bardziej!
Zappa!
nie wiem czy podejdzie pod klimat jazdy samochodem ale jedna z moich ulubionych więc słucham jej wszędzie :)
It never rains in southern California – Albert Hammond
I tak trzymać, bez muzy ciężko
Ja mam taka playliste z Namibii :)
Dajesz!
Niestety tylko na dysku, ale jak wrócę do krk to może jakos udostępnie.
Szkoda, taka afrykańska chętnie bym przytulił do aplikacji….
Ounou! Właśnie siedzę nad podobnym wpisem :D Czad, idę odsłuchać Waszej!
Łaj noł! To się zlinkujemy nawzajem!
Aerosmith – Mama kin
The Police – Message in a bottle
Deep Purple – Highway star
Queen – Im in love with my car (śpiewa Roger Taylor, a nie Freddy Mercury :))
Genesis – Home by the sea
Nirvana – Come as you are
Guns N Roses – Paradise city
Dolores O’Riordan – Skeleton
—
trochę polszy:
Budka Suflera – Piąty bieg
Luxtorpeda – Hymn
Róże Europy – Strzały
Farben Lehre – Pozytywka
TSA – Spóźnione pytania
—
trochę chorwacji:
Severina – Italiana
Maja Suput – Lopove
Parni Valjak – Oba Lica Ljubavi (Yugopolis Marek Piekarczyk – Nieuchwytna)
Jeżeli chodzi o najlepszą płytę, a nie utwór do jazdy autem to polecam Dire Straits – On Every Street
Super, dziękuję! Sporo od Ciebie dodałem!
Wielkie dzieki spozniles sie 2 tygodnie ;)
Albo jestem przed czasem :D zależy jak spojrzysz! ;-)
Dzięki Andrzej! Się posłucha
Fajne, fajne, ale moje chyba fajnieeeeejsze :) :) :)
Każde mojsze zwykle fajniejsze :)
Andrzej, wiadomo, że mojsze jest bardziej mojsze niż Twojsze!
O właśnie, właśnie :D
..ale drona masz, no, ten, nooo większego!
Nic straconego Piotrze :)
Wyslalem Ci wetransferem cos do Twojego zestawu… :)
Fantastyczne! Dzięki! :)))
Dzięki – posłucham sobie – i część wciągnę na swoją playlistę.
Część, bo np. Metallica, Aerosmith czy AC/DC i parę innych kompletnie się dla mnie nie nadają do słuchania.
U siebie w samochodzie oprócz ogólnych składanek mam też mini składanki z muzyką francuską, hiszpańską czy rosyjską (ah, jak mi się przy rosyjskiej dobrze jeździ :D)
Muszę sprawdzić afrykańską – zwłaszcza reggae po francusku – może się nadać :D
Jak zwykle jest to mocno subiektywna kwestia. Takie tematyczne playlista też powoli robię… zacząłem jednak od latino :))) W sam raz na zimę!
Andrzej – to prawda :)
Czekam na Twoją wersję latino :)
dla mnie wciaz wygrywa sciezka z dziennikow motocyklowych https://www.youtube.com/watch?v=8Pr_k87TW8k&list=PLrRycw1h-BX7IOaPZhin05aTm0vfettHz
Znalazłem jeszcze inne zastosowanie playlisty. Leci od dwóch dni na przemian z innymi podczas remontu mieszkania ;-)
O! Przy której najlepiej wali się ściany? :D
Nie wyobrażam sobie podróżować bez muzyki w uszach. Ale u mnie playlisty są bardziej przypadkowe. Chyba, że chcę iść spać. Usypia mnie nie zmiennie i nie wiedzieć czemu płyta 1989 Taylor Swift. Tylko to działa na mnie nasennie, kiedy i tabletki nie pomagają.
Flo Rida – I cry
Jak dla mnie – jeszcze to https://www.youtube.com/watch?v=PEpEF9D6mfM. Żadne czachy czy takie tam – zwyczajnie Bad Boys ( Detroit Pistons – wspomnień czar ).
Pozdrowionka dla Alicji i Ciebie – przesympatycznej pary podróżników.
Genialne zestawienie :) Pozdrawiam
Dzięki Andrzej, z chęcią posłucham podczas najbliższego wyjazdu w góry.
Dokładnie! Bez muzyki ciężko się podróżuje.
Wspaniała playlista! Naprawdę coś cudownego!
Bardzo fajny wybór. Kilka utworów z moich ulubionych :)
Kolejny świetny wpis – dziękuję!
siedzę zasłuchana, a robota czeka :-) A tam, w sumie nie zając, nie ucieknie.
Dzięki za fajny wpis!
A jesteście w stanie słuchać audiobooków w czasie jazdy?
Tak, zdecydowanie! Uwielbiam audiobooki na bardziej monotonne i długie trasy :) Tak samo jeżdżąc na rowerze sporo ich słucham!
O, to nieźle! Podziwiam! :) I zazdroszczę…
Zawsze wyłączam się po 10 minutach i albo przewijam, albo włączam radio…
Ha, ja właśnie Austrię zwiedzałam z jednym zespołem – Anathema. Przekrój przez jej wszystkie albumy, więc nie wiem czy ktoś chętnie by ze mną podróżował:)
Jest czego słuchać…
Od siebie dodam Julię Pietruchę- wspaniały głos i to ukulele!
Super muzyka. Taka forma dopalacze jest najlepsza!
Świetny soundtrack, akurat za jakiś czas wybieram się w podróż :) Dzięki za wpis!
Świetna lista, dobry pomysł! :)
Gdybyśmy tylko korzystali ze Spotify a tak trzeba kopiować ręcznie ;)
Bardzo fajna playlista, większość wjeżdża w mój gust. Oczywiście o gustach nie będziemy tu dyskutować, bo to pojęcie względne. Brawo dla autora za naprawdę inspirujące utwory. W większości z Nas muzyka odgrywa naprawdę ważną role.
Audio booki są świetnym rozwiązaniem w podróży :) Pozdrawiam
Oooo fajna lista :D Polecam też Si jamais j’oublie Zaz. Mi osobiście kojarzy się z takim zachodzącym słońcem świecącym prosto w oczy przez szybę samochodu :)
Wspaniała strona! Inspirujecie i dodajecie odwagi, aby podróżować i spełniać swoje marzenia :) Cudowne zdjęcia, praktyczne porady i inspirujące historie. Bardzo się cieszę, że trafiłam na Waszą stronę :) Pozdrawiam serdecznie :)
Super lista, na pewno posłucham podczas kolejnej podróży.
Nie wyobrażam sobie podróżowania bez muzyki. Od klasycznych np. Bach po Metallice :)
Bardzo fajna playlista ;) na pewno będę się nią inspirował w czasie moim wypraw rowerowych.
Świetny pomysł – i tyczy się to i stworzenia playlisty, i napisania o tym posta. Kradnę i od teraz zawsze będzie to leciało u mnie w samochodzie na wszelkich wycieczkach ;)
To ja ze swojej strony dorzucę troszku takowej musiczki:
– Omega – Dziewczyna o perlowych wlosach, (buja rowerem jak trzeba) :),
– Wiktor Sodoma – Jeżek se ma, (buja rowerem i autokarem),
– Dire Straits – So far away,
– Clannad, w zasadzie cala plytoteka z moim ulubionym Ancient Forest,
– Emiliana Torrini – Jungle drum,
– Nek feat Laura Pausini – Sei solo tu,
i jak mam mega flowa to The Corrs, cala Laura Pausini, i co wielu dobija Malgorzata Walewska i generalnie muzyka klasyczna – Paganini – uwielbiam!
A dla wszystkich oponentów. populistów, malkontentów itp. z dedykacją Tuwima – Calujcie mnie wszyscy w dupę. Acha, i Akurat – Bujać to my panowie szlachta. :))) No i obowiązkowo WGB.
Pozdrawiam ze slonecznego i oszronionego Torunia.
O pardon!
Nie bylbym sobą gdybym nie dopisal Ally Pugaczowej i jej Milion róż oraz kultowego, jak dla mnie utworu Monthy Pythona – Always look on the bright side on life. Must have.
Proponuję do podróżnej playlisty (oprócz wielu kawałków Chris’a Rea) – imo koniecznie:
Drive – Joe Bonamassa
https://www.youtube.com/watch?v=euMNVyuqmwo
Wow! Świetne zestawienie. Idealnie trafiłeś w mój gust :) Pozdrawiam.
super :)
świetna sprawa:)
Ja mam u siebie 2 ogromne playlisty, których używam zamiennie w zależności od tego czy jadę samochodem, czy akurat jestem na szklaku rowerowym. Samochodówka z utworami starszymi ode mnie – podobno to dobrze świadczy od człowieku i muzyka bardziej stonowana. Na szlak rowerowy to już nowszy repertuar. Z klimatów głównie ostrzejsze granie: Muse, Rammstein, Slipknot, Seether na losowym odtwarzaniu.
Alicjo, Andrzeju, temat jest mi bliski, więc dorzucę coś od siebie:
David Garrett – Csardas (Gipsy Dance) gwarantuję, że porwie Was do tańca:), a jak lubicie skrzypce w rockowym wykonaniu, to płytki Music Deluxe Edition, Rock Symphonies, Encore
Andrzej Zaucha – Paryż z pocztówki
Bob Sinclar – World hold me
Carlos Santana – Samba Pa Ti, Corazon espinado (i inne)
Chris Cornell ft. Timbaland – Part of Me
Chuck Mangione – Children Of Sanchez
Culture Club – Carma Chameleon
De Press – Bo jo cie kochom
Deep Purple – Smoke on the Water
Falco – Rock me Amadeus
Queen – wszystko!
EKT Gdynia – wszystko! (szanty)
Sting – przede wszystkim płytka Duety (album) – świetna
Gary Moore – Parisienne Walkway, Still Got the Blues (też mi się chce napisać wszystko)
George Harrison with Eric Clapton – While My Guitar Gently Weeps
Guns N’Roses – Knocking’ On Havens Door
Hooters – Johnny B.
Indios Bravos – Jego piosenka o miłości
Iron Maiden – Fear Of the Dark
Joe Satriani – Until We Say Goodbye
Jurek Porębski – Cztery piwka (szanta)
Keldian – The Devil in Me
Lara Fabian – Adagio
Limp Bizkit – Behind Blue Eyes
Marillon – Lavender
Michael Buble – Sway
Opus – Live Is Life
Pink Floyd – Another Brick in the Wall (i inne)
Scorpions – Lorelei, Send Me an Angel, Stil Loving You, You & I (i inne)
Sunris Avenue – Forever Yours (i inne)
The Doors – Alabama Song
The Dubliners – The Wild Rover
The Moody Blues – Nights In White Satin
The Rolling Stones – Angie
Tiziano Ferro – Sere Nere
Joe Bonamassa – The Ballad of John Henry, Prisoner (i inne)
Przepraszam, że tak naśmieciłam, ale nie mogłam się opanować. Wybór jest nader trudny, a nie da się wrzucić wszystkiego, czym chciałabym się podzielić:)
Życzę Wam miłego słuchania, mam nadzieję, że coś Wam wpadnie z tego w uszka i zagości na dłużej.
Serdecznie pozdrawiam
Barbara