Wszystko w temacie: Wietnam

Pies, najsmaczniejszy przyjaciel człowieka

Gdy pierwszy raz przyjechałem do Chin strasznie chciałem spróbować psiego mięsa. Tyle się słyszy w Europie o dziwnych rzeczach, które jedzą w Azji. Chiny zdecydowanie przodują w rankingu i w końcu nadażyła się okazja, żeby to sprawdzić. Kupiłem więc jakieś smażone mięso i warzywa do tego. Podobno był to pies, ale pewien nie byłem, bo nic z chińskiego nie kumałem. Co więcej Azjaci są w stanie wmówić Ci wszystko i przytaknąć na co tylko zapragniesz, byle byś zapłacił. Tym razem zupełnie psa na ruszcie nie szukałem. Nie kręcą mnie już historie … Czytaj dalej »

Bułka z masłem po wietnamsku

Trzeciego dnia obchodów Chińskiego Nowego Roku kończy nam się wiza wietnamska. Przychodzi czas na kolejny kraj, trzeba przekroczyć kolejną granicę. Wietnamskie realia fundują nam po raz kolejny większą dawkę adrenaliny. Przecież z Wietnamu trzeba wyjechać „na wysokim C”. Czy mogło być w ogóle inaczej? Czytaj dalej »

Sajgon, kolonialne serce francuskich Indochin

Sajgon, który dziś oficjalnie nazywany jest Ho Chi Minh City, to kulturowy i architektoniczny patchwork. Francuska finezja, chińska szczegółowość i wietnamski upór stworzyły miasto, które przyprawia o zawrót głowy. Czytaj dalej »

Pociągiem z Hanoi do Sajgonu

Termin ważności naszych wiz powoli się kończy, więc trzeba udać się w podróż na południe. Sajgon czeka! Przemierzamy ponad połowę Wietnamu  pociągiem, nie bez przygód, ale wcześniej… Czytaj dalej »

Wietnamski teatr lalek na wodzie

Teatr lalek na wodzie swoje korzenie ma w tradycji plebejskiej. Z czasem stał się kulturalną wizytówką Wietnamu rozpoznawalną na całym świecie. W Hanoi jest dziś jedną z najpopularniejszych atrakcji dla turystów. Czytaj dalej »

Hanoi, miasto o temperaturze wrzenia.

Do tej pory Hanoi kojarzyło mi się z miastem wymienianym przy okazji prognozy pogody: Hanoi 25°C, Hanoi 30°C… Nie! Hanoi to miasto, które wrze! Czytaj dalej »

Podróż niskobudżetowa po polsku

Gdybym pisał ten artykuł dokładnie w momencie, gdy zaczynaliśmy 6 kilometr naszego mozolnego marszu przez cholerną wyspę Cat Ba, w cholernym północnym Wietnamie, wkurzeni maksymalnie na wszystkich Wietnamczyków w promieniu 40 km, pewnie nazwałbym go tak: „Nie będzie Wietnamczyk pluł mi w twarz”. Jednak teraz, gdy emocje już opadły, nabrałem do tego dystansu i wyjechałem już z Wietnamu stwierdziłem, że byłoby to nie fair w stosunku do ogółu populacji Wietnamczyków. Czytaj dalej »

Hue mialo pecha

Hue miało potwornego pecha. Znalazło się w bezpośrednim {joomplu:2004}sąsiedztwie ze strefą zdemilitaryzowaną podczas wojny w Wietnamie i było niszczone raz przez siły północy, a raz południa. Do dziś widać ślady walk szczególnie, gdy chodzi się po Zakazanym Purpurowym Mieście. To jednak sprawiło, że moje myśli momentalnie uciekły do Pekinu… Czytaj dalej »

Hoi An, miasto bezpiecznego lądowania

Opuszczamy spokojne, nieskażone turystami tereny Wietnamu i kierujemy się w stronę wpisanego na listę UNESCO Hoi An. Tam dostajemy „w twarz”, jemy najpyszniejsze danie kuchni wietnamskiej i spotykamy polskiego bohatera. Czytaj dalej »

Quy Nhon – niedocenione miasto

Są miejsca na świecie, które wydawałoby się nie mają nic do zaoferowania. Takim na pierwszy rzut oka może być Quy Nhon w Wietnamie. Kto o niem słyszał? Hanoi, Sajgon, Sapa, Hoi An, Mui Ne, Dalat – TAK! 99% napotkanych turystów z dumą może powiedzieć – „Oczywiście, że tam byłem. Śliczne” Ale Quy Nhon? Jak się to w ogóle pisze? I my nie wiedzieliśmy. Nie planowaliśmy też się tam zatrzymać. Wyszło przez przypadek. Teraz jednak patrząc na Wietnam z perspektywy … Czytaj dalej »

Śladami Kajko i Kokosza – Kon Tum

Pierwszy dzień w kraju, w którym nigdy wcześniej się nie było jest zawsze trudny, ale jakże ekscytujący – szczególnie w Azji. Nowy język, nowe zwyczaje, inni ludzie, inna kuchnia! Ach! Kon Tum okazuje się przyjaznym miejscem dla początkujących obcokrajowców w Wietnamie, czyli m.in. i dla nas! Czytaj dalej »

Attapeu i straszna (!?) granica Laosu z Wietnamem

Z Paksongu do Attapeu docieramy w samo południe. Słońce przypieka, ciężkie plecaki wbijają w ziemię, do centrum daleko, a sawngthaew za drogi. Andrzej zdesperowany łapie stopa i po 5 minutach jesteśmy w samym sercu miasteczka. Attapeu raczej nie jest światowym centrum rozrywki, nie przypomina tez typowych miast przygranicznych jakie znamy. Nie widać tu handlarsko-szmuglerskiego ruchu i towarzyszącego mu charakterystycznego napięcia. Cisza, spokój i senna atmosfera udzielają się mieszkańcom, od których ciężko nam wydobyć informacje o transporcie do Wietnamu. Po przeszło dwugodzinnych poszukiwaniach … Czytaj dalej »

Szczęśliwego Nowego Roku Tygrysa!

O co chodzi? A no oto, że w Wietnamie z dużo większą pompą obchodzi się Nowy Rok Księżycowy niż nasz, tradycyjny. Wczoraj o północy wkroczyliśmy w Nowy Rok pod znakiem Tygrysa! :) Specjalnie dla Was dwa filmiki z Sajgonu, gdzie własnie jesteśmy i gdzie wczoraj na głównej ulicy miasta wraz z setkami tysięcy Wietnamczyków świętowaliśmy nadejście Tygrysa! Filmiki poniżej Czytaj dalej »