Tak, już dojechaliśmy do Polski (31.08), możemy cieszyć się towarzystwem naszych najbliższych, miękkimi łóżkami i… przepysznym polskim jedzeniem. Na prawdę ciężko jest opisać rozkosz jaką sprawia smak bułki z żółtym serem i kefirem, nie mówiąc już o pysznym domowym obiadku… po prostu rozkosz w ustach. Dobrze, przenieśmy się po raz ostatni do Chin… Czytaj dalej »
Wszystko w temacie: Podróż lądem do Chin
SMS ze środka niczego (wracamy Transsibem) – Kolej Transsyberyjska
Zdrastwujtie;) Szczęśliwie jedziemy już pociągiem relacji Władywostok-Moskwa. Czytaj dalej »
Mandżuria, Harbin i Rosja poraz drugi, czyli granica chińsko-rosyjska w Zabajkalsku
Tak, tak, to znowu my. Dotarliśmy niedawno szczęśliwie do Harbinu. Oczywiście nie obyło się bez przygód. Jak się okazało, dwa ze sprzedanych biletów (mój i Kasi) były nie na ten pociąg, którym się wybieraliśmy, tylko na ten, który odjechał dzień wcześniej. To małe niedociągnięcie spostrzegłem dopiero nudząc się przed wyjazdem na dworzec… Zabawa dopiero miała się zacząć :) Czytaj dalej »
Jesteśmy w Sercu Państwa Środka
Witajcie. Wszystko co dobre, musi się zawsze skonczyć. Nasza wyprawa też. Dziś wchodzimy w ostatni jej etap – o 23:30 (17:30 polskiego czasu) wyjeżdżamy z Pekinu i prawdopodobnie, jak wiatry będą nam sprzyjać, po ok. 14 dniach powinniśmy dotrzeć do Polski. To będzie chyba najtrudniejsza część wyjazdu – dokładnie 14 dni w pociągach, na szczęście tylko 3 dni w chińskim wydaniu… Czytaj dalej »
Spływ rzeką Jangcy, Wuhan i podróż do łagrów, czyli pociąg relacji Szanghaj-Pekin
Już wiecie, że udało nam się spłynąć rzeką Jangcy, zanim jednak to nastąpiło musieliśmy dojechać do miejscowości, z której wypływają statki. Z Gulin jechaliśmy pociągiem łącznie ponad 30 godzin, z czego drugim pociągiem 27 – przez sporą cześć stojąc w tłumie Chińczyków. Różne myśli przychodziły nam przez myśl, łącznie z rezygnacją z podroży tym pociągiem, lub dopłacenie do biletu i przespanie się w kuszetce. Niestety klasa „soft sleaper” była też zapchana, a dojechać jakoś trzeba było. … Czytaj dalej »
Yang Shuo i Wąwóz Skaczącego Tygrysa – dwie perełki Chin
Nie minęło 30 minut, od tego jak wysłałem ostatniego posta, a nasze plany uległy zmianie o 180 stopni. Zrezygnowaliśmy z wyjścia w góry, o którym pisałem… co wcale nie oznacza, że nudziliśmy się tamtego dnia. Udało nam się dość tanio wynająć samochód, który podwiózł nas w miejsce, z którego po 2 godzinach „wdrapywania się” zobaczyliśmy prawdziwy lodowiec należący już do pasma Himalajów. Po drodze mieliśmy piękne widoki na najwyższe góry świata. Najwyższy ze szczytów, które widzieliśmy miał 6740 metrów i prawie … Czytaj dalej »
Leshan, Da Fo oraz Lijiang, czyli jedziemy w stronę Tybetu
„Foreigners no!” – takie słowa usłyszeliśmy chcąc dostać się z Deqen do Tybetu. No cóż… prawdę mówiąc tego się spodziewaliśmy, gdyż państwo Chińskie chce zarobić na przepustkach dla cudzoziemców do Tybetu, a my w naszym budżecie na to nie przeznaczyliśmy ani grosza. Oczywiście moglibyśmy sobie polecieć samolotem do Lhasy z Chengdu, ale to dość droga przyjemność. Na razie więc możemy spoglądać w stronę Tybetu, ale ostatniego słowa jeszcze nie powiedzieliśmy… Czytaj dalej »
Klasztor Shaolin, groty Longmen Shiku i rezerwat Pandy Wielkiej pod Chengdu
Pozdrawiamy z prowincji Sichuan! Z biegiem czasu zjeżdżamy coraz bardziej na południowy zachód i co za tym idzie klimat robi się coraz bardziej nam odpowiadający. W chwili obecnej jesteśmy w Chengdu, ale już za godzinkę stąd uciekamy do Leshan… wcześniej jednak… Czytaj dalej »
Park Narodowy Terlej i pierwszy kontakt z Chinami – Armia Terakotowa
„Are you from Israel?” – takie pytanie zadają nam niektórzy Chińczycy, z którymi przychodzi się nam targować o prawie każdą rzecz. Wniosek z tego, nie chwaląc się oczywiście, że Mongolia nas dość dobrze zaprawiła w negocjowaniu cen i teraz nam to nieźle wychodzi. Czytaj dalej »
Mongolskie stepy, święto Naadam oraz Ułan-Bator
Teraz już chyba mamy jako takie pojęcie o życiu Mongołów. Dobrze się stało, że zdecydowaliśmy się wyjechać z Ułan-Bator, bo tu nie poznalibyśmy prawdziwej Mongolii. Czytaj dalej »
Jezioro Bajkał oraz granica rosyjsko-mongolska
Nie da się ukryć, że Bajkał to jedno z najpiękniejszych miejsc, które mamy na trasie i w tym wypadku ani trochę się nie zawiedliśmy. We wtorek wyjechaliśmy z Irkucka i pojechaliśmy do Listwianki (mała miejscowość nad jeziorem z ogromnym potencjałem turystycznym, ale na razie niestety, albo stety niewykorzystanym). Z przyjemnością wyrwaliśmy się z Irkucka i zaczerpnęliśmy świeżego powietrza. Wieczorkiem, nad brzegiem jeziora zjedliśmy wędzoną rybkę – Omula i do późnych godzin nocnych pochłanialiśmy piękno, które nas otaczało. Niestety nie udało nam się przepłynąć przez Bajkał … Czytaj dalej »
Kolej Transsyberyjska z Moskwy do Irkucka
Kolejne kilometry za nami. Wczoraj z rana czasu moskiewskiego dotarliśmy do Irkucka, skąd już dziś wyjeżdżamy w dalszą drogę – nad Bajkał. Kasia z Piotrkiem pojechali już rano. Ja z Konradem zostaliśmy dłużej i jedziemy dopiero o 16 czasu tutejszego (+7 h do czasu polskiego). Ale może od początku… Czytaj dalej »
Z Przemyśla przez Lwów i Kijów do Moskwy
Witajcie! Jak widać jeszcze żyjemy ;) W chwili obecnej jesteśmy w Moskwie, choć oczywiście nie obyło się bez niespodzianek, ale może od początku. Zgodnie z planem spotkaliśmy się w niedzielę lekko po 6 w Przemyślu i ruszyliśmy busikiem na granicę polsko-ukraińską. I jakby tu powiedzieć, tu nasze plany się pokrzyżowały i wszystko trzeba było przebudować. Czytaj dalej »
Przed wyprawą do Chin – co, jak i dlaczego?
Październik 2004 – Zapada decyzja – przyszłe wakacje w Chinach! Czytaj dalej »