Wszystko w temacie: UNESCO

Rowerem elektrycznym wokół Jeziora Genewskiego

– Rowerem po Szwajcarii? – zapytałem sam siebie, nie oczekując żadnej konkretnej odpowiedzi. Zdawałem sobie sprawę z tego, że kraj jest piękny widokowo, ale to przecież Szwajcaria – zawsze wydawała mi się być ekstremalnie droga i przez to nie na moją kieszeń. Stereotyp ten sprawił, że nigdy nie spakowaliśmy sakw i nie wybraliśmy się do tego alpejskiego kraju, a przecież tak bardzo kochamy miejsca, gdzie można połączyć jazdę na rowerze z pięknymi górami wokół. Czy słusznie? Czytaj dalej »

Najpiękniejsze parki narodowe Afryki Południowej

Afryka marzyła nam się od dawna – długo wyczekiwana podróż, której esencją miała być piękna natura, parki narodowe i dzikie zwierzęta. Jaka była rzeczywistość? Czytaj dalej »

RPA na dziko, czyli jak spełnić swoje marzenie i zobaczyć Afrykę

Afryka, ciągle odkładany na później kontynent, w końcu stał się realnym celem podróży. Od dawna wiedzieliśmy, że jeśli lubimy przestrzeń, przygodę i przyrodę, to będziemy mogli znaleźć je właśnie w Afryce! Jako miejsce startu wybraliśmy Johannesburg w RPA, skąd zaczęliśmy poznawać ten nowy dla nas kontynent. Czytaj dalej »

Żubry, dziki i tarpany, czyli w poszukiwaniu zimy!

Szczerze? Straciłem wiarę w to, że prawdziwa zima zawita do Polski. Po zeszłorocznej ściemie w postaci jednego tygodnia ze śniegiem, postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i poszukać jej sami, co radzimy zrobić też Tobie. Czytaj dalej »

Austriackie miasteczko Made in China!

Gdy po raz pierwszy dowiedziałem się o jego istnieniu, to pomyślałem, że albo jakiś dziennikarz się pomylił, albo to żart na prima aprilis. Problem tylko w tym, że nie był to 1 kwietnia, no i tę informację można było potwierdzić w kilku źródłach. – Chińczycy sklonowali miasteczko! – krzyknąłem. – Przepraszam, co zrobili? – dopytała badawczo Alicja. Czytaj dalej »

Podlasie: Stamtąd już nie wrócisz

To jest takie miejsce, które wyśmiewa się w żartach, bo tam jest koniec wszystkiego. Pierwsze skojarzenia to zacofanie, Polska B, księżycówa no i może żubry. I to wszystko prawda, ale tylko częściowo. Wiele jest ciekawych miejsc w Polsce, ale Podlasie jest dla mnie cały czas naj. Jest w tym regionie coś, co cały czas trąca struny moich emocji. Muszę tam wracać co jakiś czas. Czytaj dalej »

Ormiańskie klasztory Doliny Debet

Zdecydowanie ostatnie dwa tygodnie dały mi mocno w kość. Zawrotne tempo wszystkiego, urzędowe starcia, goniące już terminy i prace do wykonania na wczoraj. Na każdym kroku dopadają mnie formuły, formularze, regulaminy i standardy do spełnienia. Zwariowałabym już chyba, gdyby nie te wszystkie wspomnienia, które dopadają w najmniej oczekiwanych momentach. Czytaj dalej »

Spotkanie z krokodylem

Kangury, Uluru, Opera w Sydney i ogromne puste przestrzenie – to dla nas stereotypowa Australia. To wszystko już było, ale osobiście jednak nie wyobrażam sobie być w tym kraju i nie zobaczyć dziko żyjącego krokodyla. Długo to trwało i już prawie się poddaliśmy, ale w końcu po siedmiu miesiącach w kraju Down Under, gdy na północy kończyła się pora deszczowa, ruszyliśmy w stronę porozlewanych rzek mając oczy szeroko otwarte. Szczęście się do nas uśmiecha dość szybko, a dnia tego na pewno … Czytaj dalej »

Wyżera po smoku – Park Narodowy Komodo

Kilka lat temu na jakimś pokazie slajdów pierwszy raz usłyszałem o waranach z Komodo. Wydały mi się one wtedy jakieś fantastyczne, aż trudne sobie do wyobrażenia. Na zdjęciach wyglądały jak smoki wprost z bajek lub legend. Wątpiłem jednak, czy faktycznie na żywo wyglądają one tak samo imponująco. Zobaczcie, co zobaczyłem… (UWAGA, niektóre zdjęcia są odrażające!) Czytaj dalej »

Wulkan Bromo od strony praktycznej

Wulkan Bromo to jedna z narodowych ikon turystycznych. Kto był w Indonezji, a nie widział {joomplu:2332}Bromo to prawie jakby popełnił grzech śmiertelny. „Nie widziałeś Bromo”-  będą pytały podejrzliwe spojrzenia znajomych. Jak można podnieść się po takim błędzie? Nie można! Dziwić się więc nie wolno, że Bromo to jedno z najbardziej komercyjnych miejsc w Indonezji, które opanowane jest przez tamtejszą mafię transportowo-turystyczną – największą udręką niskobudżetowego podróżnika. Przyszedł czas aby się zmierzyć z Bromo, bo przecież kto chciałby być … Czytaj dalej »

Świątynie Angkoru

Jedni zachwycają się nim, inni traktują go jak kolejną z rzędu atrakcję w wycieczce pakietowej, a jeszcze inni nie kryją rozczarowania tym, co zobazyli. Kompleks Świątyń Angkoru – jeden z cudów świata wciąż budzi emocje. Kiedy patrzę na fotografie, które zrobiliśmy w Angkor Wat, natychmiast przenoszę się do upalnej Kambodży. W tę podróż do jednego z największych Cudów Świata i Was chcemy zabrać… Czytaj dalej »

Hoi An, miasto bezpiecznego lądowania

Opuszczamy spokojne, nieskażone turystami tereny Wietnamu i kierujemy się w stronę wpisanego na listę UNESCO Hoi An. Tam dostajemy „w twarz”, jemy najpyszniejsze danie kuchni wietnamskiej i spotykamy polskiego bohatera. Czytaj dalej »

Tham Kong Lo – niedoceniony cud Laosu

Jaskinia Kong Lo to wg nas jedno z najciekawszych miejsc w Laosie. Z powodu niewygodnego dojazdu dociera tu niewielu turystów – na szczęście dla jaskini. Jednak infrastruktura turystyczna wokół niej zaczyna się już powoli pojawiać i pewnie wkrótce Kong Lo stanie się prawdziwym hitem Laosu. Czytaj dalej »

Luang Prabang – miasto z pocztówki

Co prawda „ekotrekking” okazał się chybionym pomysłem, ale podobno nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i w sumie dzięki tej wyjątkowej imprezie turystycznej poznaliśmy kilka ciekawych osób. Można powiedzieć, że przez te 3 dni męki zżyliśmy się z innymi osobami z grupy, wygląda na to, że złe doświadczenia jednoczą ludzi. Czytaj dalej »

Wieże diaolou wokół Kaipingu

Z Kantonu zrobiliśmy mały skok do miasta Kaiping. Co prawda samo miasto zbyt dużo do zaoferowania nie ma, ale okolice to istny raj dla osób, które lubią architekturę pomieszanych styli – chińskiego i zachodniego. Czytaj dalej »

Nanjing – była stolica Chin

W końcu przeszedł czas, żeby poznać jakieś nowe zakątki wschodnich Chin. Wyjechaliśmy więc z Szanghaju, zabierając ze sobą Jaśka, do Suzhou i Nanjing, czyli prowincja Jiangsu. Nigdy nie poświęciłem jej więcej uwagi niż sam tranzyt do/z Szanghaju. Jednak teraz widzę, jak dużo ominąłem, bo oba miasta są sympatyczne. Czytaj dalej »