Chiny

Austriackie miasteczko Made in China!

Gdy po raz pierwszy dowiedziałem się o jego istnieniu, to pomyślałem, że albo jakiś dziennikarz się pomylił, albo to żart na prima aprilis. Problem tylko w tym, że nie był to 1 kwietnia, no i tę informację można było potwierdzić w kilku źródłach. – Chińczycy sklonowali miasteczko! – krzyknąłem. – Przepraszam, co zrobili? – dopytała badawczo Alicja. Czytaj dalej »

Gan bei, czyli Chiński Nowy Rok przez pryzmat kieliszka

Właśnie wkraczamy w Chiński Rok Konia. Zwykle osoby opisujące to święto skupiają się na kopertach z pieniędzmi, duchach i nie do końca zrozumiałych dla mnie obrzędach w tamtejszych świątyniach. Ale czy tylko tyle? Co powiecie na Chiński Nowy Rok widziany przez pryzmat kieliszka? Czytaj dalej »

Chińskie śniadanie w TVP Polonia.

Gdy bylismy w Chinach odezwał się do nas jeden z producentów w TVP Polonia, aby przesłać im jakiś film pokazujący dzień z naszego życia w podróży. Z transferem internetowym było słabo, jeszze gorzej z możliwością złożenia tego, ale w końcy po powrocie w bardziej cywilizowane miejsce udało nam się to zmontować… Czytaj dalej »

Chiny nierozwalcowane

Chiny bardzo się zmieniają. Wiele osób wraca z wycieczek lub wypraw do tego kraju z nietęgą miną. Przecież nie tak miało być? To nie ten sam kraj, który można było zobaczyć jeszcze 10 lat temu, przed ekonomicznym bumem i Igrzyskami w Pekinie. To jedna strona medalu. Są jednak dalej miejsca w tym kraju, któych jeszcze nie rozwalcowano i niezabetonowano. Są jeszcze ludzie, którzy szczerze się uśmiechają i tak samo zawzięcie jak dekady wcześniej kłocą się o miejsce na straganie. Są też takie same … Czytaj dalej »

Wracamy na drogę

W Urumqi planowaliśmy zostać trzy dni. Haha, trochę się zasiedzieliśmy i w efekcie spędziliśmy tutaj trzy dni i trzy tygodnie! Koniec końców to najgorsze miejsce do życia na świecie (wg kilku rankingów) stało się dla nas dość przyjazne i zostawiamy tutaj sporo ludzi, których możemy nazwać co najmniej dobrymi znajomymi. Czytaj dalej »

Skradzione rowery w Urumqi c.d.

Mija właśnie tydzień, od kiedy ukradziono nam rowery w Chinach. Długo waliliśmy głową w biurokratyczny mur, aż w końcu coś zaskoczyło i sprawa powoli zaczęła posuwać się do przodu, jednak nie na tyle, aby pisać o tym na blogu. Tak sytuacja miała się do piątku, a dziś w nocy nadszedł prawdziwy przełom. Policja odzyskała jeden z rowerów. Czytaj dalej »

Drużyna pieroga (zhong guo jiao zi)

Nasze chińskie kulinarne podboje zaprowadziły nas tym razem do domu pełnego ludzi, radości, uśmiechu i dobrej energii. Tak musiało być, no bo jak inaczej udałoby nam się ulepić ponad 400 pierogów w jedno popołudnie? Możemy psioczyć na system, wszechobecny tłok, złodzieji rowerów, leniwą policję, brud i chińskie maniery, ale takie sytuacje po prostu rozkładają nas na łopatki, w pozytywnym sensie oczywiście. Czytaj dalej »

Witajcie Chiny, oddajcie nam rowery!

Co tu ściemniać. Nie ma co wymyślać wstępu. Mówimy Wam wprost – ukradli nam rowery i na razie nigdzie się nie wybieramy. Czytaj dalej »

Andrzej to złapał

Dlaczego właściwie zamiast dalej na północny-zachód, zaczęliśmy się kierować dokładnie w odwrotną stronę? Dlaczego znów spędziliśmy 20 godzin w najtańszej klasie chińskiego pociągu, zamiast pedałować ile sił w nogach? W jakim celu przyjechaliśmy z przyjemnego górskiego chłodu w rejon deszczowy, gorący i duszny? Właśnie po to, aby Andrzej mógł się zakochać! Czytaj dalej »

Wielka „ściana ognia” – jak radzić sobie z zablokowanym Internetem?

Internetowe gliny - JingJing i ChaCha

Wiecie co? My w Polsce to naprawdę jesteśmy szczęśliwymi ludźmi mającymi dostęp do wolności słowa pełną gębą. Brak wolności znaczy dla mnie brak powietrza do życia. Chyba wielu z Was się też z tym zgodzi, ale jak podejść do ograniczenia swobody dostępu do informacji w Chinach? Traktować to jako ciekawostkę kulturową czy jako ograniczanie mojej wolności? Myślę, że chiński rząd ma głęboko w dupie moją wolność. Ja zaś mam głęboko w dupie chiński rząd i wszelaką poprawność polityczną czy podróżniczą. Internet … Czytaj dalej »

Bo lan

Pierwszy raz podczas tej podróży żałowałem, że jestem tu gdzie jestem, a nie w Polsce. Jakże mogło być inaczej, gdy piłkarskie serce było wszędzie tylko nie w Chinach… W zeszły piątek jednak miałem zobaczyć jak się o nas (Polakach) mówi w Państwie Środka. Wierzcie lub nie, mówiło się dużo… Czytaj dalej »

Targ jakich mało

Pobudka o świcie i sztucznie przeciągane przeciąganie się, aby choć trochę opóźnić to, co i tak ma nastąpić. Leniwe wypełzanie z betów, przecieranie oczu i składanie namiotu. Codzienna rutyna poranna. Z daleka dobiega chropowaty warkot silnika. Ciężarówka wypełniona po brzegi ludźmi walczy z dość stromym podjazdem. Za nią jedzie druga i trzecia i czwarta… cały sznurek ciężarówek. Dokąd ci wszyscy ludzie jadą? Ach! Dziś niedziela – dzień targowy! Czytaj dalej »

Chiński po polsku

Już kilka razy stawaliśmy na rozdrożu gapiąc się tępo w drogowskaz i analizując niczego niemówiące nam znaki. W którą teraz ruszyć stronę? Czy obrać kierunek na ten znak przypominający domek z trzema kominami, czy na antenkę telewizyjną? Chińskie drogowskazy przyprawiają nas często o ból głowy! Czytaj dalej »

Chiny na języku

Naprawdę nie wiemy jak to się stało, że podczas naszej wcześniejszej wizyty w Chinach, wyrobiliśmy sobie dość nieciekawe zdanie o chińskiej kuchni. Winą za to obarczamy głównie skromny budżet jakim dysponowaliśmy. Stołowaliśmy się wtedy w najtańszych knajpkach ulicznych. Jedzenie wydawało nam się monotonne, no bo co jest ciekawego w ryżowych kluskach trzy razy dziennie? Podróżując rowerem, ponad wszystko doceniliśmy jednak chińską kuchnię. Czytaj dalej »

Wiesz, ale brniesz

Ile to już razy kupiliśmy w Chinach coś, co wyglądało na rzecz nam znajomą, a potem nadchodziło wielkie rozczarowanie? Wiele! Wygląda jednak na to, że niczego się nie nauczyliśmy i ciągle popełniamy ten sam błąd. Dlaczego? Czytaj dalej »

Rowerem przez Yunnan

Rozstaliśmy się z naszymi rowerami. Są pewnie teraz jakieś dwa tysiące kilometrów od nas, a my najnormalniej w świecie za nimi tęsknimy. Góry prowincji Yunnan pozostaną nam na długo w pamięci, jako jedne z piękniejszych rejonów świata, jakie było nam do tej pory zobaczyć. Czytaj dalej »